Małżeństwo a internetowe znajomości

Problemy z partnerami.

Małżeństwo a internetowe znajomości

Postprzez Tymczasem1972 » 10 sie 2009, o 11:28

Witam.
Nie wiedziałam gdzie szukać wsparcia aż w końcu ktoś poradził mi to forum. Po przeczytaniu kilku tematów wierzę że znajdę tu kilka życzliwych dusz, które podadzą mi pomocną dłoń.

Zacznę od tego, ze od 12 lat jestem mężatką, obecnie drugi raz w ciąży, pierwszy syn ma 10 lat. Kilka lat temu mój mąż zaczął angażować się w internetowe znajomości. Z kilkoma kobietami prowadził korespondencję mailową, wymianę SMS-ów ale w znajomość z jedną kobietą zaangażował się głębiej. Planował nawet spotkanie, dzwonił do niej do domu, pracy, wysyłał SMS-y itp. Przypadkowo wpadła mi w ręce korespondencja i sprawa się wydała. Przyrzekał, że nigdy więcej, że dobrze, że wylałam mu kubeł zimnej wody na głowę, bo rzeczywiście zaangażował się zbyt mocno. Od tego czasu minęło kilka lat. Zaczęliśmy starać się o drugie dziecko i kiedy po dłuższym oczekiwaniu w końcu zaszłam w ciążę mąż odsunął się ode mnie. Przestał się ze mną kochać, nie przytula, ani razu nie dotknął mojego brzucha.
Chyba nie muszę tłumaczyć jak się czuję.
Jakiś miesiąc temu w jego skrzynce mailowej znalazłam zdjęcie rozebranej do połowy kobiety i jego zdjęcia z plaży wysłane do niej (oczywiście mnie na nich nie było). W jednej chwili stało się dla mnie jasne dlaczego przesiaduje wieczorem godzinami przed komputerem.
Wtedy postanowiłam wyjechać na weekend (bez słowa), żeby zastanowić się co dalej. Nie ujechałam daleko, bo ciągle do mnie wydzwaniał, że się bardzo martwi gdzie jestem itd. Zawróciłam więc i jadąc szybko zapłakana o mało nie spowodowałam wypadku. Ale jakoś dojechałam do domu, gdzie mój mąż czekał na mnie z kwiatami i przeprosinami. Wtedy kochaliśmy się pierwszy raz od pół roku. Pomyślałam, że teraz już będzie ok., że się zmieni. Ale nic się nie zmieniło. On dalej przesiaduje przy kompie wieczorami a na domiar złego dowiedziałam się, że podczas mojej delegacji spotkał się z jakąś kobietą w knajpie, chociaż mnie łgał przez telefon, że robi porządki w garażu.
W sumie przepłakałam już wiele nocy, czuję się podle, jestem zdołowana psychicznie i fizycznie i zaczynam bać się o moje nienarodzone dziecko.
Żebym miała dowody zdrady sprawa byłaby prosta i przed sądem i w moim osądzie. A tak w sumie nie wiem czy on spotyka się z kimś, czy nie. Jeżeli tak czy mnie zdradza czy nie i czy w ogóle warto jeszcze walczyć o nasz związek. Z drugiej strony jeżeli nawet się nie spotyka, to czy takie internetowe flirty mogą być podstawą do zerwania związku małżeńskiego?
Jedno wiem ja nie jestem w stanie pogodzić się z obojętnością w naszym związku, chłodem i innymi kobietami nawet jeżeli to znajomości czysto wirtualne.
.......
Smutna T.
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez ewka » 10 sie 2009, o 11:55

Witaj;)

Ja myślę, że masz PODSTAWY, by sobie nie życzyć tego przesiadywania przy komputerze. Normalnie, jeśli ktoś nie flirtuje, nie wciągnie się w jakąś grę, nie pracuje przy nim... ile czasu zajmuje przejrzenie poczty czy przeczytanie czegoś tam ciekawego? Więc uważam, że masz prawo kategorycznie sobie NIE ŻYCZYĆ.

To oczywiście nie gwarantuje wierności, ale jeśli ma jakieś ciągutki, to może na początek trochę mu utrudnić?

