"Czasami trzeba kochać decyzj± woli"

Problemy z partnerami.

"Czasami trzeba kochać decyzj± woli"

Postprzez ewka » 10 sie 2007, o 23:44

Gdzie¶ wyczytałam... chyba się tego trochę boimy i trochę uciekamy. Czy to może być ten większy wymiar miło¶ci? Brzmi może i strasznie, ale postaci miło¶ci s± różne - motylkowe tylko jaki¶ czas... a potem? Bywa różnie.

Bardzo polecałabym wszystkim "Rozmowy o miło¶ci" - Michel Quoist. Pięknie o Niej pisze.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 11 sie 2007, o 00:08

W istotny punkt uderzylas Ewa...To nie nienawisc jest przeciwienstwem milosci, lecz STRACH. Ma rozne nazwy. Ucieczka przed miloscia, nienawisc to takze tylko inny wymiar strachu. Dlatego jeden z najwiekszych autorytetow mowil do nas: "Nie lekajcie sie!"...Wiedzial, co mowi. Strach moze zniszczyc milosc, ale milosc takze moze zniszczyc strach.

Czytalam, bardzo polecam "Rozmowy o milosci".

Zauwazylas, ze my dzisiaj wieczorem jakies takie filozoficzno-literacjke? ;)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 11 sie 2007, o 00:33

Pytajaca napisał(a):Zauwazylas, ze my dzisiaj wieczorem jakies takie filozoficzno-literacjke? ;)

I czyż nie pięknie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 11 sie 2007, o 00:35

Więc czym jest miło¶ć?
Bo "motylki" nie sa miło¶ci±- tzn- chyba... Co najwyżej zapowiedzi±.
Dla mnie miło¶ć do mężczyzny jest przede wszystkim oddaniem, stawianiem jego dobra nad swoje. ( dobra- czyli dobrego humoru, dobrego obrazu siebie, dobrego zdrowia, itd).
Miło¶c jest rado¶cia- moze to przede wszystkim
Miło¶ć jest wdzięczno¶ci±
Miło¶ć jest SZACUNKIEM ( dla jego odrębno¶ci, dla jego stanowczej a jednocze¶nie czułej i delikatnej męsko¶ci; dla jego wolno¶ci; dla mojej wolno¶ci; dla jego OSOBY; dla mojej osoby)- to przede wszystkim, hi
Miło¶c jest też bezpiecznym domem.
Długo by wymieniać.
Ograniczeń brak- bo je¶li się z kim¶ je, ¶pi, tańczy z rado¶ci, a czasem wyje z rozpaczy, to po prostu nie chce się tego deptać, ani nic niszczyć, tylko budować, tworzyc. To fragment tożsamo¶ci.
Wiele osób tu cierpi, głupio tak miec pysk u¶miechnięty" jak prosię w deszcz ulewny", ale - Dziewczyny, jakiego ja mam farta!
Pozdrawiam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 11 sie 2007, o 00:42

"To fragment tożsamo¶ci" - pięknie powiedziane. My¶lę, że w bardzo różny sposób się mierzy i waży... nie ma miarki. I dlatego ma różne wymiary, głęboko¶ci, warto¶ci - dla innych niepojęte, dla nas oczywiste;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 11 sie 2007, o 00:56

Niestety- nie ma miarki- to też cena życia w supermarkecie.
Jeste¶my zdani na własny os±d- zawodny.
owszem dostajemy jakie¶ wskazówki, ale SAMI musimy je ocenić. Ja tak sobie my¶le, ze największa wskazowk±, jak± dostajemy, jest silny kręgoslup, gotów do zgięcia, lub do wytrzymania ciężaru.
Przeżywam dzi¶ mocno sytuacje "jestem"... Mój Boże jak się od tego uchronić, Jak uchronić nasze dzieci przed tym? żeby tego nie do¶wiadczyły, żeby tego nie robiły...? Jak?
Życie w supermarkecie jest często do dupy...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 11 sie 2007, o 01:01

Nie da się uchronić, bo możesz chcieć i robić najlepiej, a drugiemu odpali. Nie ma reguł, nie ma recept... trzeba (my¶lę) wymagać przede wszystkim od siebie i realizować najlepiej, jak się da - będzie, co ma być, a zamartwianie się nie ma sensu.

