czy ja w ogóle mam o co walczyć ?? :(

Problemy z partnerami.

czy ja w ogóle mam o co walczyć ?? :(

Postprzez zawiedziona » 14 cze 2009, o 18:06

Ponad rok temu poznałam w pracy fajnego faceta. Kiedy zmieniłam pracę myślałam, że już więcej się nie spotkamy i chyba tak by było lepiej, bo teraz nie miałabym problemu :( Spotykaliśmy się, chodziliśmy na spacery, patrzyliśmy sobie w oczy, kiedy stalismy ze znajomymi momentami patrzyliśmy się na siebie tak jakby nikogo więcej nie było. Nasza znajomość rozwija się powoli, minęło sporo czasu zanim on mnie pierwszy raz pocałował, ale kiedy do tego doszło czułam, że nogi się pode mną uginają, nigdy wcześniej podczas pocałunku tak sie nie czułam. Pewnego razu byliśmy na imprezie i wyszlo tak, że spaliśmy razem u niego, ale do niczego nie doszło. Wtedy tak mnie przytulał jakby chciał mi dać do zrozumienia, że chciałby, żeby tak już było zawsze. Raz usłyszałam od niego, że nie może beze mnie żyć. Jego mama chyba mnie polubiła, kiedyś powiedziała mi, że ona chciałaby bawić wnuki i żebym z nimi mieszkała. Ona chyba bardzo chciałaby, żeby jej syn sie ustatkował. Wracając do tematu, wiele jego gestów świadczy o tym, że mu zależy, ale chyba czegos się boi. Wiem, że zanim poznał mnie dziewczyna go bardzo zraniła. Bardzo mi na nim zależy, broniłam się przed tym uczuciem, ale teraz jestem pewna, że go kocham i to nie jest jakieś tam zwykłe zauroczenie, coś mi w środku mówi, że to na niego czekałam :( nie wiem co mam robić, on wie co ja czuje a sam nie wie czego chce. Boli mnie jego zachowanie :( raz zachowuje się jakby mu zależało, a później przestaje sie odzywać ... co mam robić ? czy mam o co walczyć :( chce mi się płakać, źle sie z tym czuje :(
zawiedziona
 
Posty: 56
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 21:56

Postprzez lili » 14 cze 2009, o 18:13

hej

wydaje mi się, że nie ma żadnej strasznej masakry :)

z tego co opisujesz wygląda że wszystko idzie w dobrym kierunku tylko może on nie jest taki szybki jak byś tego chciała? daj mu czas, odsuń na jakąś chwilkę na boczny tor, nie odzywaj parę dni to zobaczysz czy mu zależy, czy tęskni, czy szuka kontaktu...

jak zwykle w takich sytuacjach: czas pokaże, więc daj mu ten czas.
I myślę, że będzie dobrze :)

li
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez zawiedziona » 14 cze 2009, o 18:34

to się chyba tylko wydaje, że idzie w dobrą stronę, bo ostatnio zachowuje się tak jakby miał mnie gdzieś. Moi znajomi uważają, że powinnam sobie go odpuścić, ale ja nie umiem :( dałabym wszystko, żeby teraz się z nim spotkać ... a jeszcze więcej, żeby mnie pokochał :(
zawiedziona
 
Posty: 56
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 21:56

Postprzez lili » 14 cze 2009, o 18:44

no to zastanów się co jest dla Ciebie ważniejsze: takie trwanie w bezruchu które najwyraźniej Cie stresuje czy moze odejście, zerwanie tej znajomości i święty spokój. Pogadaj z nim wprost i zrób krok w przód albo krok w tył.

li
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez tenia554 » 14 cze 2009, o 20:49

A ja myślę,że trochę obojętności z twojej strony nie zaszkodzi.Pozostaw to czasowi.Sytuacja napewno się wyjaśni.Jeśli to ten właściwy to napewno wszystko się ułoży.Powodzenia.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez impresja » 14 cze 2009, o 21:14

A JA MYSLE,że...........
dorobilaś sobie historię z nic nie znaczących gestów ,albo znaczących co innego niż myślisz.
Dopóki męzczyzna wyraźnie nie wyartykułuje co myśli i czego chce ,nie dorabiaj sobie teorii ,bo możesz sie rozczarować .
Powiem wiecej ,czasem męzczyzna mówi i weydaje nam się ,że to jest to co chcemy uslyszeć ,a potem i tak sie to inaczej układa.
Na razie nie wiesz nic i nic Ci nei powiedział. A nawet chcialabyś ,żeby dopiero Cię pokochał ...........więc załóż sobie cugle i wyhamuj.........uspokój sie ,bądź na luzie i obserwuj..........nie graj w gierki nieodzywania się..........bo jak ludziom na sobie zależy to nie muszą w nic grac.
impresja
 

