co o tym myslicie

Problemy z partnerami.

co o tym myslicie

Postprzez muchomorek » 4 mar 2009, o 10:48

Witam wszystkich:)
Jestem w związku od wrzesnia z meżczyzna który przez 10 lat był z inna kobietą, ale nie byli małżeństwem. Ja też przez 7 lat byłam z innym facetem.
Jaki mam problem: Jestem osobą bardzo emocjonalną, otwartą a mój partner jest zamknięty w sobie. Denerwuje się gdy chcę mówić o uczuciach, o naszym związku. Czuje się jakbym była obok niego, ale nie z nim. Zalezy mi bardzo na nim, ale nie wiem jak mam do niego dotrzeć, bo im bardziej się otwieram on się oddala. Twierdzi, że jest ze mną , bo jest mu ze mną dobrze, ale jakoś nie potrafi tego okazać...
muchomorek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 4 mar 2009, o 10:22

Postprzez tenia554 » 4 mar 2009, o 11:14

Myślę,że związki z "zamkniętymi" ludżmi są bardzo trudne.Musimy działać po omacku i ciągle się domyślać,a często te domysły nie są adekwatne do czyichś odczuć.Dla mnie brak zdrowej komunikacji.uniemożliwia powstanie więzi między dwojgiem ludzi.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez poca » 4 mar 2009, o 12:00

hmmm tak to często jest z facetami, czytałaś książkę ,,Faceci są z Marsa a kobiety z Wenus" ? polecam....mężczyźni maja niestety inną nojogólnej mówiąc konstrukcję psychiczną. wiem jak jest ciężko dogadać się z takim facetem i jakie to jest frustrujące...przerabiałam to 2 razy....skoro piszesz że byłaś z kimś przez tak długi czas to masz porównanie i jak sądzę poprzedni partner był bardziej rozmowny i łatwiej było do niego dotrzeć? co mogę powiedzieć, powiem Ci z mojego doświadczenia że własnie takie milczenie partnera, ciagłe domyslanie się co miał na myśli, albo co myśli , co mu siedzi w głowie u mnie powodowało najpierw:
1. natłok myśli (co on naprawdę myśli? )
2. co zrobić żeby ,,myślał na głos"?
3. nerwowość ,
4. potem już tylko złość i frustrację. Wyobraź sobie moją sytuację : po 6 latach też rozstałam się z partnerem, poznałam kogoś no i wpadałam po uszy .......oczywiście miałam opory, wzbraniałam się przed uczuciem itd. ale wszytsko potoczyło się inaczej.....najpierw super kolorowo, nocne rozmowy itd. ale potem zauważyłam, zę trudno mi się z nim dogadać.......było tysiące sytuacji kiedy inaczej interpretowałam jego półsłówka, zachowanie, gesty itd. hheee potem okazało kiedy już nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu z płaczem wszystko - żeby się w końcu określił, żę jest mi źle z tym jego murem obronnym, milczeniem itd itd. cytuję mniej więcej jego słowa: ,,jesteś mi bardzo bliska, lubię z Tobą spędzać czas, rozmawiać, dobrze mi z Tobą...ale nie mogę powiedzieć że czuję do Ciebie to samo co Ty do mnie , może z czasem, kto wie.....''
opadała mi szczęka, potem ręce.... A wiesz dlaczego??? .......dlatego że czekałam przez 6 miesięcy....... bo tłumaczyłam sobie że to facet , a faceci tak mają....że nie okazują swoich uczuć , emocji itd........hmmmmm pomyśl nad tym.....
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez muchomorek » 4 mar 2009, o 13:10

Też czytałam tę książkę, ale ilekroć sięgam po nią jestem wsciekła, że z facetami trzeba delikatnie jak z jajeczkiem...
Poprzedni mój partner niemal nosił mnie na rękach, byłam dla niego naj,a jednak mnie zostawił stwierdził ,że się nie docieramy...
a teraźniejszy nic nie mówi... jedynie jak się zapytam to twierdzi,ze lubi ze mną przebywać , rozmawiać, ale że nie czuje do mnie tego samego co ja do niego, że niby potrzebuje czasu. A ja nie chce być znowu zraniona ... a najgorsze to jest to że jest fajnym facetem
Jak widać nie jestem pierwszą osobą z takim problemem, ciekawa jestem co Ty z tym fantem w sensie facetem zrobiłaś?
muchomorek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 4 mar 2009, o 10:22

Postprzez bunia » 4 mar 2009, o 13:15

A czy trzeba do konca koniecznie wszystko wiedziec i rozumiec ?( tez bym tak chciala :wink: ).....intuicja sie klania :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez muchomorek » 4 mar 2009, o 14:23

[color=red][size=9]---------- 13:19 04.03.2009 ----------[/size][/color]

Niby nie trzeba wszystkiego wiedzieć, a słowa czasem bywaja złudne. tylko jak ja z kimś jestem to jestem tak na 100%. Mówie co mysle, co czuję, a on tego nie robi. Nie chce aby pewnego dnia powiedział fajnie było, ale to koniec przecież niczego ci nie obiecałem niczego nie mówiłem. Im jestem z nim dłużej tym bardziej się angażuję, bardziej mi zależy, a do końca nie wiem czy jemu również.

