Moje życie to porażka, ja sama jestem porażką.

Problemy z partnerami.

Moje życie to porażka, ja sama jestem porażką.

Postprzez zawiedziona » 21 wrz 2013, o 10:53

Od ponad 3 lat jestem w związku, bywają momenty dobre i złe jak to w związkach. Oboje podjeliśmy decyzję, żeby wyjechać do pracy za granicę, w sumie to bardziej był mój pomysł. On bardzo szybko znalazł pracę, ja niestety nadal szukam. Staram się jak mogę, ale niestety to nie zależy ode mnie :( Jestem załamana tym, że nikt nie chce mnie przyjąć do pracy i jest mi z tym ciężko, a mój facet zamiast mnie wspierać to tylko się czepia, że nie pracuję. Czuję, że w mojej głowie dzieje się coś niedobrego, zrobiłam się nerwowa i płaczę z byle powodu. Nie wiem ile tak jeszcze dam radę. Nawet mój najlepszy przyjaciel kompletnie mnie olał. Czuję się samotna w tym wielkim świecie :(
zawiedziona
 
Posty: 56
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 21:56

Re: Moje życie to porażka, ja sama jestem porażką.

Postprzez mergen » 21 wrz 2013, o 15:08

Natychmiast weź do ręki telefon i zadzwoń do kogoś z rodziny. Może do rodziców, rodzeństwa? Nie licz na to, że rozwiążą Twoje problemy. Ważne żeby wysłuchali, wygadanie się pomaga, nawet nie wiesz jak bardzo. Spróbuj, nie zostawaj z tym sama. Pomoże na krótko, ale wystarczy by złapać oddech i nabrać odwagi na rozmowę z partnerem. Trzymam za Ciebie kciuki. Najgorzej jak się jest samym ze swoimi problemami, wtedy nawet najmniejsza pierdoła przytłacza. Nie zrażaj się, że kolega Cię olał, zadzwoń do kogoś innego. Proś o pomoc. Najlepszych przyjaciół poznaje się w kłopotach, tych, którzy wtedy odejdą, naprawdę nie powinno Ci być żal.
mergen
 
Posty: 28
Dołączył(a): 1 kwi 2013, o 00:32

Re: Moje życie to porażka, ja sama jestem porażką.

Postprzez patus83 » 22 wrz 2013, o 14:12

Zawiedziona.
Na początku tego roku miałam w planie również wyjazd za granicę. Przygotowywałam się do niego psychicznie i formalnie. Ostatecznie nie wyjechałam. Jednym z powodów było moje przypuszczenie, że wyjazd może odbić się na mojej psychice.
Byłam kilka dni za granicą. Rozejrzałam się, próbowałam wtopić w społeczeństwo. Nie udało mi się.
Czułam się po prostu jak obywatel niższej kategorii.
Stwierdziłam, że w takich warunkach cały misterny plan może się po prostu nie udać.
Dlatego rozumiem Ciebie i Twoje załamanie. Całkiem możliwe, iż Twój partner, mimo iż ma pracę, również psychicznie odczuwa zmianę otoczenia. Jeśli rozmawiacie, spróbuj podpytać, jaką ma atmosferę w pracy, czy dobrze się czuje w niej czy może czuje się gorszy itp.
Dodatkowo, tak jak radzi mergen, rozmowaz kimkolwiek bliskim może Ci pomóc.
Czy macie jakichś znajomych w nowym miejscu czy tylko siebie?
Jeśli każdy Twój dzień polega na szukaniu pracy, spróbuj dla odmiany jakiegoś dnia wyjśc po prostu do ludzi, porozmawiać z kimś zupełnie obcym. Nawet taka rozmowa z przypadkowo poznaną osobą powinna Ci pomóc bo tak działa kontakt z drugim człowiekiem. A ponoć za granicą ludzie są bardziej życzliwi, przyjaźni i otwarci niż w Polsce więc nie powinnaś mieć z tym problemu.
Ja np. zauważyłam po sobie, że nawet 2-3 zdania wymienione z Panią w sklepie powodują, że uśmiecham się do siebie.
Niby nic a może wlać w Ciebie sporą dawkę optymizmu. Bo tego Ci tylko potrzeba.
Do dzieła !
:)
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Moje życie to porażka, ja sama jestem porażką.

Postprzez caterpillar » 22 wrz 2013, o 19:17

a jak dlugo to trwa?

z praktycznych rad moge Ci podowiedziec abyc zerknela na swoje CV
i mocno zastanowlila sie czy aby jest dobrze napisane pod katem pracy jakiej szukasz

jesli skonczylas studia a na poczatek szukasz pracy np w sklepie itp to nie pisz o swoich osiagnieciach naukowych tylko umiejetnosciach,doswiadczeniu najlepiej pod katem szukanej pracy

czasem warto nawet napisac 2 -3 rozne cv bo kazdy pracodawca ma inne oczekiwania.

Moze to wydac sie Tobie oczywiste ale naprawde ludzie potrafia "strzelic sobie w kolano" zlym CV

Kilka lat temu kiedy wyjechalam z PL juz na stale,
tez mialam podbne wrazenie ,ze to miejsce nie jest dla mnie , tym bardziej ,ze przez ponad miesiac nie moglam znalezc pracy
czulam sie gorsza od mojego faceta choc ten nigdy mi nie dolowal z tego powodu .
Potem praca sie znalazla i jakos sie potoczylo ...i tak juz 9 lat bedzie.

Wazne jest aby w takiej sytuacji odsunac emocje na bok i powaznie zastanowic sie czy robie wszystko aby ta prace znalezc?

i co moge zrobic jeszcze?
faktem jest ,ze siedzenie w domu nie pomoze im wiecej wychodzisz do ludzi tym wieksze prawdopodobienstwo ,ze cos znajdziesz.

Nie wiem gdzie jestes ale moze warto sprawdzic czy w kraju w ktorym jestes sa portale spolecznosciowe , gazety ,sklepy gdzie mozna znalezc ogloszenia o prace albo samemu takie ogloszenie zamiescic.

powodzenia uszy do gory !
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Moje życie to porażka, ja sama jestem porażką.

Postprzez zawiedziona » 22 wrz 2013, o 19:59

dziękuje wam za odpowiedzi. Wczoraj szczęście się do mnie uśmiechnęło, znalazłam pracę, dostałam szansę mimo, że nie mam doświadczenia. Jak wyszłam z rozmowy to prawie skakałam ze szczęścia. Na początku nie będzie to praca na cały etat, tylko 3/4 ale bardzo się cieszę. Co do mojego faceta on ma łatwiej niż ja po trzech miesiącach pracy u kogoś dostał propozycję pracy na własną rękę i zupełnie obcy człowiek mu pomaga się w tym odnaleźć więc myślę, że atmosfere w pracy ma dobrą. Pozdrawiam
zawiedziona
 
Posty: 56
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 21:56

Re: Moje życie to porażka, ja sama jestem porażką.

Postprzez caterpillar » 22 wrz 2013, o 21:11

no widzisz ! super wiadomosc
a co do faceta... moze warto sie temu przyjzec , zwiazek sie sprawdza albo nie wlasnie w takich kryzysowych sytuacjach
powodzenia!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 222 gości

cron