---------- 01:10 21.09.2009 ----------
opowiem o moim doswiadczeniu
moze to brzmi glupio i naiwnie ale ja wierze ,ze odpowiedzia na pytanie czy to milosc czy nie moze byc to co pojawia sie nam w glowie gdy maluje sie widmo rozstania.
Gdy ja pierwszy raz rozstawalam sie z moim bylym facetem dla mnie najwiekszym problemem bylo to ,ze bez niego przeciez sobie nieporadze w czyms tam(np. zreperowaniu czegos),ze on jest mi strasznie porzebny i ze przeciez wszystko w moim domu mi sie z nim kojarzy i tak bardzo cierpialam
ale wrocilismy do siebie a po jakims czasie zerwalam bo stwierdzilam ,ze to jednak nie to.
i dlugo dlugo myslalam o tym co za pierwszym razem pojawialo mi sie w glowie,czego wtedy nie rozumialam a teraz jest to dla mnie jasna odpowiedz ,ze bylismy ze soba juz z przyzwyczajenia,ze to w zasadzie nie byl facet dla mnie no ale ,ze tyle lat...i tyle mi pomaga.
mysle ,ze gdy przestajemy sie kochac zaczynamy byc sobie obojetni i patrzymy w dwoch roznych kierunkach a najlepiej kazdy na siebie.
No i wtedy albo rozstajemy sie z klasa i nadal w szacunku albo zaczynamy siebie nienawidziec.
Bardzo wieczorowe wypociny to sa
pozdrawiam!
---------- 01:11 ----------
ee no goszka
ja tam juz tego nie wymaze