Postprzez biscuit » 14 cze 2009, o 23:09

Ja, gdy widzę w poście słowo "walczyć" w kontekście partnera czy relacji, to myślę sobie, że to słowo jest nie na miejscu. Moim zdaniem, jeśli chodzi o uczucia, to wywalczyć się nic nie da. Albo uczucia się pojawiają, trwają, albo wygasają. I nawet najstaranniej opracowana taktyka zawodzi.

Ja mam tendencję do nadinterpretacji męskiego zachowania, dlatego się ich wystrzegam i staram się widzieć rzeczy takimi, jakimi są. Bez tłumaczenia sobie tego, co dla mnie niewygodne w czyimś zachowaniu, na swoją korzyść.
W myśl zasady - jego zachowanie świadczy o jego uczuciach względem mnie. Jeśli więc się nie odzywa, nie szuka kontaktu, hamuje w swoich działaniach i interakcjach, to mu zbytnio nie zależy. Choć to uciążliwe i bolesne tak się schładzać :(

Z drugiej strony wiem, że ludzie mogą obawiać się bliskości z jakiegoś powodu, mieć złe doświadczenia z przeszłości itp. Ale myślę, że statystycznie takie unikowe zachowania spowodowane są częściej niedostatkiem i niepewnością uczuć niż problemami natury wewnętrznej.

Mam takie wyobrażenie, że kobiety mają tendencję do bezwolnego, otwartego i utęsknionego wyczekiwania z zapatrzeniem, na każde spojrzenie, gest wyrażający zaangażowanie, unikając rozmowy wprost, w obawie przed usłyszeniem niewygodnej prawdy. Wolą pielęgnować swoje złudzenia, bo dają im nadzieję.

Ja jestem za prostym interpretowaniem rzeczywistości - olewa mnie, nie stara się, to znaczy, że mu zbytnio nie zależy. Jeśli się pomylisz, będzie miła niespodzianka :D

I myślę, że los jest przychylny i sprzyja tym, którzy się kochają, nawet jeśli na pozór nie sprzyja. Więc spokojnie można obyć się bez walki :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez wuweiki » 15 cze 2009, o 07:57

---------- 07:50 15.06.2009 ----------

impresja napisał(a):bo jak ludziom na sobie zależy to nie muszą w nic grac.

:oklaski:
w zupełności zgadzam się z tym...
Zawiedziona... z własnego doświadczenia wiem, że najgorsze co można robić, to kręcic sobie filmy i udawać... udawać przed sobą i przed kimś...
bądź sobą, zajmuj sie swoimi sprawami... a co do mężczyzny - pozwól mu żyć jego życiem i nie domyslaj się... bo możesz sobie nakręcić film o czymś, czego w ogóle nie ma...
nikogo nie da się zmusić do miłości... w uczuciach nie da się niczego przyspieszyć czy sprowokować....wtedy to są tylko bańki mydlane.
Kiedyś mój przyjaciel, gdy tak zadręczałam się czy ktos tam mnie kocha czy nie kocha ;-) powiedział: "zamiast roić sobie w głowie domysły i cierpieć z tej "miłości" - idź i powiedz, że kochasz" :-)

meanwhile napisał(a):gdy widzę w poście słowo "walczyć" w kontekście partnera czy relacji, to myślę sobie, że to słowo jest nie na miejscu. Moim zdaniem, jeśli chodzi o uczucia, to wywalczyć się nic nie da. Albo uczucia się pojawiają, trwają, albo wygasają. I nawet najstaranniej opracowana taktyka zawodzi.

:ok: otóż to !

