Moja siostra i ja;)

Problemy z partnerami.

Moja siostra i ja;)

Postprzez ewka » 19 lip 2007, o 00:47

Moja siostra - miała dwóch mężów, kilkuletni zwi±zek z alkoholikiem... teraz wyszła za rodowitego Niemca (to trzeci m±ż) i żyje tam. Dobrze się ma.

Ja - mam jednego męża... jak dot±d, haha;)))) I też dobrze się mam, haha;))

Dzisiaj w mailu pisze, że zastanawia się, co my¶l± o niej jej byli mężczyĽni... hmm, na moje oko - rozprawia się z sob±, swoim życiem, swoimi decyzjami. My¶lę, że ten bilans wychodzi jej kiepski - będziemy się widziały w sierpniu i pewnie to "wyjdzie". Ostatnio "wyszło" (jako¶ jesieni± widziały¶my się ostatni raz)... strasznie ryczała, jest starsza ode mnie, a ja kurne byłam w szoku, bo twardzielk± zawsze była wielk±. I czasami się zastanawiałam, gdzie ma serce, uczucia, skoro skazuje swoje dzieci na takie przeróżne (okropne!) zawieruchy.

Dzisiaj pisze: Czasami mysle, ze za dobra zona nie bylam skoro tak radykalne kroki podjelam myslac glownie o tym, ze mnie jest niedobrze - egoizm? instynkt samozachowawczy?

Tak my¶lę sobie, że to "niedobrze" też ma inne wymiary dla każdego z nas... dla jednego będzie czym¶ zno¶nym i w miarę normalnym, a dla innego czym¶ ponad wytrzymało¶ć na dzisiaj.

Bezdyskusyjne jest jednak dla mnie to, że ZAWSZE przychodzi moment rozrachunku. I oby nam się udawało jak najlepiej (dla nas i dla bliskich), by ten rozrachunek nie ranił za bardzo.

Hmm... jestem na urlopie, wybaczcie moj± "nadobecno¶ć":))
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 19 lip 2007, o 00:56

Witaj w klubie....ja tez mam urlop :roll:

Nie bardzo wiem jaki to ma sens taki rozrachunek.....pewnie w dalszym ciagu jest nieszczeliwa....sa osoby ktore szukaja czegos co wydaje sie nieosiagalne lub placa cene za brak doswiadczenia a konsekwencje ciagna sie latami,nie potrafia przerwac zlej spirali...nie ucza sie,nie wyciagaja wnioskow.....to tak ogolnie.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 19 lip 2007, o 01:05

Wiesz Buniu, taki rozrachunek po prostu przychodzi - czy jest sens, czy go nie ma... on nie pyta.

Na dzisiaj to ona raczej jest szczę¶liwa, ale chyba w jaki¶ sposób nie potrafi tego "starego" w sobie zamkn±ć. Tak my¶lę... i w sierpniu z niej to muszę wydusić - bo czy da się żyć w takim poczuciu? No i jednak czas, do¶wiadczenia... jako¶ zmieniaj± nasze wizje ¶wiata, życia... i pewnie dziwimy się swoim dawniejszym decyzjom, nierzadko głupim, podejmowanym pod wpływem chwil jaki¶ tam - no różnie jest, kurczę....
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 19 lip 2007, o 01:11

No niby tak ale w czym ma to pomoc?.....przeszlosci nie mozna zmienic....wtedy kiedy podejmowala decyzje na pewno byla przekonana,ze byly sluszne....chyba ma jakies problemy ze soba skoronie nie daje to jej spokoju.....najlepiej aby mogla to "zamknac" i czapa.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Eug33 » 19 lip 2007, o 01:11

Ewko, sledzę to forum od jakiego¶ czasu. I zastanawia mnie, dlaczego Ty na nim tak często piszesz, wspomagasz "siostry", które s± w biedzie. W zasadzie to samo pytanie kieruję do Buni. Dlaczego to robicie, kobiety?
Eug33
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 08:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 19 lip 2007, o 01:12

A Ty, Eug?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 19 lip 2007, o 01:13

A czy jest w tym cos zlego?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 19 lip 2007, o 01:20

Chyba dzisiaj nie dostaniemy odpowiedzi...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 19 lip 2007, o 01:21

Chyba nie.....nie bardzo rozumiem.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 19 lip 2007, o 01:24

Ja chyba się domy¶lam, ale nie chcę o tym pisać... zreszt±, czy to takie ważne?

Obrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 19 lip 2007, o 01:26

Ja tez....no ale mniejsza z tym.....przerwano nam mysl i watek ale na dzisiaj chyba wystarczy wiec Ewciu zycze Ci milego snu i odpoczynku :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 19 lip 2007, o 01:28

Tak, zmykam już, dobrej nocy.... do jutra :D :D :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Eug33 » 19 lip 2007, o 01:29

Dostaniecie.

Po prostu w pracy nad sob± zadaję sobie coraz więcej pytań.

Dlaczego zwyczajnie nie chcecie odpowiedzieć? Nie atakuję.

Ja też to zrobię. Obiecuję.
Eug33
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 08:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 19 lip 2007, o 01:48

---------- 01:45 19.07.2007 ----------

Eug33 napisał(a):Dlaczego zwyczajnie nie chcecie odpowiedzieć? Nie atakuję.

Udało mi się osi±gn±ć pewn± życiow± równowagę, jakiej kiedy¶ nie miałam. Harmonia, spokój, wyciszenie... je¶li jak±¶ czę¶ć z tego wła¶nie mogę oddać innym - robię to.

Kto¶ kiedy¶ bardzo mi wirtualnie pomógł, może to spłata długu? Oddaję to, co sama dostałam?

WIEM, że można sobie wzajemnie bardzo pomóc... czasami choćby tym, że się wysłucha i da cynk, że się wysłuchało. Czasami kilka słów pozwala innym wrócić do pionu... nie mówię, że moich, no nie przesadzajmy... ale tak w ogóle.


Eug33 napisał(a):Ja też to zrobię. Obiecuję.

Cieszę się. I zagl±dać będę :D

---------- 01:48 ----------

bunia napisał(a):najlepiej aby mogla to "zamknac" i czapa.

Wła¶nie o to chodzi!!! I tę czapę jej wcisnę na czaszkę, choćby nie wiem co;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Eug33 » 19 lip 2007, o 02:29

Zastanawiam się nad pewn± pułapk±. Może być bowiem tak, że pomagaj±c innym tak naprawdę szukamy pomocy dla siebie. To stwierdzony fakt, że często studiowanie psychologii wybieraj± osoby, które chc± rozwi±zać własne problemy. Czę¶ć z nich to póĽniejsi psychoterapeuci.

Moim zdaniem fiasko psychoterapii w wielu przypadkach polega na tym, że wsparcia udzielaj± osoby, które wci±ż nie odnalazły siebie. Naszpikowani teori±, nie potrafi±cy wykorzystać jej w praktyce.

Tak, jak obiecałam, przyznam się, dlaczego ja to robię.

Bo mam niskie poczucie własnej warto¶ci i radzenie komu¶ mi je podbudowuje. Stawiam się na "wyższej" pozycji.

Staram się więc nie radzić, a pisać o swoich do¶wiadczeniach. Nie zawsze mi się to udaje. Nie odnalazłam jeszcze siebie, st±d wci±ż tkwi we mnie duża doza egoizmu.

Gdy kto¶ jest na rozdrożu i pyta o drogę, najgorsz± pomoc okazuje ten, kto nie wiedz±c i chc±c wykazać swoj± wyższo¶c przed pytaj±cym, wskazuje drogę niewła¶ciw±.

Czyż nie mam racji?
Eug33
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 08:44
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości