Nie potrafię zapomnieć :(

Problemy z partnerami.

Nie potrafię zapomnieć :(

Postprzez kajunia » 26 lip 2009, o 18:02

Witajcie! Wiem, że to wątek o związkach, a ja nie o związku chcę napisać... Tęsknię za moją przyjaciółką. Od lutego nie mamy ze sobą właściwie kontaktu, zerwałam tą znajomość, o powodach i wątpliwościach zresztą pisałam tu kiedyś wcześniej... Nie potrafię zapełnić tej "dziury", nie wiem czy mam depresję, ale na pewno coś jest ze mną nie tak i przyczyna tkwi właśnie tu. Czuję się przez to jakoś samotnie, mimo że są obok mnie osoby bliskie. Ale i tak mi jej brak, żadne koleżanki, znajomi... to już nie jest to samo. Jak sobie z tym poradzić? O reanimacji tej znajomości nie ma mowy, nie zaufam już, to zresztą było toksyczne i niszczyło mnie. Próbowałam korzystać z pomocy psychologa przez internet jednak nie przyniosło efektów w tej kwestii, na "zwykłego psychologa" mnie póki co nie stać :( Czasem nie wiem jak sobie poradzić... Nie płaczę dzień w dzień, mam wiele chęci do życia, nie czuję się typowo depresyjnie, ale ten problem wciąż we mnie jest i nie umiem się z niego wydostać.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Re: Nie potrafię zapomnieć :(

Postprzez wera » 26 lip 2009, o 18:09

kajunia napisał(a): Próbowałam korzystać z pomocy psychologa przez internet jednak nie przyniosło efektów w tej kwestii, na "zwykłego psychologa" mnie póki co nie stać :(


Psycholodzy przyjmują równierz na NFZ i wtedy nic za to nie płacisz. Musisz tylko poszukać ośrodka lub gabinetu, który ma podpisana umowę z NFZ.

Piszesz, że ta znajomość była toksyczna i źle na ciebie wpływał. Zastanawiam się więc czemu tak bardzo brakuje Ci tej znajomości?
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kajunia » 26 lip 2009, o 18:14

Sama nie wiem... Po prostu wiem, że już nigdy żadna kobieta nie będzie mi tak bliska, już z nikim nie będę się tak śmiać i dobrze rozumieć. Wszystko się w pewnym momencie rozpadło. Już miałyśmy swoją drugą szansę, która również nie wypaliła. Więc mam świadomość, że to nie miało przyszłości, ale nie umiem się pogodzić jakoś z tą stratą, brakuje mi czegoś. Do tego mam wrażenie, że straciłam kompletnie zaufanie do kobiet.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 26 lip 2009, o 18:15

Nie wiem, co Twoja koleżanka zrobiła i aż boję się zapytać, dlatego ciężko jest mi cokolwiek doradzić.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kajunia » 26 lip 2009, o 18:24

Kilka lat temu rozstałam się z moim byłym chłopakiem, potem do siebie wróciliśmy, ale dowiedziałam się przy okazji, że ona zaraz po tym naszym rozstaniu do niego podbiła, pospotykali, wg niej nawet "byli" razem, z tego co wiem doszło do czegoś więcej, ale on ostatecznie nie skorzystał z propozycji, mówiąc delikatnie. Oczywiście w tym samym czasie pocieszała mnie i współczuła. Potem jakiś czas temu postanowiłyśmy dać sobie jeszcze jedną szansę na tą znajomość i było idealnie do grudnia. Wciągnęłam ją do swojej paczki, było niby super itd, ale zauważyłam, że mój przyjaciel się bardzo ode mnie odsuwa, zaczęła kombinować, ściemniać, mi opowiadała że on już nie chce się ze mną znać, a jemu też coś o mnie. Ostatecznie postawiłam sprawę na ostrzu noża pogadałam z kumplem, on też przyznał że coś jest nie halo i od tej pory się znajomość urwała. To tak w skrócie.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 26 lip 2009, o 20:53

Ja bym wcale nie tęskniła za taką pseudo przyjaciółką.
Przeżyłam kiedyś coś podobnego. Nie żałuje tamtej przyjaźni, ani on ani ona nie zasłużyli na moją przyjaźń czy miłość.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kajunia » 26 lip 2009, o 21:05

Też wiem że nie powinnam za nią tęsknić... Ale jakoś wciąż i wciąż o tym myślę :( I sama już siebie zamęczam. :roll:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 26 lip 2009, o 21:14

Czego Ci tak naprawdę brakuje? Po co Ci w ogóle jej towarzystwo skoro ona jest fałszywa?
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kajunia » 26 lip 2009, o 22:42

Brakuje mi bliskiej przyjaciółki, kobiety, z którą mogłabym pogadać o wszystkim, pośmiać się, mieć tak dobry kontakt. Mam sporo koleżanek, ale już nie umiem zdobyć się na taki luz jak kiedyś.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 26 lip 2009, o 22:45

Zawiodła Cie bardzo bliska osoba dlatego teraz trudno jest Ci za ufać komuś innemu. Myślę, że za jakiś czas któraś z koleżanek zasłuży na Twoje zaufanie i miano przyjaciółki.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kajunia » 26 lip 2009, o 22:50

Hm do przyjaźni też nikogo nie zmuszę :roll: Chodzi o to, że ja ciągle o tym myślę, a minęło już tyle czasu, już nie chcę o tym myśleć a tylko czuję, że powoli sama wpędzam się w depresję :( Dodam że wtedy po tym "incydencie" z nią i byłym chłopakiem wpadłam właśnie w depreche. Nie wiem jak wreszcie o tym zapomnieć. Jak Ty sobie poradziłaś?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 27 lip 2009, o 10:43

Wiesz, ja po prostu powiedziałam, że nie chcę widzieć jej na oczy i ma dać mi święty spokój. Ona jak spotkała moja mamę to prosiła bym ja się z nią skontaktowała itd. Ja nie chciałam, ale mama mnie namawiała i w końcu uległam. Nasza przyjaźń się odrodziła, no ale później zauważyłam, że między nią a moim obecnym chłopakiem (któremu zresztą wybaczyłam zdradę) zaczyna znowu coś być. Dwa miesiące przed naszym ślubem dowiedziałam się, że dziecko, którego spodziewa się Ania jest Bogdana. Odwalałam ślub, spakowałam walizki i wróciłam do rodziców. Moja pseudo przyjaciółka wysyłała mi takie SMSy, że równierz wpadłam w depresję. Na szczęście miałam fajnego kolegę w pracy i mojego obecnego chłopaka, którzy pomogli mi przez to przejść.

Teraz Anka praktycznie codziennie robi zakupy w markecie, w którym ja pracuje i za każdym razem podchodzi do mojej kasy. Krew się we mnie gotuje, pojawiają się mordercze instynkty, ale traktuje ją każdego innego klienta - jestem grzeczna i miła, by nie mogła złożyć na mnie skargi. No ale już i tak przez nią miałam problemy w pracy.

Widzisz, ja nie zapomniałam, ale tż i się na niej nie mszczę. Ją kiedyś
(tak samo jak i jego) spotka zasłużona kara. Mną dalej czasami targają emocje, ale ja wcale nie tęsknię za tamtą znajomością.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kajunia » 27 lip 2009, o 12:36

Rzeczywiście przyjaciółki nie do pozazdroszczenia... Sama nie wiem co mi jest, dziś przepłakałam cały ranek, boję się depresji. Zazdroszczę Ci siły i podziwiam Wera. Ja to po prostu jakoś fatalnie przeżywam, niby udało mi się odciąć tą znajomość, ale ona cały czas mnie truje, moje własne myśli. Boję się, że swoimi humorami zniszczę swój związek, podziwiam swojego chłopaka że ma do mnie tyle cierpliwości. Ja sama ze sobą już nie wyrabiam. Masz jakieś inne przyjaciółki, koleżanki?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 27 lip 2009, o 22:24

Koleżanki mam i jedną przyjaciółkę. Jednak wolę się przyjaźnić i kolegować z facetami.

Wiesz, chyba najlepiej jest się czymś zająć i nie myśleć.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: akokufocgik i 223 gości

cron