Jesteśmy razem od ponad roku. Od kilku miesięcy jesteśmy zaręczeni. Ostatnio jednak zdarzają się sytuację, które dają mi do myślenia i zastanawiam się, czy mój narzeczony jest mi wierny... Nie mieszkamy razem, ale zdarza się, że mój narzeczony zostaje u mnie na noc... Ostatnio jednak coraz mniej chętnie. Ma jakieś wymówki, a to, że jest zmęczony pracę, a to że rano musi wstac do pracy. Mój narzeczony ma wiele koleżanek i lubi otaczac się kobietami. Kiedy Go pytam, czy jest mi wierny, oczywiście zapewnia mnie o tym i mowi, ze mnie kocha. Ostatnio jednak kiedy nocował u mnie zastanowił mnie sygnał o 5.30 rano na jego komórkę. Był to krótki sygnal, jakby odrzucil połączenie... Na moje pytanie, kto dzwonił usłyszałam jakieś lakoniczne wyjaśnienia nie trzymające sie kupy, a to, że był to tylko sygnał zakończonego ładowania telefonu, a to coś tam jeszcze... Generalnie nic w co mogłabym uwierzyć. Powiedziałam tylko, ze chce wiedzieć od kogo był ten sygnał, bądź próba połączenia o godzinie o której zwykle wstaje do pracy, na co zaprzeczył i mocno sie na mnie oburzył...że go o coś podejrzewam i że mu nie wierze.
Nie wiem, czy zostawić temat i po prostu mu uwierzyć (choć jest to trudne), czy drążyć sprawę...Nie daje mi to spokoju i mam wrażenie, ze coś się za tym kryje...