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Tymczasem1972 » 10 sie 2009, o 12:03

W tym sęk, że on gra w internetowe gry i tym tłumaczy swoje przesiadywanie przy kompie.
Dopiero kiedy kładę się spać odpala nk. ..........
No cóż najwyraźniej zależy mu, żebym nie widziała, że w ogóle odpala ten portal.......
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez Abssinth » 10 sie 2009, o 12:11

ja nie chcialabym spedzac czasu przy boku kogos, kto w oczywisty sposob okazuje, ze mu na mnie nie zalezy...wyglada na to, ze bedac z Toba w tym samym czasie szuka sobie kogos...nie moglabym byc z kims, z kim wiedzialabym, ze w momencie, kiedy sobie kogos znajdzie - moze pojsc i juz nie wrocic. Albo wracac...jak do hotelu, po obiadek i obsluge.

zabranianie nic nie da - jaki ma sens zakazywanie jakichs zachowan doroslemu czlowiekowi?

Wbrew temu, co niektorzy mysla, mezczyzna to nie pies do tresowania, mowiac wyraznym tonem NIE RUSZ. Kobieta zreszta tez nie :)

Nie zmusi sie kogos do czucia lub nie-czucia czegos.

...................................

Na Twoim miejscu zajelabym sie soba...rozejrzala za wlasnym mozliwosciami zycia bez niego...i szukania szczescia w sobie.

sciskam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez KATKA » 10 sie 2009, o 12:15

Ściagną programik do blokowania wybranych stron internetowych :P mi to kiedyś pomogło...ale nie w tym sęk...facet poprostu nadal nie przyjął do wiadomosci,z e robi nie tak jak powinien....ciekawe jak sobie tłumaczy te swoje "wyskoki" bo na pewno jakieś wytłumaczenie ma...moze potraktuj go jego własną bronią? Niektórym Panom czasem się rozjaśnia...osobiście coraz częściej myślę, ze tyle ile pożytku z internetu tyle i złego się dzieje....zarówno w przypadku dzieciaków jak i dojrzałych teoretycznie ludzie....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Tymczasem1972 » 10 sie 2009, o 12:27

Dziękuję za wszystkie opinie.

Kiedy kilka lat temu miał pierwszy wyskok zaproponowałam mu rozwód, ale kategorycznie odmówił, twierdząc, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Tamto, to miała być forma zabawy wg. niego.
Wydaje mi się, że teraz jest tak samo - on chciałby wszystko rodzinę, obiadek po pracy i dobrą zabawę na boku, jak żona zaśnie. Takie fajne sielskie życie.

Może to się komuś wyda obrzydliwe, ale jakiś czas temu przypadkiem wpadłam na jego hasło na nk i monitoruję na bieżąco korespondencję.
Widzę, że to wygląda tak: on pisze teksty zaczepne do lasek typu: ale piękne zdjęcie lub ale piękne piersi i czeka na odzew. Jak rybka chwyci przynętę zaczyna się wymiana maili.
Zastanawiam się czy to przypadkiem nie próba dowartościowania się, sprawdzenia w wieku przełomowym dla faceta (40 latek). Jak dla mnie żenująca.......
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez Abssinth » 10 sie 2009, o 12:34

Tymczasem...

rozwodu sie nie proponuje...rozwodu sie zada :)

rozwod to nie jest 'moze pojdziemy na piweczko kochanie', tylko 'ja nie moge z Toba wytrzymac, chce odejsc i ulozyc sobie zycie w szacunku do samej siebie'

z wlasnego doswiadczenia wiem, ze w slowa wierzyc nalezy tylk wtedy, kiedy sa poparte czynami. Mamy w koncu w jezyku okreslenie 'goloslowny' na kogos, kto obiecuje, a obietnic nie dortrzymuje...skads sie ono wzielo :)

nie moglabym zyc w taki sposob, jako sprzataczka, kucharka i praczka dla mezusia, ktory ma to gdzies...pomysl, ze dziecko uczy sie takiego wzorca...pozniej Twoja synowa moze przyjsc do Ciebie z takim samym probleme....jak jej doradzisz? jak nauczysz syna, ze tak sie nie traktuje kobiety, kiedy on widzi jasno, ze pozwalasz sie tak traktowac na codzien?

