Znaczenie snu.

Problemy z partnerami.

Znaczenie snu.

Postprzez Bene » 18 lis 2012, o 17:14

Ano witajcie.
Jest tak.Dosc czesto,powiem raz na miesiac,moze niekiedy dwa sni mi sie ex-zona.Jestem po separacji 9 a po rozwodzie juz 10 lat.Praktycznie zyje tak by unikac jakichkolwiek kontaktow z ta kobieta,ona zyje w innym kraju,ja w innym,ja pracuje jeszcze gdzie indziej.Czasem cos tam ktores z dzieciakow cos na jej temat powiedza,ale to wszystko.
Moim problemem bylo,ze podczas separacji i postepowania rozwodowego nieomal mnie zniszczyla,zostaly mi powazne blizny na psychice.
Jesli widze jej postac w moim snie,mam mam negatywne "reakcje" tzn nie podoba mi sie,czuje jakas abnegacje,budze sie potem z powaznym niesmakiem.
Czyli te sny dzialaja na mnie bardzo negatywnie.
Moze ktoras z Was dziewczyny zna sie na takich skojarzeniach?Snach?
Prosze,moze uda mi sie zrozumiec co ja robie zle,moze moj sposob myslenia mnie samego niszczy?

P.S. Po 25 latach separacja i rok pozniej rozwod.Z mojego pozwania.
Pozdr dla wszystkich.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Znaczenie snu.

Postprzez mahika » 18 lis 2012, o 17:24

bene, może musisz jej wybaczyć i sobie tez?
Sny to zwierciadło ukrytych treści podświadomości.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Znaczenie snu.

Postprzez Bene » 18 lis 2012, o 18:45

Moze byc ze to wszystko wtedy poszlo zbyt szybko.Wmawialem sobie ze moje malzenstwo jest w porzadku,ze nic zlego stac sie nie moze bo kobieta powinna byc coraz madrzejsza.
Zeby troche zmniejszyc bol musialem radykalnie odciac wszystko.Dobrze,to bylo i nie jest,zostawilem to za soba i myslalem ze jest coraz dalej za mna.Chociaz po to by nie obciazac mojego obecnego zwiazku bo jest naprawde dobrze.I byloby z mojej strony bardzo zle gdybym wyciagal jakies starocie i byl nieszczery wobec mojej kobiety.Nie zasluguje na takie traktowanie.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Znaczenie snu.

Postprzez anna maria » 16 gru 2012, o 13:21

jestem dwa lata po rozwodzie i dalej nie umiem z nim rozmawiać ani słuchać o nim.
Jest we mnie tyle złości na niego i tak wielkie poczucie krzywdy że czasem nie ogarniam tego.
Terapeutka mówiła żebym napisała list do niego ale jeszcze tego nie zrobiłam :(
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Re: Znaczenie snu.

Postprzez Abssinth » 17 gru 2012, o 17:25

tak mi sie przypomina przypowiesc o dwoch mnichach...

Dwóch młodych buddyjskich mnichów wybrało się do klasztoru położonego wysoko w górach na spotkanie ze swoim mistrzem.
Szli, szli, droga była długa i ciężka. W pewnym momencie stanęli nad rzeką. Rozejrzeli się wokół i nigdzie nie zobaczyli mostu. Postanowili więc przejść rzekę wpław. A gdy już wchodzili do wody, podbiegła do nich dziewczyna. Była ubrana dość wyzywająco i mocno umalowana, co znaczyło, że jest kobietą niezbyt surowych obyczajów.
– Muszę dostać się na drugą stronę, pomóżcie mi w tym – poprosiła zalotnie mnichów.
– Nie! – wrzasnął oburzony jeden z nich – odejdź od nas. Wiesz, kim jesteśmy, a my wiemy, kim ty jesteś. Radź sobie sama, nam nie wypada spoufalać się z takimi ludźmi jak ty...
– Wskakuj mi na plecy, tylko trzymaj się mocno, jakoś sobie poradzę, oboje przejdziemy tę rzekę – odpowiedział z uśmiechem drugi.
I dziewczyna wskoczyła mnichowi na barana. Oboje przeszli rzekę bez przeszkód. Na drugim brzegu podziękowała serdecznie mnichowi za pomoc i poszła w swoją stronę.
Mnisi ruszyli dalej. Droga była długa i ciężka. Szli przez wiele godzin, a żaden nie mówił w czasie tej podróży ani słowa. W pewnym momencie ten, który nie zgodził się pomóc kobiecie, zatrzymał się i wzburzony powiedział z wyrzutem do drugiego:
– Jak mogłeś pomóc takiej osobie! Wiesz przecież, czym ona się zajmuje, a my idziemy do na- szego mistrza. Przecież wiesz, że ślubowaliśmy nie rozmawiać i nie dotykać takich jak ona.
– O co ci chodzi? – zdziwił się drugi mnich. – Ja ją przeniosłem przez rzekę i już dawno o niej zapomniałem, a ty ciągle niesiesz ją na swoich plecach. Bracie, już rozumiem, dlaczego nic nie mówisz, jest ci po prostu bardzo ciężko.