Idę spać, dobrej nocy;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 11 sie 2007, o 20:55

ewka napisał(a):Nie da się uchronić, bo możesz chcieć i robić najlepiej, a drugiemu odpali. Nie ma reguł, nie ma recept... trzeba (my¶lę) wymagać przede wszystkim od siebie i realizować najlepiej, jak się da - będzie, co ma być, a zamartwianie się nie ma sensu.


Ot, co! Agik, ja bylam tak samo szczesliwa jak i Ty - plakalam i sie smialam w glos z moim partnerem i czulam to samo, co Ty o milosci...(moze poza tym pierwszym punktem, bo nie zgadzam sie, ze jego dobro ma byc na pierwszym miejscu, przed moim) A pozniej mu odpalilo. I fiuuu! Poszlo sobie. No to puscilam, nie chce sie bronic, nie da sie - jak pisze Ewka. Chwile sa zbyt krotkie, by marnowac je na zbytnie zastanawianie sie. Raz, a dobrze sie zastanow, a pozniej - zyj!Po prostu zyj i kochaj.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez agik » 11 sie 2007, o 21:55

Ta moja chwila trwa juz 13 lat (bez 20 dni)- to chyba znaczy, ze potrafie obronic swoje stanowisko, co?
I to nie jest tak, że wielkie słowa nie schodz± mi z ust, a zycie beztrosko mi biegnie na wymy¶laniu nowych definicji miło¶ci. Czasem sie tylko zatrzymuje i przygl±dam temu z bliska.
bardzo mi tez pomaga wyznaczenie bezpiecznego pola działania- dlatego udaje mi sie nie zgubić drogi do domu, bo wiem, na co moge sobie pozwolić.
A moim drogowskazem jest ¶wiatło płyn±ce z okien mojego domu.
Oczywi¶cie też mam wielkie szczę¶cie- ze spotakałam kogo¶, komu potrafiłam uwierzyć- po prostu wzi±ć za rękę i dup± odwrocić się do całego ¶wiata z wielk± ufno¶ci±, ze razem damy radę. I dajemy.

O rany! Dziękuję, ze mogłam Wam o tym powiedzieć
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Pytajaca » 11 sie 2007, o 22:22

agik napisał(a):Ta moja chwila trwa juz 13 lat (bez 20 dni)- to chyba znaczy, ze potrafie obronic swoje stanowisko, co? Dziękuję, ze mogłam Wam o tym powiedzieć


Znaczy i nie schodz z tego stanowiska! Mialas szczescie, aletez na nie najwidoczniej zapracowala si Twoj partner takze.

O rany! Ilez tego dziekuje! :roll: A na zdrowie!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez agik » 11 sie 2007, o 23:36

Amen!! haha
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 11 sie 2007, o 23:44

agik napisał(a):po prostu wzi±ć za rękę i dup± odwrocić się do całego ¶wiata z wielk± ufno¶ci±, ze razem damy radę. I dajemy.

Jeste¶ niemożliwa;)) Fakt, my¶lę bardzo podobnie... i¶ć w życie i już, a będzie co ma być. I tyle - byle się nie bać, byle chcieć, byle ufno¶ć mieć, odwagę... cała reszta "robi" się jakby sama.

I w tym jest wszystko... tyle tylko lub aż ;)


:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 11 sie 2007, o 23:51

Lepiej przezywac zycie z jego smutkami i radosciami niz byc "martwym".....stagnacja,pustka jest chyba gorsza.....ehh ale ze mnie filozof :roll:
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 11 sie 2007, o 23:57

Sama racja, Buniu - życie trzeba czuć.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 12 sie 2007, o 00:01

---------- 23:59 11.08.2007 ----------

Niestety, cala reszta nie robi się sama, ale jak ma się poczucie kierunku- to jest to - no- łatwiejsze...

Ale ze mnie "zadziora", co? :D

---------- 00:01 12.08.2007 ----------

Rozumiec też,

zadziora, zadziora, hahaha
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 415 gości

cron