skreśla mnie tuż na starcie... pomocy!!!

Problemy z partnerami.

skreśla mnie tuż na starcie... pomocy!!!

Postprzez Daro842 » 16 lut 2009, o 13:25

Witam wszystkich forumowiczów... Bardzo prosiłbym o pomoc w sprawie nowo poznanej dziewczyny... Dziewczyna jest co prawda młoda bo ma 18 lat ale jest osobą pełnoletnia więc myślę że do spraw miłosnych już mogła dorosnąć... Poznałem Ją mniej więcej półtora miesiąca temu przez internet... na szczęście mieszka ok 10 km ode mnie... pisaliśmy ze sobą praktycznie bez ustanku jak nie na internecie to za pomocą tel... zaczęła do mnie zwracać się bardzo mile (Słoneczko, Kochanie), wiedzieliśmy oboje jak kto wygląda ponieważ przesłaliśmy sobie parę fot... wreszcie zaproponowała spotkanie... pojechałem do niej, spotkanie przyznam było udane (był to piątek) w sobotę zaś wybraliśmy się razem na imprezkę, niedziele spędziliśmy przy tel bo nie chciałem się umawiać trzeci dzień z kolei mimo ze ona chciała się spotkać... wieczorem zaś napisała do mnie z moim zdaniem głupim wyznaniem- napisała że była kiedyś skrzywdzona przez chłopaka, bawił się jej uczuciami i ona boi się z kimkolwiek wiązać, że nie ufa ostatnio facetom, że między nami nic nie będzie... najwyraźniej zauważyła ze jestem nią zainteresowany, że być może chciałbym się z nią związać... a właściwie to zaczęło mi na niej zależeć... i potrzebuje pomocy- co zrobić żeby nie zostać skreślonym tuż na starcie? czy jest w ogóle na to szansa? jak ja przekonać ze nie wszyscy faceci są tacy jak ten co ja skrzywdził...??
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez tender » 16 lut 2009, o 14:15

Widzisz dużo nie wiadomych i pytanie czy oby na pewno to jest ten prawdziwy powód, który Ci przedstawiła. Weź też pod uwagę, że może być jeszcze zaangażowana emocjonalnie w poprzedni związek. To, że ją skrzywdził wcele nie musi ozanczać, że już go nie kocha....
Często tak jest ze znajomościami przez internet, że można tam trafić na ludzi po przejściach emocjonalnych. Szukają kogoś a jednak ogon przeszłości się dalej ciągnie. Może być to duży problem jeżeli mówi całkowicie prawdę ponieważ jeśli została skrzywdzona to pojawia się podświadoma chęć odbicia sobie na kimś tych razów, których sama doświadczyła. Lub nałoży na siebie szczelny kokon, żeby jeszcze długo nie dopuści do siebie nikogo, na tyle blisko, aby mógł ją skrzywdzić...
Co możesz zrobić.... hmmm przedewszystkim nie naciskać, na siłę nie wypytywać, najlepiej jak najmniej o tym rozmawiać bo wtedy może na Ciebie przenieść te negatywne emocje lub sprowadzić do roli kolegi, któremu może wypłakać się na ramieniu. Twoja dorosła, odpowiedzialna i szczera postawa może jej udowodnić szczerość Twoich intencji. NIe słowa a czyny. Chyba zbyt dużo nie osiągniesz tłumacząc jej jak to Ty jej nigdy nie skrzywdzisz, jaki jesteś och i ach. Lepiej sprawę uciąć w ten spsób:
"słuchaj zdaję sobię sprawę, że zepsuty i niedojżały światopogląd kilku dupków mógł zachwiać Twoją wiarą w mężczyzn. Tak wiem, że nie każdemu można ufać ale jesteś kobietą obdarzoną wyjątkową intuicją i wierzę, że ona pomoże Ci zobaczyć kim na prawdę jestem, co sobą reprezentuję. NIe będę Ci mówił pustych słów o tym jaki to jestem dobry i uczciwy bo to może powiedzieć każdy. Ale jeśli posłuchasz swojej intuicji i zobaczysz kim jestem to zrozumiesz, że są mężczyźni którym ufać można" - Tylko musisz być całkowicie pewnym tego co mówisz i że w to wierzysz bo nie można bawić się uczuciami tej dziewczyny, która już raz skrzywdzona została...
Serdecznie Tender!
tender
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 00:27
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Daro842 » 16 lut 2009, o 14:32