...
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Tymczasem1972 » 10 sie 2009, o 14:37

Abssinth myślałam o kategorycznym postawieniu sprawy jednak nie mam dowodu na jego zdradę (bo sądy z tego co wiem) nie respektują wykradzionej mailowej korespondencji. A skoro on nie godzi się na rozwód przydałoby się mieć jakieś twarde dowody "zdrady". Boję się, że jak pójdę do sądu przyznają mu prawo opieki nad dziećmi - dużo przebywam w delegacjach i pracuję, on ma pracę stacjonarną więc może różnie być.........
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez forsycja.24 » 10 sie 2009, o 19:01

Droga Tymczasem:)
Internet jest teraz wielkim zagrożeniem dla związków. Niegdyś tego nie było... były tylko zdrady w realu. Do tych współczesnych chyba jeszcze do końca nie wiadomo jak się odnieść. Sama mam podobny problem, bo mój partner jeszcze przed rozpoczęciem naszego związku uzależnił się od kamerek internetowych...gdzie sam się zadowalał przed osobą siedzącą po drugiej stronie.. zabawne, prawda? Ja w tym sensu żadnego nie widzę..jemu to sprawia przyjemność.. W sumie tak to konca nie wiadomo jak do tego podejść. Ja mam o tyle mniejszy problem, ze mojemu partenrowi zawsze wystarczała kamerka, nie chciało mu się z kimś spotykać i kombinować.. (to forma lenistwa-przynajmniej wg mojej oceny). Póki co ukróciłam to. Ale czas pokaże.
Jeżeli Twój mąż tak kombinuje, szuka, kłamie, nie dba o Ciebie (tym bardziej, że jesteś w stanie błogosławionym i powinien latać wokół Ciebie i troszczyć się jak o największy skarb) powinnaś odejść od niego. Pewnie i zdecydowanie. Miał już swoją drugą szansę parę lat temu. Jak widać nie wykorzystał jej i nie zasługuje na Ciebie - na Was.
Nie mam doświadczenia w rozwodach, ale sądzę, że jeżeli skontaktujesz się z prawnikiem on Ci na pewno pomoże. Z pewnością jest już jakiś sposób na "wyjaśnianie" tego typu zdrad i zachowań.
Słyszałam kiedyś (ale to tylko zasłyszana gdzieś informacja), że można wygrać sprawę rozwodową dzięki sms. Wszystkie wiadomości, które są przesyłane są archiwizowane. Tu już nie ma kwestii włamywania się na pocztę czy nk. Podobno można to załatwić zgodnie z prawem. Jeżeli Twój mąż kręci przez internet, doszło już do spotkania z inną to musi myć tego jakiś ślad w telefonie.

Ściskam Cię mocno i trzymam kciuki za Ciebie
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez bunia » 10 sie 2009, o 19:58

....piszesz "kilka lat temu"....a reszta lat ?....nic nie dzieje sie bez powodu.....cos sie popsulo w maszynie tylko nie Ty powinnas ja sama reperowac.....moze ktos z bliskich kto ma wplyw na meza moglby "od tak" pogadac z nim odnosnie problemu.....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez caterpillar » 10 sie 2009, o 20:14

pomyslalam o tym co Bunia.. a tak generalnie to bardzo przykre ,ze jestes w ciazy a on nawet w takiej sytuacji nie odpuszcza,moim zdaniem to zwykle swinstwo.Faktycznie lepiej sie zastanowic co z Wami dalej.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez kasjopea » 10 sie 2009, o 23:02

Tymaczasem -wydaje mi sie że Twoj mąż jest zwyczajnie nieodpowiedzialny.Niby mu zależy na związku na rodzinie a z drugiej strony coś go 'kręci' w znajomosciach internetowych.Nie sadze że Cie zdradza ale robi już lekki krok w tym kierunku.Gdyby bardzo powaznie traktowal swoja rodzine posluchalby Ciebie uszanowal Twoje zdanie jako żony i przyszlej matki wszego dziecka.Nie uważam że juz powinnaś myśleć o rozwodzie ,ale wyperswadować to co Cie tak boli.Uświadom mu że jest ojcem i męzem a jego zachowanie to zwykla dziecinada ktora może doprowadzić do rozpadu związku bo Ty zwyczajnie nie bedziesz tolerowac jego zachowań.
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Tymczasem1972 » 11 sie 2009, o 06:57

Dziękuję wszystkim za opinie i komentarze.

