Kolejna szansa

Problemy z partnerami.

Kolejna szansa

Postprzez Pytajaca » 16 wrz 2007, o 20:06

Kiedy dajemy kolejne szanse osobom, ktore nas zdradzily lub nie chcialy lub z jakichs oczywistych powodow od nas odeszly, to czy gdy do nich wracamy, to bierzemy pod uwage, ze ryzyko porazki takiego odnowionego zwiazku wciaz jest takie same lub nawet wyzsze ze wzgledu na ciagla niepewnosc, domysly, brak zaufania plus wszystkie poprzednie rzeczy, ktore nam "przeszkadzaly"? Przeciez zawsze jedna ze stron bedzie czula nierownowage i nie zapomni zlych zdarzen.

Czy znacie osobiscie jakies udane zwiazki,ktore powstaly po takich bolesnych rozstaniach?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez KATKA » 16 wrz 2007, o 20:12

prawie mój ;) hehe do ostatniego poniadziałku ;)prawda jest taka, ze bardzo dużo można zapomniec...to czasem wraca ale juz tak nie boli.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Pytajaca » 16 wrz 2007, o 20:35

Katka, pisany pod wplywem m.in. Twojego posta :)

Dotyczy mnie, Ciebie, Caille i prawie polowy ludzi tutaj.

Nie boli, ale czy nie wraca i czy nie rzutuje na zwiazek, jego jakosc, na zaufanie, przeciez to glownie na szacunku i zaufaniu zbudowana jest milosc i skoro raz ktos to juz podkopal fundament, cala konstrukcja jest naruszona.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez KATKA » 16 wrz 2007, o 20:39

Wraca, chyba zawsze będzie..... ale no włąśnie ale sie jakoś da.....w końcu dawałam radę, z zaufaniem też nie lekko.....zależy co robi ta druga strona...moja ostatnio sie postarała......ale lęk zostaje zawsze i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej...co gorsza mój sie zmaterializował :(
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Pytajaca » 16 wrz 2007, o 20:41

To sie nadaje na osobnego posta - o materializacji leku.

Ale wracajac do tematu, to wlasnei dalczego tkwimy caly czas w takich zwiazkach zamykajac sobie droge na zbudowanie szczescia z kims, z kim nie mamy naruszonego zaufania? Dlaczego dajemy szanse komus, kto nas zawiodl, przekreslajac szanse na bycie szczesliwym z kims innym? Czy to nie jes taby tak z obawy, ze sie zostanie samemu?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Re: Kolejna szansa

Postprzez ewka » 16 wrz 2007, o 20:57

Trzeba TYLKO wiedzieć, że to nie ma sensu, że porażka jest GWARANTOWANA... a skąd tę wiedzę wziąć? Ja uważam, że wszystko jest możliwe, a ryzyko istnieje zawsze - z nowym partnerem, czy ze starym.

Może wpadnie w temat nasza Echo... ona ma pozytywne doświadczenie w tym względzie.

Pozdrawiam nowe związki ze starymi partnerami i szczęścia moc życzę;)


:serce:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 16 wrz 2007, o 21:04

Ewa, podziwiam Twoja wiare...byc moze dlatego, ze nie zostalas zdradzona. Ja kiedys myslalam, ze mozna zapomniec, wybaczyc. Wybaczyc - tak, zapomniec sie nie da. I to jest wlasnie to uczucie, ktore rzutuje i rzutowac bedzie na zaufanie miedzy partnerami, i to jest GWARANTOWANE :(.

Nie wykluczam i nie zaprzeczam, ze sa wyjatki, jak od wszelkiej reguly, ale osobiscie uwazam, ze nie da sie wrocic do tego samego zwiazku, jesli nastapilo naruszenie szacunku, zaufania itd. jednej ze stron.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 16 wrz 2007, o 21:17

Pytajaca napisał(a):Wybaczyc - tak, zapomniec sie nie da.

Prawdziwe wybaczenie z tym pamiętaniem powinno pozwolić żyć - teoretycznie rzecz jasna;)

Pytajaca napisał(a):I to jest wlasnie to uczucie, ktore rzutuje i rzutowac bedzie na zaufanie miedzy partnerami, i to jest GWARANTOWANE :

Sprawdziłaś to, Pytająca?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caille » 16 wrz 2007, o 21:32

---------- 21:19 16.09.2007 ----------

Pytajaca...troche uogolniasz...owszem ze jednej strony czasami lepiej jest zakonczyc zwiazek, w ktorym partner w ogole sie nie stara.