właśnie gdy mi to napisała próbowałem jej wytłumaczyć że nie wszyscy faceci tacy są... nie mówiłem konkretnie o pewnej osobie np o mnie ale ogólnie że są jeszcze faceci przy których kobieta czuje się szczęśliwą, spełnioną... ona jednak ciągle powtarzała ze nie ufa i narazie nikt jej nie przekona ze jest inaczej... wydaje mi się że ona sama się w tym wszystkim gubi bo gdy zapytałem tez czy uważa że np mnie dałoby się kochać- odpowiedziała że tak ale ona nie chce mnie krzywdzić, że zasługuję na kogoś lepszego niż ona... wiec skoro da się kochać to dlaczego boi się, nie chce zaufać i skreśla na samym początku jeszcze dobrze mnie nie znając... przecież nic się nie dzieje z dnia na dzień i nie wiadomo jak mogłoby potoczyć się wszystko za jakiś czas...
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Off_topic » 16 lut 2009, o 14:52

odpowiedziała że tak ale ona nie chce mnie krzywdzić, że zasługuję na kogoś lepszego niż ona


Niestety - z dotychczasowych moich doświadczeń wynika, że powyższe zdanie po przetłumaczeniu z damskiego na polski brzmi:

"Nie pociągasz mnie, ale oszczędzę Tobie przykrości a sobie krępującej sytuacji i nie powiem Ci tego wprost, tylko owinę w bawełnę"

Co mnie zresztą irytuje niepomiernie, bo zza takich tekstów ich prawdziwe znaczenie przebija równie wyraźnie jak seksualny głód z deklaracji "szukających prawdziwej miłości" mężczyzn :)

Jak dla mnie sytuacja jest, niestety, jasna - dziewczyna po tym wspólnym weekendzie widocznie jednak skonstatowała, że jej wcześniejsze wyobrażenia nie pokrywają się z rzeczywistością (to nie zarzut wobec Ciebie, często w wirtualnych znajomościach ludzie nawyobrażają sobie nie wiadomo co) i spasowała. Albo - opcja 2 - jest zakochana po uszy w facecie który ponoć ją skrzywdził, i Ciebie poznała na zasadzie "odskoczni" po kolejnej burzy w swoim związku. W takim wypadku na Twoim miejscu cieszyłbym się, że to nie trwało dłużej - wróciłaby i tak, ale Ty już byłbyś zaangażowany na całego.

Ja bym stawiał na opcję 1 jednakowoż.

-------------------------

P.S. A, jeszcze jedno:

"próbowałem jej wytłumaczyć że nie wszyscy faceci tacy są"


TŁUMACZENIE kobiecie czegoś w sprawach miłości jest równie skutecznie jak przekonywanie ogniska, że warto się rozpalić...
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez Daro842 » 16 lut 2009, o 15:07

czyli po tych odpowiedziach rozumiem ze najlepszym sposobem byłoby sobie odpuścić i z bólem serca zapomnieć... jeszcze żeby to było tak łatwe jak się mówi, gdyby można uczucia było wyjąć z kieszeni i wyrzucić to aby złagodzić ból zrobiłbym to już nawet teraz ale niestety życie jest inne...
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez tender » 16 lut 2009, o 17:04

Off_topic napisał(a):
odpowiedziała że tak ale ona nie chce mnie krzywdzić, że zasługuję na kogoś lepszego niż ona