Wczoraj zebrałam się na poważną rozmowę z mężem - zmotywował mnie do tego jeden incydent, który przebrał falę goryczy.
Otóż wczoraj mąż zaoferował się, że pójdzie i podleje kwiaty u mojej mamy, która wyjechała na urlop. Nie było go chyba 45 min (mama mieszka w sąsiednim bloku) i zabrał ze sobą komórkę prywatną, która rzekomo nie jest używana i pozostaje wyłączona/wyciszona. Po przyjściu zgrabniutko wrzucił ją na swoje miejsce. Niby nic, ale pomyślałam DOŚĆ. Powiedziałam, co mi leży na wątrobie - dla mnie angażowanie czasu, emocji, uwagi na innym związku (choćby internetowym) to zwyczajnie zdrada. Tak jak przypuszczałam mąż tłumaczył się, że dla niego to była tylko zabawa i w ogóle dziwi się moim przesadzonym według niego reakcjom. Przecież skoro płaci rachunki, robi zakupy, nie pije za często to jest ok. czego ja jeszcze chcę... Nie widzi nic złego w swoim zachowaniu i nie zamierza nawet przepraszać. Wyszłam na furiatkę, która się czepia bez powodu i tyle. Przy takim podejściu rozwód wydaje się dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Tłumaczenie to chyba strata czasu w tym przypadku i tyle.

Cholernie mi przykro bo kocham mojego męża, ale nie wyobrażam sobie dalej takiej huśtawki i takiego życia. Nie umiem do niego dotrzeć.
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez ewka » 11 sie 2009, o 08:32

Ja to myślę, że ZANIM ten rozwód (z tym się zawsze zdąży) - może jakieś inne zdecydowane kroki? MASZ PRAWO pewnych zachowań nie akceptować i ich sobie nie życzyć. MASZ PRAWO do postawienia pewnych warunków... tak samo, jak pewnie mąż nie akceptowałby i postawił jakieś warunki, gdyby sytuacja była odwrotna i gdybyś to Ty ukradkiem taką żenadę uprawiała. Jeju... to takie żałosne... takie nakręcanie się jakimiś wirtualnymi flirtami.

Tymczasem1972 napisał(a):Wyszłam na furiatkę, która się czepia bez powodu i tyle.

No, tylko nie daj się wrobić! Może to odpowiedni moment, by wyjawić to wszystko, co widziałaś i wyczytałaś na "Naszej Klasie"?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lili » 11 sie 2009, o 10:10

Tymczasem

nie jestem i nigdy nie byłam mężatką, ale jest mi bliskie to co opisujesz. Tez miałam faceta, który myślał, że jeśli będzie umiejętnie udawał, że przecież nic się nie dzieje, że jeśli będzie mi do znudzenia jak mantrę powtarzał, że sobie coś uroiłam, że jeśli będzie mnie umiejętnie przekonywał, że przecież wszystko jest okej, to w końcu w to uwierzę. Był mistrzem retoryki, powinien zostać posłem tak ma gadane, potrafił mówić tak pięknie i słodko, że przez długi czas byłam ślepa i głucha. Tylko że niestety trafił na egzemplarz, który patrzy na czyny a nie na słowa. Jak coś jest czarne, to jest czarne a nawet nie szare, choćbyśmy z całych sił starali się uwierzyć że to jest białe. Jak pisał Gombrowicz w Ferdydurke "Dlaczego lubimy Słowackiego? Bo Słowacki wielkim poetą był". Tylko jak ktoś nie lubi poezji romantycznej, to choćby Słowacki dostał Pulitzera, to i tak będzie niestrawny.

Też jestem za radykalnym rozwiązaniem, moim zdaniem Twój mąż myśli, że może Cię robić w bambuko i w trąbę ile wlezie.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości

cron