[color=red][size=9]---------- 13:23 ----------[/size][/color]

pocachontas30 powiedz mi zrezygnowałaś z tego faceta? coś mi się wydaje ,że mam podobna sytuację...
muchomorek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 4 mar 2009, o 10:22

Postprzez tenia554 » 4 mar 2009, o 14:32

Dla mnie komunikacja,jest podstawą każdego związku.Mówię-wyrażam siebie,swoje uczucia,pozwalam się poznać.Słucham-poznaje kogoś ,liczę się z uczuciami drugiej osoby.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez poca » 4 mar 2009, o 14:50

---------- 13:36 04.03.2009 ----------

Muchomorek - odpowiadając na Twoje pytanie......nie jesteśmy razem...odeszłam ja bo już wiedziałam że z tego nic nie będzie...dużo mnie to kosztowało i nie było łatwo ale wiem że decyzja był słuszna w przeciwnym razie zraniłabym sama siebie jeszcze bardziej oszukując się czekając na miłość , uczucie któregi i tak nie było....a najśmieszniejsze jest to że on wysyłał takie sygnały że ja naprawdę myślałam że coś do mnie czuje ............kiedy przychodziłam dosłownie rzucal mi się sam na szyję, wspólne noce, wyjazdy, spacerki, zakupy, wyjścia, poznał mnie ze swoimi rodzicami, znajomymi itd. itd. jedno zachowanie przeczyło drugiemu i chwilami byłam tak skołowana że już myślałam żę w jakąś paranoję popadam ........ale tłumaczyłam to właśnie męskim punktem widzenia świata!!!!! myślisz że kiedy odchodziłam mnie zatrzymywał? nie ......uściskał mnie serdecznie na pożegnanie.......a ja szłam do domu i nie widziałam chodnika przed sobą....czułam się taka oszukana..jak największa frajerka w mieście...potem wysłał jeszcze kilka sms-ów typu:co słychać...myślę o tobie......i takie tak bla bla....i nic potem cisza....ja jeszcze pisałam do niego długo z pretensjami, ale po tym jak mi odpisał czy możemy być przyjaciółmi i nie rozmawiac już o nietrafionych uczuciach ...miałam dość....i te ostatnie słowa przelały czarę goryczy .i tak to się skończyło....myślę o nim nieraz......tęsknię......bo to był doskonały przykład subtelności, taktu, delikatności itp. czyli fszystkich przymiotów których nie posiada 99 % facetów i może własnie to mnie w nim tak ujęło........co z tego....zostałam sama ze swoim uczuciem.......tak to mniej wiecej wyglądało :cry:

---------- 13:42 ----------

ale byka szczeliłam sorki (na samym dole prawie miało być oczywiści WSZYSTKICH) no nawet po takim czasie ten temat wzbudza we mnie ogromne emocje

---------- 13:50 ----------

Muchomorek radzę Ci ze swojego doświadczenia zrobisz jak zechcesz ....ale postaw sprawę jasno.......powiedz co czujesz, wyrzuć , wykrzycz jakkolwiek. powiedz źeby się określił.......jeszcze mi taka sytuacja się przypomniała:
mówię mu, że chcę z nim być , że się zakochałam bez pamięci itd. zdobyłam się na to po około 2 miesiącach ........że jest mi dobrze itd. wiadomo w czym rzecz.......a on mi mówi tak : PĄK ROŚLINY KTÓRY SIĘ PODLEWA I PIELĘGNUJE W KOŃCU RODZI PIĘKNY KWIAT ... :shock: nieźle co?????? i w efekcie czekałam ponad pół roku na ten kwiat, po czym usłyszałam...... (czytaj wyżej) byłam ślepa i tyle....(stara dupa 30 -letnia a tak się dałam wkręcić) :oops:
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez muchomorek » 4 mar 2009, o 15:37

pocachontas30 to rzeczywiście potraktował Cię fantastycznie... szkoda gadać...
Tak się zastanawiam może spróbuję troszeczkę inaczej nie bedę do niego dzwoniła nie bedę dawała mu sygnałów sympatii, może za tym zatęskni...tyle ,że nie wiem czy mam tak silną wolę... ciągle o nim myśle ach...
Byłam sama prawie rok dopóki jego nie spotkałam i co muszę przyznać źle mi było w tym stanie...
ciężko mi będze teraz przerwać coś z powodu tego , że facet nie jest wylewny...
Jakie te związki są skomplikowane... ale ponoć nikt nic lepszego nie wymyślił...
muchomorek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 4 mar 2009, o 10:22