Ale co zrobic, gdy obydwie strony maja mase wlasnych nie zwiazanych ze zwiazkiem problemow na glowie i zwiazek na tym cierpi?

Co zrobic gdy sie samemu nawarzylo piwa? Kazdy przeciez popelnia czasem bledy i dlaczego jesli mi je ktos wybaczyl, ja nie mam wybaczyc jemu?

Na razie nie wiem, czy odgrzewany kotlet bedzie smakowal ale moze jak sie go dobrze doprawi bedzie lepszy niz swiezy.

Uwazam, ze nie ma jednej recepty.

A co do lekow...niestety prawda jest taka, ze jesli samemu sie z nimi nie walczy to one sie pozniej mszcza w zwiazku. Ja mam jeszcze w sobie wiele lekow, ktore nazbieraly mi sie przed zwiazkiem.

Uwazam, ze gdy w zwiazku jest przemoc fiz. lub psych. nie ma sensu przeciagac meki. Co do zdrady moze i mozna wybaczyc ale jedna.

Gdy sie druga stona nie stara. tzn. nie przynosi kwiatkow, codziennie umawia sie z kolegami na piwo, zapomina rocznice...to dla mnie tez nie ma sensu.

---------- 21:32 ----------

Pytajaca...zdrada chyba jest jednym z ciezszych rzeczy do przebrniecia, bardzo podwaza zaufanie ale czasami warto wybaczyc.
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez alutka » 16 wrz 2007, o 21:35

W moim przypadku miałam nadzieję, że wszystko ułoży sie dobrze , że wybaczę, zapomnę i będzie jak dawniej . To tylko teoria. Starałam sie zrozumieć, wybaczyć . Teraz.... już nie jesteśmy razem. Nie dałam rady. Tak naprawdę to muszę sie przyznać, że nie bardzo wierzę w te związki gdzie twierdzą że można zapomnieć, , że sie nie pamięta itp
alutka
 
Posty: 33
Dołączył(a): 18 sie 2007, o 21:04

Postprzez Pytajaca » 16 wrz 2007, o 21:41

Ewka, nie potrafilabym, nie potrafie i nie chce.

Wszystko zalezy i od kalibru "przewinienia" i od jakosci zwiazku.

Jesli kolejny raz mialaby sie powtorzyc taka sytuacja, jaka mnie spotkala - nie wytrzymalabym psychicznie.

I tu nie chodzi o wybaczenie. Chodzi o zapomnienie, o to, zeby kazdego dnia zbudzic sie z radoscia w sercu i nadzieja, ze bedzie dobrze. Niemozliwosc zapomnienia o zdradzie nie daje takiej radosci, nawet jesli sie ja wybaczylo.

I z calym szacunkiem dla roznych opinii. Jak dla mnie to faktycznie jak napisala Alutka - strasznie teoretyzujecie nt. jak to mozna odbudowac zwiazek.

Pewnie mozna, ale jakim kosztem i czy warto. Bo jesli juz teraz wiem, ze nie warto, to pozwole sobie poczekac na kogos, kto jest mnie wart i doceni moje uczucie.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez bunia » 16 wrz 2007, o 21:42

Hmm......a ja mysle,ze kiedy partner zdradzil to trzeba cofnac sie,cofnac tasme filmowa zwiazku i zastanowic sie kiedy zaczelo sie tak na prawde psuc i dlaczego....naprawa nie nalezy tylko do zdradzajacego(to jest symptom) a powod "choroby" zwiazku jest inny.
W takim kontekscie zrozumienia calego incydentu latwiej jest chyba wybaczyc i isc dalej z bagazem wspolnych przezyc.....tak mysle.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Pytajaca » 16 wrz 2007, o 21:44

Bunia, to prawda. Ale nie w moim przypadku. Dopiero do mnie dotarlo, ze to przewinienie zaczelo sie zanim nasz zwiazek sie rozkrecil i przez caly czas bylam dla kogos "na chwile, na probe".
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez KATKA » 16 wrz 2007, o 21:50

Wybaczyć.....moim zdanim trzeba chociazby dla samego siebie...ale to nie łatwe niestety.....co do zapominania jak juz pisałam pamieta się zawsze......ale z czasem ból maleje, wspomnienia staja się łagodniejsze......mozna życ, ja zyłam......wszystko zalezy od tego co się stało, kiedy...i ile ma sie siły....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez bunia » 16 wrz 2007, o 21:54

Bez wzgledu czy "na probe" na "chwiele" nie powinno sie tego robic ze wzgledu na szacunek tak wogole do innego czlowieka....ehh to paskudne :cry:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 224 gości

cron