no włąśnie tak mi sie nasunęło...ze moze facet jest faktycznie tam jakoś nieszczesliwy...ma prawo...ale w takim razie po cholere ciągnie ten zwiazek...nie trzeba zdradzac...wystarczy odejsc....nie byłoby fajnie byc chyba jego kobietą...pomyśl,z ę ciebie tez moze zdradzac bo coś mu sie nie spodoba...niektórzy muszą dojrzec do bycia z drugą osobą...inaczej...może do bycia z jedna osobą...
Nie mam zamiaru osądzac....też miałam w zwiazku taką przyjaciółke...w sumie teraz już chyba nie mam do niej wielkiego zalu....było mineło...ale bolało strasznie....tego bólu nie da się opisac.....
powiem ci jeszcze ze wiem też jak się zakonczyła ta przyjaźn...miało byc kolorowo a z tego co wiem w stosunku do niej zachował się tak samo tyle ze ich "zwiazek" nie trwał 6 lat...no i ona była madrzejsza ode mnie b dała sobie wczesniej spokój....
czasem zastanwaiam się co czuje i myśli ta "trzecia" domyślam się ze też może jej byc źle...tylko czy miewa czasem wyrzuty sumienia....
dobra koncze wywody
słuchaj...walczyc o coś mozna zawsze...tylko pytanie czy warto....jakby chciał to by odszedł...moj też był tak wiesz...chciałby miec ciastko i zjeśc ciastko...a tak się nie da ...przyjaciół mozna miec ale kręcic na boku...to juz trochę nie w moim temacie....
przemyśl to dobrze zeby nie było czego załowac....tak jak mówia inni bedzie bolec...zawsze boli....ale kiedys przestaje...wyrzuty sumienia i pozniej zranione serce po zdradzie moze byc gorsze w przezyciu....
ciekawa jestem też kiedy tamta dziewczyna się zorientuje w co się wpakowała