Niestety - z dotychczasowych moich doświadczeń wynika, że powyższe zdanie po przetłumaczeniu z damskiego na polski brzmi:

"Nie pociągasz mnie, ale oszczędzę Tobie przykrości a sobie krępującej sytuacji i nie powiem Ci tego wprost, tylko owinę w bawełnę"


Jak dla mnie sytuacja jest, niestety, jasna - dziewczyna po tym wspólnym weekendzie widocznie jednak skonstatowała, że jej wcześniejsze wyobrażenia nie pokrywają się z rzeczywistością


Po tym co napisałeś później całkowicie zgadzam się z przedmówcą niestety... Daj sobie spokój... Na szczęście to był tylko (choć pewnie dla Ciebie "aż") weekend;) Ale life goes on więc szczęście czeka przyjacielu ruszaj na łowy ;)
tender
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 00:27
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Daro842 » 16 lut 2009, o 17:31

dla mnie był to tylko weekend... chciałbym żeby było ich więcej i więcej chwil które spędzałbym razem z nią... my ciągle przecież utrzymujemy kontakt, ona ciągle chce się spotykać a to właśnie pozwala mi na coraz to większe zagłębianie się w uczuciu... wczoraj też przecież chciała się spotkać mówiąc że chciałaby spędzić wieczór ze mną tylko ja odmówiłem- powiedziałem że nie bardzo mogę... naprawdę oswoić się z tym wszystkim i starać się zapomnieć łatwo nie będzie no i co chyba najgorsze- ja tego nie chcę, nie chcę zapominać...
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez tender » 16 lut 2009, o 17:36

poczekaj bo się gubię... to ona w końcu mówi, że nie chce się z nikim wiązać ale z Tobą się dalej chce spotykać? A jak pisze, dzwoni to co mówi??
tender
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 00:27
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Daro842 » 16 lut 2009, o 17:43

dokładnie tak jest... powiedziała że nie chce się z nikim wiązać i że między nami nic nie będzie ale spotykac się chce i nawet potrafi powiedzieć że chcialaby spedzic wieczor w moim towarzystwie... ja sam sie w tym wszystkim gubię... wydaje mi sie ze albo ona kreci, albo sama nie wie czego chce, albo chce mnie w jakis sposob sprawdzic... gdy ja przytulam tez nic nie mowi ze ma cos przeciwko... na imprezce bawilismy sie jak bysmy byli para juz od dlugiego czasu... a przeciez tak nie jest...
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez woman » 16 lut 2009, o 18:55

Off_topic napisał(a):
odpowiedziała że tak ale ona nie chce mnie krzywdzić, że zasługuję na kogoś lepszego niż ona


Niestety - z dotychczasowych moich doświadczeń wynika, że powyższe zdanie po przetłumaczeniu z damskiego na polski brzmi:

"Nie pociągasz mnie, ale oszczędzę Tobie przykrości a sobie krępującej sytuacji i nie powiem Ci tego wprost, tylko owinę w bawełnę"

Co mnie zresztą irytuje niepomiernie, bo zza takich tekstów ich prawdziwe znaczenie przebija równie wyraźnie jak seksualny głód z deklaracji "szukających prawdziwej miłości" mężczyzn :)

...

Pomyślałam niestety/stety dokładnie tak samo.

Daro, też miałam osiemnaście lat, nie tak znów dawno więc dokładnie pamiętam jak to było :wink:
Myślę, że dziewczyna nie myśli o Tobie poważnie, ale to nie przeszkadza jej w reperowaniu Twoim kosztem swojego nadszarpniętego ego.
Ja to interpretuję tak...."mam złamane serce, życie jest do d...y, ale jest taki jeden, całkiem fajny, miło popatrzec w jego maślane oczy, czuć się znów piękną, adorowaną i podziwianą....tak tak ja wiem, że nic z tego nie będzie, ale przeciez powiedziałam mu wprost, więc nic złego nie robię.."

