Co z tym dalej zrobic

Problemy z partnerami.

Co z tym dalej zrobic

Postprzez california » 30 lip 2007, o 11:34

Kiedy sie pokłocili¶my moje narzeczony rzycil mnia i tragicznie wyzywal az dałam mu w twarz i on mi oddal. Kłótnia lezala po obu stronach choc bardziej po jego. Nie bawil sie ze mna na weselu tylko stal i gadal (w ogole sie razem nie bawilismy)z jakas lafirynda to ja robilam fochy.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 30 lip 2007, o 11:44

O! Niezła awantura!

I co dalej? My¶lę, że najpierw powinni¶cie złapać głęboki oddech. Oboje!
I potem wyja¶nić i przeprosić siebie nawzajem.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez california » 30 lip 2007, o 11:45

Ja mam mu to wybaczyc?
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez Abssinth » 30 lip 2007, o 11:47

hmm
czy w waszym zwiazku jest w ogole miejsce na wzajemny szacunek?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez california » 30 lip 2007, o 11:52

Nasz problem to to,z enie potrafimy być w towarzystwie. Kiedy jestesmy razem, badz z rodzina to sie nie klocimy wcale nic. Dobrze sie dogadujemy. Natomiast jak jest jakas impreza to jest awantura i to wcale nie wplyw alkoholu,bo nawet jak nie pijemy to juz jest zle. Wszyscy pozniej mysla o nas zle, bo nie znaja nas z drugiej strony. Ale tym razem zrazil mnie do siebie calkowicie, nigdy w zyciu bym nie pomyslala,ze jest zdolny do takiego zachowania.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 30 lip 2007, o 11:56

A dlaczego nie potraficie imprezować? Jaka¶ zazdro¶ć, czy co?

Czym Cię zraził? Każde z Was ma pewnie swoje jakie¶ racje... i trzeba je sobie wyja¶nić. Po prostu.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez california » 30 lip 2007, o 12:00

Wszystko zazdrosc, m±drosci jego, chce sie wywyzszyc przed kumplami,ze on to mn± rz±dzi, albo cos sie na mnie zali. W ogole przesada. Przesada jacys chlopacy mu tam wlali za to,ze mnie uderzyl i sie zachowywal jak szaleniec.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 30 lip 2007, o 12:22

I co masz zamiar dalej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez california » 30 lip 2007, o 12:30

Wła¶nie nie wiem....... dlatego piszę
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 30 lip 2007, o 13:23

No to w ramach pogodzenia napisałam w pierwszym po¶cie... o ile chcesz zgody - bo wła¶nie nie wiem, czy chcesz i¶ć w stronę pogodzenia czy wręcz przeciwnie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez california » 31 lip 2007, o 10:42

Wczoraj zgonił wine na mnie, że to ja zaczelam, że gdyby nie ja to by nie było tego wszystkiego. :roll:
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez nefi » 31 lip 2007, o 12:47

Pomyslalas nad tym ze jemu moze poprostu nie zalezy na Tobie?

Bo dla mnie to tak wyglada. Jestem sama z kims kto jest nudy ale jak nie ma nikogo innego to rozmawiam z nim i spedzam czas a jak idziemy na impreze gdzie sa inny to pojawia sie szansa na cos wiecej...

Wtedy najchetniej pozbylabym sie towarzysza...i rozpoczela poszukiwanie kogos nowego. Bo moze wrescie sie trafi "prawidziwa milosc"?
Na forum KKK Marzenka uzyla slowa "poczekalnia"
Tak jakby w takich zwiazkach jest sie po to aby przeczekac czas i szukac kogos innego.
Moze to okrutne i oklepane ale facet ktory kocha nie zachowuje sie tak...
Tu nie ma tlumaczen...
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez california » 31 lip 2007, o 15:16

---------- 15:14 31.07.2007 ----------

My jestesmy ze soba 2,5 roku. Zareczyli¶my się i staramy sie o dziecko... nie s±dze aby to była poczekalnia, zaczelismy przygotowania do budowy naszego domu.

---------- 15:16 ----------

Mysle nad tym i doszlam do wniosku,ze nie potrafimy poprostu kłócic sie "po ludzku" i to nasz problem.Kłótnie sa w kazdym zwiazku i nie wierze,ze jest jaki¶ zwiazek w którym kazdemu wszystko pasuje od poczatku do konca.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez nefi » 31 lip 2007, o 15:38

Califoria nie trzeba na mnie krzyczec.
Nie powiedzialm nic co by tego wymagalo.

Zasugerowalam wlasny punkt widzenia odnosnie waszej relacji na podstawie tego co napisalas nie o klutni ale o relacji i zachowaniu jego wsrod innych.
To ile ktos z druga osoba jest i jakie decyzje podejmuje na temat wspolnego zycia nie wiaze sie automatycznie z bliskoscia.
Pozatym jedna stron moze byc bardzo zaangazowana a druga tylko troche.
Klutnie sa na pewno w kazdej relacji ale jest w nich takze szacunek dla drugiej osoby i jej uczuc.
idac na wesele z moja polowka bawie sie z nim i z innymi.
Ale przedewszystkim z nim...
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez california » 31 lip 2007, o 15:50

Moj facet tak nie uwaza, na podstawie tego co wyniósł z domu twierdzi ze ma prawo a ja uwazam inaczej bo inaczej zostalam wychowana.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 338 gości

cron