Drwiny, jako mechanizm obronny? Potrzebuję opinii waszej.

Problemy z partnerami.

Drwiny, jako mechanizm obronny? Potrzebuję opinii waszej.

Postprzez ChłopakMC81 » 29 maja 2011, o 22:26

Witam Was,
Potrzebuję pomocy. Niedawno spotkałem dziewczynę którą bardzo polubiłem. Jest bardzo uczuciowa i bardzo łatwo nawiązaliśmy kontakt. Dziewczyna dba o swojich przyjaciół i o mnie też. To wiedziałem.
Lecz dostrzegłem że czasami całkiem z nikąd lubiała drwić sobie ze mnie, tak zaczepliwie żartować. To było bardzo zaskakujące i bez uzasadnienia. Próbowałem nie zwracać na to uwagi, a później zaczołem jej mówić że mi się to niepodoba. Po jakimś czasie drwiny nie ustąpiły, a wręcz były bardziej poniżające i moje samopoczucię coraż gorsze i wreszcie się pokuciliśmy pożądnie.
Jestem na tyle kumaty że dostrzegłem że dziewczyna też często samą siebie poniżała i mówiła że jest "głupia" itd. Trzeba dodać że dziewczyna była niesamowicie ambitna i imponowały jej bardzo osiągnięcia innych osób, które wyolbrzymiała nonstop. Próbowałem co mogłem ale w trakcie naszej przyjaźni dwumiesięcznej, trudno było mieć jakiś długotrwały wpływ, a sam już nie mogłem sobie poradzić z Jej "znęcaniem" się nademną.
Dla mnie to wygląda na jakiś mechanizm obronny. Osoba o której jest mowa uważam że byłaby szczęśliwsza jakby pożuciła ten cykl dołowania Siebie i osób jej bliskich. Czy źle pojmuję sytuacje? Jak takiej osobie pomóc? Serdecznie prosze o pomysły!!!
M.
ChłopakMC81
 
Posty: 3
Dołączył(a): 29 maja 2011, o 22:08

Postprzez smerfetka0 » 29 maja 2011, o 22:35

mysle ze po dwoch miesiacach znajomosci nie masz zadnego obowiazku jej pomagac wlasnym kosztem bez ktorego sie nie odbije.


i moim zdaniem jest jedna wazna zasada pomocy : Pomoc bedzie skuteczna wtedy kiedy potrzebujacy wie ze jej potrzebuje i chce zmienic dany problem.

mysle ze jesli kolezanka wie ze taka jej wada to bez twojej pomocy z czasem zacznie albo i juz pracuje nad soba.. jesli jednak pomimo twojego zwracania uwagi na to i klotni dalej nie rozumie co robi zle to twoja pomoc skonczy sie na twoich nerwach.

nie warto wiazac sie przez pomoc drugiej osobie w takiej sytuacji i na takim etapie znajomosci.

przemysl sobie :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Drwiny, jako mechanizm obronny? Potrzebuję opinii waszej.

Postprzez ChłopakMC81 » 29 maja 2011, o 22:54

Dzięki za odpowiedź, wspomnieć muszę że dziewczyna raczej przepraszała mnie nie raz za "nieroztropne słowa" i krzywdzenie mnie. Ale to było troche dwubiegunowe po zachowanie powtarzało się w podobnej wersji (lecz czasami się poprawiało).
Jej sprzeczności (uczuciowość a dokuczanie) to coś bardzo istotne. Nie jestem gotów aby całkowicie zapomnieć o tej osobie, bo czuje że mam jakąś role do odegrania, innaczej by przestała ze mną rozmawiać już...
ChłopakMC81
 
Posty: 3
Dołączył(a): 29 maja 2011, o 22:08

Postprzez smerfetka0 » 29 maja 2011, o 23:02

czyli jak bys nie mial roli to ona po prostu by z toba nie gadala tak?


mysle ze za bardzo sie nakreciles i potrzebujesz pooddychac najpierw zeby nie robic nic pod wplywem emocji, nawet jesli sie zaangazowales uczuciowo to nie jest czas na zmienianie jej,

jak chcesz budowac cos trwalego (wnioskuje ze cos krotkotrwalego a powaznego cie nei interesuje) zaczynajac od tego ze juz widzisz jej wade ktorej nie jestes w stanie zaakceptowac, przez ktora juz doszlo do powaznej klotni, wade ktora cie zranila ??? troche to na odwrot i nie wrozy sukcesu jak dla mnie.


co do przepraszania..jesli przepraszala bo wie ze to zla wada, zmieni to sama bez ciebie, a twoja usilna pomoc moze tylko popsuc wasze kontakty, ale pamietaj ze ludzie przepraszaja dlatego ze nie chca sie juz klocic z druga osoba a nie dlatego ze zrobili zle.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Drwiny, jako mechanizm obronny? Potrzebuję opinii waszej

Postprzez ewka » 30 maja 2011, o 08:09

ChłopakMC81 napisał(a):Dla mnie to wygląda na jakiś mechanizm obronny.

Jeśli tak - to z czegoś musi wynikać.
Jeśli się broni - to przed czym?
Ta złośliwość, to w stosunku do wszystkich, czy tylko Ty zostałeś "wyróżniony"?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez laissez_faire » 30 maja 2011, o 12:10

ja tak postepuje z ludzmi, na ktorych mi w pewien sposob zalezy, puszczam uszczypliwe uwagi, ironizuje, bawie sie rozmowca... czlowiek, ktory nie potrafi nawiazac za mna gry, ktoremu brak dystansu do samego siebie usuwa sie w cien... i o to chodzi, bo z takimi ludzmi najzwyczajniej nie mam ochoty sie kontaktowac.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez Goszka » 30 maja 2011, o 15:45

laissez_faire napisał(a):[...] czlowiek, ktory nie potrafi nawiazac za mna gry, ktoremu brak dystansu do samego siebie usuwa sie w cien... i o to chodzi, bo z takimi ludzmi najzwyczajniej nie mam ochoty sie kontaktowac.

a może nie chodzi o to, że nie potrafi, tylko po prostu nie chce? Znam takich ludzi i szczerze mówiąc są dla mnie odpychający. Czy ktoś taki jest pępkiem świata, że inni mają się do niego dopasowywać i nawiązywać z nim jakieś chore gierki?
Zależy, jak kto pojmuje relacje z drugim człowiekiem.Ironia jest ok - sama często ją stosuję, ale wszystko z umiarem.Bardziej cenię sobie ciepło w drugim człowieku i chęć otworzenia się na mnie.
Nie każdy ma ochotę przeznaczać całą swoją energię na zrozumienie, o co też może chodzić drugiemu człowiekowi (temu uszypliwemu i dyskredytującemu rozmówcę).
Btw każdy kij ma dwa końce i sam możesz stać się ofiarą manipulacji jakie sam stosujesz.
Wybacz, ale ja właśnie tak to odbieram.

Do ChłopakMC81: nawet jeśli dziewczyna stosuje mechanizm obronny, to nie wydaje mi się aby jej zachowanie było ok. Co daje Ci kontakt z kimś, kto Cię poniża? Jaką ma dla Ciebie wartość? Rozumiem, że prawdopodobnie chcesz widzieć w niej tę wrażliwość i uczuciowość, którą ujęła Cię na początku znajomości.A może tak naprawdę bliżej ją poznałeś i taka właśnie jest? Jeśli prośby nic nie zmieniają, to może lepiej zwiększyć dystans? Nikogo nie uszczęśliwisz na siłę, a jeżeli znajomość z Tobą ma dla niej jakieś znaczenie, to sama będzie szukała kontaktu. Tak to widzę, ale wiesz - ja patrzę z perspektywy osoby, która trochę życia poświęciła tego typu relacjom i postrzega to jako swój błąd i stracony czas.

