fryzjerka napisał(a):wrocilam z pracy na stole sloik drzemu pierogi ruskie plywajace w wodzie i talez po pierogach upackany w smietanie wiec widze ze ,,dziecko..bylo w domu
Fryzjerko, na wiele Twoich problemów pomysłu nie mam
Ale na ten tak. Rada psychologa "nie sprzątać po nim" ma oczywiście swoje zalety, ale niesprzątanie po nim oznacza w konsekwencji to, że Ty musiałabyś żyć w chlewie i nie mieć wstępu do własnej kuchni.
Dlatego polecam inny sposób: odnosić brudne naczynia, resztki jedzenia itp. do jego pokoju (po uprzednim poinformowaniu, że tak będziesz odtąd robić) i ustawianie ich na biurku, stole czy co tam ma. Podobnie jeśli chodzi o ubrania (czyste i brudne) pozostawione poza jego pokojem czy jakiekolwiek przypadkowe rzeczy. Oraz śmieci, które miał obowiązek wyrzucić. Warunek: żadnych kazań i nerwówki, absolutny spokój, rzeczowość, niezłomność i konsekwencja, niech wie, że się nie poddasz.
Oczywiście może się pojawić problem tego rodzaju, że zabraknie Ci naczyń, bo wszystkie będą brudne w jego pokoju. Ale może jakoś go wspólnymi siłami rozwiążemy.
Raczej na pewno syn nie miałby wtedy gdzie przyprowadzać panienek.