---------- 14:49 05.10.2010 ----------
Mahika. Mozesz mnie oceniac. Z checia poslucham o sobie jako o wariatce bo zdaje sobie sprawe ze w sytuacjach trudnych kompletnie nie panuje nad emocjami. Kiedy one juz opadna sama nie wierze co narobilam najlepszego, co krzyczalam i jakich czynow sie dopuscilam , jakich slow.. Jakies akty desperacji, wszystko wymykajace sie spod kontroli... Wstyd mi za siebie. Stara jestem i glupia...[/list][/code]
---------- 14:55 ----------
Podniebna, tak postawilam na niego w 100 procentach. Nie sluchalam nikogo, najblizszych, przyjaciol. Wszyscy doradzali ze niech dam nawet 95 procent siebie dla niego, ale to 5 powinnam zachowac dla siebie samej.. Popelnilam blad a teraz to widze i cierpie bo trace wszystko, jego. Moj narzeczony zawsze mial racje mowiac ze musimy utrzymywac kontakt z ludzmi, staral sie a ja go za to karalam, zazdroscia, pytaniami, niezadowolona mina.. Dla mnie istnial tylko on i nie rozumialam dlaczego on mnie nie potrzebuje tak samo jak ja jego.. A teraz sie zastanawiamdlaczego bylam tak niepowazna majac 27-28-29 a dzis juz 30 lat??? Rodzina zawsze jest ze mna, niestety na telefon, bo mieszkamy w Irlandii.. Znajomych i przyjaciol odstawilam. 2 najlepsze przyjaciolki ciagle sa ze mna.. Chwala Bogu.. Jestem zdesperowana, ale z dnia na dzien nie zmienie siebie, swoich emocji. Wiem ze to wymaga czasu, pracy nad soba
---------- 15:02 ----------
Kajunia. Nie znam jej osbiscie. Wiem tylko z jego relacji ze to jego kolezanka. Ja zawsze bylam o nia chorobliwie zazdrosna, zawsze po jego spotkaniach z nia dochodzilo do awantur, moich atakow zazdrosci
On spotykal sie z nia zawsze kiedy bylo miedzy nami zle i mysle ze opowiadal jej o naszych problemach , o mnie.. Ja tak to odbieralam. Balam sie ze ona podstepnie go zabierze, udajac wyrozumiala, rozumiejaca jego potrzeby, a ja bylam ta zla.. Wiem, ze nie spotykal sie z nia czesto, co kilka miesiecy. Ja uroilam sobie ze to jego kochanaka, choc wiele razy mi mowil ze nigdy mnie nie zdradzil... Powinnam mu ufac. Jestem zaborcza. zazdrosna. jesli cos ma sie stac to sie stanie. Ale po co wywolywac wilka z lasu...?