pozdrawiam
:slonko:
Goszka
 

Postprzez laissez_faire » 30 maja 2011, o 20:37

Goszka napisał(a):a może nie chodzi o to, że nie potrafi, tylko po prostu nie chce? [...]Btw każdy kij ma dwa końce i sam możesz stać się ofiarą manipulacji jakie sam stosujesz.
Wybacz, ale ja właśnie tak to odbieram.


jak zwal tak zwal, relacja sie nie zawiazuje, nie ma niedomowien i niejasnosci... a ja bardzo chetnie poddam sie takim "manipulacjom"... chociaz manipulacja to dla mnie niewlasciwe slowo. bo nacechowane pejoratywnie, sugeruje chec wykorzystania drugiego czlowieka, a tu nie o to tu chodzi...

o co mi chodzilo, to podkreslenie, ze takie zachowanie moze oznaczac zainteresowanie... w koncu kto sie czubi ten...

rowniez pozdrawiam
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez Goszka » 30 maja 2011, o 23:47

W moim odczuciu manipulacją jest nie tylko wykorzystanie, ale poddawanie drugiej osoby jakimś gierkom czy dziwnym próbom, wręcz jakby "sprawdzanie" jej w celu osiągnięcia czegoś.Czego - nie wiem.Może to taki wstępny odsiew ziarna od plew. W każdym razie, biorąc pod uwagę, że człowiek nie jest nieomylny (zwłaszcza w ocenie innych), nie popieram takich zachowań.
Skoro piszesz laissez, że sam byś się temu poddał to myślę, że jest to o tyle w porządku, że nie robisz komuś tego, czego sam byś nie chciał doświadczyć.
Tyle w ramach odniesienia się do Twojej odpowiedzi :)

ps. ja nie wierzę, że kto się czubi ten się lubi. Dziękuję za towarzystwo osoby, w obecności której czuję dyskomfort :?
Goszka
 

Postprzez ChłopakMC81 » 2 cze 2011, o 22:15

Dziękuje wam za szczere odpowiedzi!

Ewka: Nie to ja nie byłem wyróżniony. Inne osoby potwierdzały że dziewczyna jest zadziorna, w moich oczach to takie troche znęcanie się, możliwe że schemat z młodszych lat z którego nie może wyjść po prostu - niestety jest to głupie, bo przypominam sobie takie traktowanie ludzi w liceum np. Dorośli ludzie owszem bawią się w ironie, ale jest to obopólne - bez sensu jak ktoś jest poniżany.

Goszka: bardzo zgadzam się z Twoją opinią:

Goszka napisał(a):Czy ktoś taki jest pępkiem świata, że inni mają się do niego dopasowywać i nawiązywać z nim jakieś chore gierki?


dokładnie tak to odbierałem, z jakiej racji ja mam się "nauczyć żartów" jeżeli mnie to one nie bawią?

Nie każdy ma ochotę przeznaczać całą swoją energię na zrozumienie, o co też może chodzić drugiemu człowiekowi (temu uszypliwemu i dyskredytującemu rozmówcę).


Właśnie odbieram to jako takie wygodne bycie w swoim schemacie, później po fakcie dziewczyna często mnie przepraszała (ale głównie pisemnie, trudno jej było słownie w cztery oczy). Po prostu nie chciała reflektować nad sprawami w momencie rozmowy.

Btw każdy kij ma dwa końce i sam możesz stać się ofiarą manipulacji jakie sam stosujesz. Do ChłopakMC81: to może lepiej zwiększyć dystans? jeżeli znajomość z Tobą ma dla niej jakieś znaczenie, to sama będzie szukała kontaktu.


no smutne to troche bo dziewczyna też samą siebie poniewiera. Ja chciałem jej w tym sensie pomóc, aby 1.nie poniżała inne osoby, 2.żeby siebie lepiej traktowała.
Nie jesteśmy razem od miesiąca, moje rany się goją. Jest to najlepsze wyjście. Ona czasami pisze maile, nawiązuję kontakt, nie sprzeciwiłbym się przyjaźni w dalszym etapie...

Dziękuje wam wszystkim serdecznie
:) :)
ChłopakMC81
 
Posty: 3
Dołączył(a): 29 maja 2011, o 22:08

Postprzez Goszka » 2 cze 2011, o 23:38

a wiesz tak sobie pomyślałam odnośnie Twojej chęci pomocy - to bardzo szlachetne, bo wielu ludzi by to olało, ALE - jest jedno ale - Ona musi sama chcieć. Ty możesz stanąć na głowie, wypruwać sobie żyły, ale dopóki ona nie zauważy, że coś jest nie tak, nie będzie efektów.
:?
Jeszcze tak sobie myślę, że takie poniewieranie innymi i poniewieranie sobą może się wiązać z jakimiś kompleksami, brakiem samoakceptacji...tak to wygląda na pierwszy rzut oka...

No tak, lepiej nie rozdrapywać ran i pozwolić im się zagoić :)
Goszka
 

Postprzez ewka » 3 cze 2011, o 06:40

Goszka napisał(a):a wiesz tak sobie pomyślałam odnośnie Twojej chęci pomocy - to bardzo szlachetne, bo wielu ludzi by to olało, ALE - jest jedno ale - Ona musi sama chcieć. Ty możesz stanąć na głowie, wypruwać sobie żyły, ale dopóki ona nie zauważy, że coś jest nie tak, nie będzie efektów.

No w rzeczy samej.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Filemon » 4 cze 2011, o 02:02

---------- 01:51 04.06.2011 ----------

Goszka napisał(a):
laissez_faire napisał(a):[...] czlowiek, ktory nie potrafi nawiazac za mna gry, ktoremu brak dystansu do samego siebie usuwa sie w cien... i o to chodzi, bo z takimi ludzmi najzwyczajniej nie mam ochoty sie kontaktowac.

a może nie chodzi o to, że nie potrafi, tylko po prostu nie chce? Znam takich ludzi i szczerze mówiąc są dla mnie odpychający. Czy ktoś taki jest pępkiem świata, że inni mają się do niego dopasowywać i nawiązywać z nim jakieś chore gierki?
Zależy, jak kto pojmuje relacje z drugim człowiekiem.Ironia jest ok - sama często ją stosuję, ale wszystko z umiarem.Bardziej cenię sobie ciepło w drugim człowieku i chęć otworzenia się na mnie....


bardzo podobnie to odbieram...

i aż się prosi w tym miejscu, laissez, cytat z Ciebie samego dla... Ciebie samego! :) :P

laissez_faire napisał(a):.....nazywając każdą swoją gafę 'żartobliwą grą słów', nagle okaże się, że całe Twoje życie to gra w scrabble...


tyle, że słowo "gafa" zastąpiłbym może na przykład określeniem... "socjopatyczny wybryk" a "żartobliwą grę słów" zamienił po prostu na "grę"...

i czym staje się wówczas całe TWOJE życie...? ;) :P

---------- 02:02 ----------

ewka napisał(a):
Goszka napisał(a):a wiesz tak sobie pomyślałam odnośnie Twojej chęci pomocy - to bardzo szlachetne, bo wielu ludzi by to olało, ALE - jest jedno ale - Ona musi sama chcieć. Ty możesz stanąć na głowie, wypruwać sobie żyły, ale dopóki ona nie zauważy, że coś jest nie tak, nie będzie efektów.

No w rzeczy samej.


Chłopaku... ja jestem bardzo podobnego zdania...

Możesz próbować z tą dziewczyną jeśli Ci na Niej naprawdę zależy, ale według mnie ryzykujesz sporo - bo Ona jakby nieświadomie niszczy, niestety... :( Chciał nie chciał się na to wystawisz a czy nastąpi z Jej strony zmiana - to trudno przewidzieć... moje życiowe doświadczenie pokazało mi, że często (zbyt często, niestety...) taka upragniona zmiana nie następuje...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 174 gości

cron