Postprzez poca » 4 mar 2009, o 15:49

słusznie, powiem ci : tak czy inaczej : BOLI, ZABOLI , LUB BĘDZiE BOLAŁO czego oczywiście nie życzę i to że tak było ze mną nie znaczy że podzielisz mój los, podałam tylko swój przykład, jak było ze mną. tak już ten świat dziwnie ułożony....jedyne co mogę doradzić to :,,zostaw kawałek dla siebie, własną przestrzeń" nie oddawaj mu wszystkich swoich myśli,uczuć,emocji, nie patrz nerwowo na telefon, nie biegnij na każde jego zawołanie itd. wiem wiem łatwo się mówi kiedy w głowie uparcie tylko on on on.........
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez muchomorek » 4 mar 2009, o 16:01

pocachontas30 dziękuję Ci za radę:)
zobaczymy jak to bedzie... czas pokaże. Szkoda tylko, że mam prace papierkową i zbyt dużo czasu aby myśleć rozmyślać i dzielić włos na czworo, a on w pracy na pełnych obrotach. Z ostatniego związku wyciągnełam wnioski i żyje swoim życiem robie to co chce i na co mam ochotę nie "wisze" na nim, a to juz chyba jakiś sukces ;)
muchomorek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 4 mar 2009, o 10:22

Postprzez poca » 4 mar 2009, o 16:11

:P hhe papierkowa praca mówisz to tak jak ja.... od 8-16 zamiast pracować to buszuję po formu....ale co tam....fajnie tu jest mimo wszystko....pozdrawiam cieplutko..jakkolwiek będzie- będzie dobrze.musi być.
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez onelove » 4 mar 2009, o 17:01

bylam w toksycznym zwiazku i mialam ten sam problem - ktos, kto sie otwieral na poczatku z czasem przestal sie zwierzac i rozmawiac, tlumaczac, ze taki juz po prostu jest a ja naciskalam i na sile chcialam wejsc mu w umysl .. i po zwiazku...
Avatar użytkownika
onelove
 
Posty: 34
Dołączył(a): 4 sty 2009, o 02:54
Lokalizacja: Sillezjah

Postprzez joanka34 » 4 mar 2009, o 18:39

To jest strasznie frustrujące gdy jedna osoba w związku jest otwarta, mówi o swoich uczuciach,okazuje emocje,a z drugiej strony cisza....Bo to chyba naturalne,że skoro Ty otwierasz się przed kimś, dajesz mu jakby na to nie patrzeć kawałek siebie...nie jest łatwe,bo przeciez jest ryzyko odrzucenia,prawda ? Ale jednak mówimy...a facet jest jak głaz !
Ale ok, czekamy cierpliwie, bo przeciez jemu zależy, potrzebuje czasu, ktoś go kiedys skrzywdził...ble,ble,ble...a czas mija i nadal tkwisz w tym samym miejscu....Kurcze, jestem z takim facetem 3 rok i już nie wierzę w cud :( Były rozmowy, mówiłam,że potrzebuję czasem usłyszeć kim dla niego jestem,tak po prostu bez wyciągania z niego na siłę...kilka razy własnie przed te sprzeczne sygnały rozstawaliśmy się,on jeszcze dodatkowo uciekał do tej swojej jak ja to mówię jaskini, co znaczy, że milknie na kilka dni, tygodni...a ja wariuję z niepokoju i jestem wściekła na maksa :(
Często miałam wrażenie,że mówię do kogoś w obcym języku,albo do ściany...zero reakcji...
Ręce opadają...ja nie wiem czy jest metoda na takiego "zamkniętego "faceta...wiem ,że bycie z kims takim to trudne zadanie, tym bardziej trudne,że Ty jesteś pełna emocji :(
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez muchomorek » 5 mar 2009, o 11:55

Poczekam, o ile starczy mi sił i zobaczę jak się sprawy potoczą...
a jak pojawi się nowy, oby lepszy model to go zamienię, ale na razie na horyzoncie widzę step, step...
Ciekawa jestem czy on również tak myśli, że jak pojawi się nowy model to mnie wymieni, w końcu niczego mi nie obiecywał i nie obiecuje...
Bardzo bym chciała aby nam wyszło...
muchomorek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 4 mar 2009, o 10:22

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości