Witajcie.
Potrzebuję Waszej rady ponieważ nie wiem co mam myśleć o swojej obecnej sytuacji tzn zastanawiam się czy to ja jestem przewrażliwiona czy mój facet przegina.
Z R jestem od prawie 2 lat, ponad 6 miesięcy mieszkamy razem. On zawsze był zazdrosny, ale ostatnio to wszystko stało się nie do wytrzymania. Od jakiś 2 miesięcy przegląda mój telefon, czytam maile gdy do mnie przychodzą (jak ja ściągam pocztę i proszę żeby nie czytał bo to do mnie to się obraża). Nie mogę z nikim pogadać na gg bo zaraz pyta z kim i o czym piszę. Jak ktoś dzwoni to za chwile sa pytania kto dzwonił, a co chciał itp itd.
Nigdy nie chciał jeździć do moich rodziców, bo zinami nie przepada. Jednaka jak ostatnio powiedziałam, że będę miała kilka dni wolnych i chce jechać do domu to on nagle powiedział, że jedzie ze mną. Dla mnie to trochę dziwne, bo na pogrzeb babci ze mną nie pojechał mając świetną wymówkę - brak kasy - a teraz chce jechać?
Po za tym on mnie rozliczy z pieniędzy pomimo tego, że ja też pracuje i zarabiam.
Prawdę mówiąc mnie sie to przestało w głowie mieścić. Uważam, że to jest chora zazdrości i mam prawo czuć się jak w więzieniu. Jego zdaniem przesadzam, bo przecież mnie kocha więc ma prawo być zazdrosny.
A jak Wy widzicie całą ta sytuacje?
Pozdrawiam