musi byc Wam bardzo ciezko dalej na swoich plecach niesc kogos, kto Was bardzo skrzywdzil w przeszlosci....

nie latwiej byloby zrzucic ten ciezar?

sciski dla Was Bene, Anna Maria....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Znaczenie snu.

Postprzez Dzwoniec » 17 gru 2012, o 21:32

Madre to Abss...
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Znaczenie snu.

Postprzez anapl » 6 sty 2013, o 23:31

Bene ale jaka to byla kobieta.Jaki byl ten zwiazek.czy ona ulozyla sobie zycie.czy rozstaliscie sie w gniewie? bo albo ona cos od ciebie chce albo ty ciagle masz poczucie albo winy albo.... no to jak to bylo?
anapl
 
Posty: 51
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 19:28

Re: Znaczenie snu.

Postprzez impresja7 » 7 sty 2013, o 23:15

Abssinth napisał(a):tak mi sie przypomina przypowiesc o dwoch mnichach...

Dwóch młodych buddyjskich mnichów wybrało się do klasztoru położonego wysoko w górach na spotkanie ze swoim mistrzem.
Szli, szli, droga była długa i ciężka. W pewnym momencie stanęli nad rzeką. Rozejrzeli się wokół i nigdzie nie zobaczyli mostu. Postanowili więc przejść rzekę wpław. A gdy już wchodzili do wody, podbiegła do nich dziewczyna. Była ubrana dość wyzywająco i mocno umalowana, co znaczyło, że jest kobietą niezbyt surowych obyczajów.
– Muszę dostać się na drugą stronę, pomóżcie mi w tym – poprosiła zalotnie mnichów.
– Nie! – wrzasnął oburzony jeden z nich – odejdź od nas. Wiesz, kim jesteśmy, a my wiemy, kim ty jesteś. Radź sobie sama, nam nie wypada spoufalać się z takimi ludźmi jak ty...
– Wskakuj mi na plecy, tylko trzymaj się mocno, jakoś sobie poradzę, oboje przejdziemy tę rzekę – odpowiedział z uśmiechem drugi.
I dziewczyna wskoczyła mnichowi na barana. Oboje przeszli rzekę bez przeszkód. Na drugim brzegu podziękowała serdecznie mnichowi za pomoc i poszła w swoją stronę.
Mnisi ruszyli dalej. Droga była długa i ciężka. Szli przez wiele godzin, a żaden nie mówił w czasie tej podróży ani słowa. W pewnym momencie ten, który nie zgodził się pomóc kobiecie, zatrzymał się i wzburzony powiedział z wyrzutem do drugiego:
– Jak mogłeś pomóc takiej osobie! Wiesz przecież, czym ona się zajmuje, a my idziemy do na- szego mistrza. Przecież wiesz, że ślubowaliśmy nie rozmawiać i nie dotykać takich jak ona.
– O co ci chodzi? – zdziwił się drugi mnich. – Ja ją przeniosłem przez rzekę i już dawno o niej zapomniałem, a ty ciągle niesiesz ją na swoich plecach. Bracie, już rozumiem, dlaczego nic nie mówisz, jest ci po prostu bardzo ciężko.


musi byc Wam bardzo ciezko dalej na swoich plecach niesc kogos, kto Was bardzo skrzywdzil w przeszlosci....

nie latwiej byloby zrzucic ten ciezar?

sciski dla Was Bene, Anna Maria....

No ja kiedys to napisałam z ksiazki, któa jest mało znana i dostępna
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 330 gości