Kiedyś wpadłam w pułapkę takiego myślenia, złamane serce leczyłam zakochanym na amen kolegą, tyle że ten kolega tak się uparł, no wziął się zawziął tak, znosił naprawdę wiele... że jest teraz moim mężem.
A miał być tylko na chwilę :oops:

Chyba trochę namieszałam...jak zwykle 8)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez cvbnm » 16 lut 2009, o 18:57

powiedziała że nie chce się z nikim wiązać i że między nami nic nie będzie ale spotykac się chce i nawet potrafi powiedzieć że chcialaby spedzic wieczor w moim towarzystwie.

a moze mowi jak jest?

jesli tak, to chcesz tego? mogbys sie z nia spotykac jako kumpel?
przeciez "spedzac wieczor" to nie jest propozycja matrymonialna, ...
to ze cie lubi nie musi oznaczac ze chce z toba sypiac i budowac zwiazek

czy odpowiada ci rola kumpla - przyjaciela co to pojdzie do kina, potanczyc, jest fajny i mozna sie z nim bawic?
byc moze nie akceptujesz tego typu relacji, chcesz byc jej facetem i nic innego cie nie interesuje?
cvbnm
 

Postprzez Daro842 » 16 lut 2009, o 19:05

nie ukrywam bo bardzo chcialbym byc jej facetem... wiem jednak ze nie da sie tego zrobic tak odrazu... mozemy na poczatku byc na stopie kolezenskiej... najgorsze jest to ze ona juz daje do zrozumienia ze nic miedzy nami nie bedzie, nie daje mi szansy... a przeciez sie praktycznie nie znamy... nie wiemy co moze byc dalej... rozumiem ze moze sie bac ze i ja zabawie sie jej uczuciami... ale jak jej udowodnic ze tak nie jest? ze na niej mi bardzo zalezy w sensie milosci a nie zabawy... po odpowiedzi women dochodzi mnie mysl ze byc moze jednak warto cos z tym zrobic, nie rezygnowac...
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Off_topic » 16 lut 2009, o 22:02

czy odpowiada ci rola kumpla - przyjaciela co to pojdzie do kina, potanczyc, jest fajny i mozna sie z nim bawic?


Wiesz, woman, z takim kumplem - przyjacielem itd. to jest taki kłopot, że jeśli się tamu kumplowi podobasz, to Ty się będziesz dobrze bawić a on się będzie męczył, żył nadzieją że kiedyś, może, dostrzeżesz w nim coś... albo po prostu nie będzie się mógł oprzeć przebywaniu z Tobą, więc zgodzi się na wszelkie warunki, zgodzi się być kumplem i zgodzi się nawet (w duchu zgrzytając zębami) pocieszać Cię kiedy - jako kumplowi - będziesz mu się zwierzać z kłopotów w związku z tym drugim, który zupełnie Cię nie rozumie, ale z nim sypiasz bo jakoś Cię ciągnie do niego. A im bardziej kumpel będzie cierpiał, tym bardziej - taka ludzka natura głupia - się będzie uzależniał :)

Niektóre dziewczęta mają całe wianuszki takich wielbicieli, zawsze gotowych zabawić nie prosząc o nic w zamian, wzywanych kiedy ich facet nie ma dla nich czasu... nie posądzam Cię o chęć namawiania kolegi na taki układ, ale w jego sytuacji tak by się to mogło skończyć.
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez cvbnm » 16 lut 2009, o 22:09

cvbnm, to napisala co cytujesz..:)
... takze chlopacy uwielbiaja sluzyc... brak obietnicy i niewiadoma wzmaga adrenalinke, a dziewczyny chcace ich od razu obraczkowac zdaja sie nudziarami...
cvbnm
 

Postprzez Off_topic » 16 lut 2009, o 22:58

O, przepraszam najmocniej, cvbnm :) Pozbawiłem Cię niechcący praw autorskich :oops:
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości