nefi napisał(a):Nie wiedziałam gdzie to umie¶cic ale jemu wysyłac nie chce. Słowo wyja¶nienia zadzwonilam do niego w lutym chca sie rozstac ale mimo ze to powiedziałam nie dokonczylismy tej rozmowy..sprawa troche sie przedluzyla i ostatecznie on powiedzial ze sie rozstajemy.Bez kłutni i z dobrymi relacjami. Wczoraj sie dowiedziałam ze kogos ma... potrzebowłam napisac do niego...
Drogi Michałe...
Pisze do Ciebie aby Ci powiedzieć że bardzo mnie zraniłes. Starałam się po raz pierwszy tak. Załeżało mi. Zmieniłam sie i pracowałam nad sob± z twojego powodu. Teraz czuje sie Ľle, jets mi przykro, smutno. Co¶ we mnie pękło...
Wiem rozstalismy się i nic poza koleżeństwem nas nie łaczyło...wiadomo¶ć że kogo¶ masz, że jest kto¶ inny w Twoim życiu...to zabolało.
Nie wiem na co liczyłam. Bycie z Toba było zarazem cudowne i bardzo męcz±ce. Chyba lubie się łudzić, życ nadzieja a ty będ± sam mi na to pozwalałes. Teraz jestem sama zupełnie w ¶wiecie który jawi mi sie jako nie przewidywalny i zagrażaj±cy. I mimo że sama nie chciałam trwać w tej relacji to jednak zależało mi. Choleranie załeżalo na Tobie.
Nefi
Ps. Boje sie tego co bedzie dalej, boje sie swoich uczuć...
Nie przejmuj się, poboli i przestanie. Musi przestać. Tak już ten ¶wiat skonstruowany jest. Życie musi składać się z zarówno złych jak i dobrych chwil. Teraz jest Ci Ľle, ale czas pędzi nieubłaganie - z czasem smutek zostanie przysłonięty przez nowe do¶wiadczenia.
Nie wiem co u Ciebie się wydarzyło i dlaczego Cię facet rzucił (moje domysły tylko), ale czuję sympatię. Ja też miałem potwornego doła, gdy bez żadnego wyraĽnego powodu zostałem odsunięty na boczny przez dziewczynę. Walczyłem, nie poddawałem się, starałem się znaleĽć winę w sobie za zaistniał± sytuację i przepraszałem. Przeprosiny nic nie dały zostałęm skre¶lony - tak po prostu, z powodu drobiazgu w sumie. Może nie byłem w 100% fair, ale kto jest? Nie ma ludzi doskonałych.
Z drugiej strony pewnie byłem zbyt dobry i niewymagaj±cy. Więcej tego błędu nie popełnię. Nie mam zamiaru być popychadłem. O swoje trzeba walczyć.
Ale po co wracać i pisać tu wci±ż to samo w różnym opakowaniu tylko? Sam nie wiem, chyba dlatego że opisywanie mojego stanu psychicznego przynosi mi pewnego rodzaju ulgę. Tak na prawdę nie mam i nie miałem żadnego wpływu na cał± sytuację, bo do tanga trzeba dwojga...
Więc je¶łi czujesz, że to definitywnie koniec, a list ma Tobie pomóc w otwarciu sie z powrotem na ¶wiat, to pisz.
* Piszac ten list uswiadomilam sobie czemu nie chce aby byl z kims innym...mimo ze sama tez nie chce.
Tzn. Jeste¶ psem Ogrodnika?
* Przerazajaco potrzebuje poczucia kontroli...ludzenia sie ze wszytsko zalezy od mnie, ze mam wplyw na otaczajacy swiat. Innaczej swiat wydaje mi sie nie przewidywalny, a moje zycie zagrozone....
Dlaczego tak jest to juz temat na dluzsza rozmowe
Wiesz, ja mam zacięcie psychologiczne i w sumie lubię ten dar. My¶lę, że masz problem ze sob± i to rzutuje na kontakty z ludĽmi. W kontaktach typowo społecznych możesz się maskować, natomiast w relacjach bliższych jest to praktycznie niewykonalne. Moja była też miała pewnego rodzaju problemy ze sob±, które wyczułem na pocz±tku naszej znajomo¶ci. Nie dawałem znać, że cokolwiek przeczuwam, ponieważ nie chciałem jej urazić (i spłoszyć tym samym), a poza tym problemy łatwiej zawsze zwalczać we dwoje. Ja byłem na to gotów.
czero