---------- 07:57 ----------

I myślę, że los jest przychylny i sprzyja tym, którzy się kochają, nawet jeśli na pozór nie sprzyja. Więc spokojnie można obyć się bez walki

Meanwhile - PIĘKNE ! Obrazek
wuweiki
 

Postprzez woman » 15 cze 2009, o 09:39

meanwhile napisał(a):I myślę, że los jest przychylny i sprzyja tym, którzy się kochają, nawet jeśli na pozór nie sprzyja. Więc spokojnie można obyć się bez walki :D

Meanhwile, zgadzam się w 100% z całą Twą wypowiedzią, ale te ostatnie zacytowane przeze mnie słowa, dosłownie mnie urzekły.
Dziękuję Ci za nie :wink:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 15 cze 2009, o 10:49

meanwhile napisał(a):I myślę, że los jest przychylny i sprzyja tym, którzy się kochają, nawet jeśli na pozór nie sprzyja. Więc spokojnie można obyć się bez walki

Los wcale nie zawsze jest przychylny, a ci kochający się mają czasem takie jazdy, że i los rozkłada ręce :bezradny:

zawiedziona napisał(a):nie wiem co mam robić, on wie co ja czuje a sam nie wie czego chce

Jeśli nie wie - potrzebuje czasu, by się dowiedzieć. Dowie się szybciej (wg mnie), gdy będzie Ciebie trochę mniej... to trudne, kiedy zależy i kiedy się bardzo chce. I że dobrze byłoby dla Ciebie, gdybyś zastosowała takie prawie wycofanie... ale czujne i w bliskiej odległości.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mariusz25 » 15 cze 2009, o 12:23

a ja mysle ze mu dobrze z Toba ale sie boi ze go zranisz, wykorzystasz... wiec trzyma dystans, chce i nie chce
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez wuweiki » 15 cze 2009, o 12:43

ewka napisał(a):Los wcale nie zawsze jest przychylny, a ci kochający się mają czasem takie jazdy, że i los rozkłada ręce

a kto tam właściwie wie, jaki los jest {o, zrymowałam}...ja myślę i takim go postrzegam, że los jest jaki jest, zawsze ma to co właściwe... lecz wybór należy do mnie... i przez te wybory los się układa tak, a nie inaczej...
kochający mają jazdy, pewnie - a kto ich czasem nie ma... tylko że przyczyna tego nie tkwi wg mnie po stronie losu, ale wyboru, jakiego dokonują ci kochający... więc faktycznie, wówczas los tylko rozkłada ręce ;) ...czasami bywa, że los ów się wydaje skomplikowany, ale gdyby tak spojrzeć z lotu ptaka... to kto go komplikuje...?
takie tam rozważania...

Jeśli nie wie - potrzebuje czasu, by się dowiedzieć. Dowie się szybciej (wg mnie), gdy będzie Ciebie trochę mniej... to trudne, kiedy zależy i kiedy się bardzo chce.

tak... to bardzo trudne, ale ja myślę podobnie jak Ewa... tym bardziej jeśli zależy i bardzo się chce - dać drugiej osobie czasu, który potrzebuje... nawet, jeśli okaże się, że jej decyzja będzie dla nas niekorzystna i bolesna... cóż, taki los...
wuweiki
 

Postprzez biscuit » 15 cze 2009, o 13:07

impresja napisał(a):
bo jak ludziom na sobie zależy to nie muszą w nic grac.


no właśnie... nie muszą silić się na zołzy

grunt to mieć poczucie własnej wartości i wierzyć w siebie, wtedy można konfrontować się i z trudnymi rzeczami, bez popadania w autozagładę, a nie chwiać się na wietrze czytając odpowiedzi z kształtu jego ramion

ale to już zupełnie inny temat, choć mam wrażenie że zawsze aktualny w tym dziale :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez woman » 15 cze 2009, o 13:14

I o ileż latwiejsze staje się życie bez tego szarpania, kombinowania, interpretowania....
Bo tak już jest, że jeśli ta druga strona nie chce, albo chce tylko trochę, bez przekonania, na niby nieco, albo na przeczekanie, z braku laku, jak zwał tak zwał......
to psu na budę całe to nasze motanie się, udawania, granie ról, opracowywanie strategii...... erzac, namiastka, bańki mydlane, piórko na wietrze...


Znam kilka związków, gdzie on nie bałdzo, a ona bałdzo.
Ona zabiegała, namawiała, czekała, prosiła i udało się! Bingo! Ślub, goście, kwiaty, życzenia........
Mineło kilka lat, jest praca, dzieci i wszechobecna OBOJĘTNOŚĆ
eh życie...
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez biscuit » 15 cze 2009, o 13:25

woman napisał(a):Mineło kilka lat, jest praca, dzieci i wszechobecna OBOJĘTNOŚĆ
eh życie...


brrr, powiało złowieszczo trupim swędem... śmiertelnie mroźna zima...

przeraża mnie takie życie

Pzdr!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 219 gości

cron