Nie jestem juz pierwszej mlodosci i taki blad...
Troche o dziecinstwie.. No coz nie lubie wspominac. Traumatyczne dziecinstwo-tyle w skrocie (diagnoza psychiatry) Ojciec wyznawal <szacunek poprzez strach>,wiec bil.Jak bylam mala,wedka itp,jak bylam nastolatka reka po twarzy.
Pozniej moje "malzenstwo".Celowo dalam cudzyslow. Wszystko na moich plecach. Troje dzieci,dom i nietrzezwiejacy facet. Pare wyrokow zaliczyl,ja depresje,moja najstarsza rowniez depresje i malzenstwo padlo. Skonczylam z tym czlowiekiem i nie zaluje.
No i dochodze do setna... Poznalam mezczyzne,zaiskrzylo i znalazlam sie w siodmym niebie. Swiat nabral kolorow.. Spotykalismy sie prawie co wieczor. Godzilam prace ,dom,studia no i jego. Szczescie dodawalo mi energii i nareszcie bylam nie tylko matka,ale rowniez kobieta. Czar jednak prysl.. Pomimo zabezpieczen(hormonki) - ciaza. Moj ukochany nagle spekal... Trojka dzieci..Czwarte w drodze.. Zazadal aborcji. Dla mnie,to morderstwo i odmowilam. Jakos na chwile zlagonial i ciaza stala sie tematem tabu. Ja milczalam-ze strachu,on milczal-nie wiem dlaczego.Spotykalismy sie ,nadal biegalam do niego z soba i zarciem.. Trwalo to do piatego m-ca ciazy.
Pewnego dnia oznamil krotko ""to koniec,mam inna kobiete"
Wszystko zwalil na mnie. Ciaza-to moje nieudolne zabezpieczanie sie. Gdym nie miala trojki dzieci...Gdybym byla mlodsza.."To ozenilbym sie z toba" Pretensje zastraszania(nik nie wiedzial o naszym zwiazku,nie wie do dzis)"Jak komuis powiesz zniszcze cie" Musze dodac,ze X jest starszy ode mnie o 3 lata i jest przyjacielem moich rodzicow.
Ta inna kobieta zamieszkala z nim i rowniez spodziewa sie dziecka.
Moja corcia ma juz dwa m-ce. Tatus jej nie widzial,za miesiac urodzi mu sie drugie dziecko. Kontakt utrzymujemy,ale to tylko sms,sporadyczne spotkania.Boli wszystko. Jego reakcja na wiesc o narodzinach malej...Kolejne zastraszania...Nie lozy na utrzymanie dziecka,nie powiedzial swoim rodzicom,nie inetresuje sie w ogole niczym. Najgorsze jest,to ze nie potrafie przestac kochac. Tesknota mnie zabija,zazdrosc(bez zawisci)wykancza. Tamta ma wszystko.Opieke,wsparcie,tamto dziecko tez ma... Moja malutka jest pozbawiona babci,taty,nazwiska,.. Nie zaluje,ze mam malutka. Jest wspaniala,kocham ja ponad wszystko.Nie wiem co robic??? Podac o alimenty??Biedny nie jest,ma dobrze prosperujaca firme.
Zadzwonic do jego mamy?? To bardzo dobra i ciepla kobieta.Na pewno pokochalaby malutka.Mialabym w niej wsparcie,jego "zabilaby" Boje sie,ze jak to zrobie,bedzie babcia,pieniadze,ale strace te sms-y,sporadyczne spotkania. To moze mnie zniszczyc.Boje sie grozb,jestem za slaba na walke,a bylaby...