nowy temat na nowy początek odbicia od dna

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 7 lut 2009, o 19:21

---------- 23:23 06.02.2009 ----------

ale czy możliwe żebym odbiła się od tego dna?

moje problemy do każdego działu były by idealne.

miałam przed maturą nie angażować się uczuciowo. Chciałam tylko przyjaciół. Za późno. 10 lat starszy chłopak. Który ucieka jak chce go przycisnąć i dowiedzieć się kim jestem. Zachowuje się jak by mu zależało. Nasz błąd, mój że wylądowaliśmy w łóżku za szybko. Zaczęłam być konsekwentna. Miała być przyjaźń a ja nie śpię z przyjacielem..ostatnio nawet nie nakręcał do czegoś więcej a widziałam że ma ochotę. Ciągle się wtula..jest bardziej czuły..ale nie określa się co dalej! nie odetnę się tak nagle bez słowa, bo nie możliwe jest sprawdzałam go na każdy sposób żebym była tylko potrzebna do seksu (którego już nie dostanie i o tym wie).

Mama w ciąży...ma 44 lata, tata 51. dosłownie - wpadka. spadło jak grom z jasnego nieba. i nie ma co się oszukiwać. nie cieszą się. mama w ogóle nie akceptuje nie dociera do niej. tata wściekły. babcia uważa że trochę nie ładne już w tym wieku ale się cieszy. wiem że będą kochać to dziecko i go wychowają ale ta sytuacja jest nie do zniesienia!
od zawsze obarczali mnie problemami, jeśli to chodziło o ich małżeństwo. jakieś problemy finansowe, czy nawet teraz - sms z za granicy od taty że nie ten wiek nie te zdrowie itp - bije niechęć! jak znieść tekst mamy "Kaja ja nie chcę" ze łzami w oczach przytulającą się?! nie pokazuje im łez, lęku, żalu, złości ale nie potrafię już! za bardzo się ich sprawami przejmuję a oni zawsze muszą mi się "wygadać". ja jestem ich dzieckiem nie chcę wiedzieć o niektórych rzeczach! młodszego brata nie pomęczą. jest rozpieszczony, wszystko mu wolno! a ja udaję zadowoloną radosną bez problemów żeby ich nie martwić!

mam maturę! naprawdę jestem kiepska i sobie nie radzę! jakieś załamanie, depresja nie wiem co ale już nie mogę! ferie...nie długo wracam do szkoły. znowu tam sama samiutka! na stancji grobowo będzie umarł gospodarz, trochę nieswojo się będę czuła, żal człowieka i rodziny. do Tomka nie pojadę bo zaczyna mu się wtedy długi urlop! a to u niego miałam trochę spokoju...nie wiem czy przytula mnie kolega czy ktoś więcej ale to u niego w ramionach odnajdywałam ukojenie, boje się że to utracę! za wysoko stawiam sobie poprzeczke...zawsze bylam prymuska...teraz mi daleko do tego. rodzice byli ze mnie dumni a ja mam takie ambicje...nie potrafie sama podolac swoim oczekiwaniom pewnie i ich zawiode

nie potrafię dać rady sobie z przeszłościa, ze swoim życiem. muszę iść do psychologa...ale większa konieczność odłożyć to. rodziców martwić nie będę i ciągnąć pieniądze. własnych oszczędności brak.

już nie daję rady. za tydzień powrót do szkoły. bede sama tam. tu chociaż jestem w domu. atmosfera do du.py ale w domu! mam tyle nauki a nie mogę się uczyć! staram się naprawdę...tyle kłopotów. ciągle płaczę.

czasami umiem na chwilę się podnieść...ale to chwilowa radość że zacznie się układać. jestem tak słaba. ciągle się w coś pakuję. kiedyś byłam taka silna rozważna mądra, a teraz? z tego bólu ostatnio wzięłam całą garść tabletek aby usnąć w nocy nie myśleć nie plakać nie śnić. obudzić się z bolem głowy i nie mieć czasu na myślenie...ostatni raz zrobiłam tak dwa lata temu..boje sie
boje sie wszystkiego
siebie sie boje
nie mam sily

---------- 18:21 07.02.2009 ----------

trudno .....
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 7 lut 2009, o 22:24

Hej Zagubiona;)
Tyle tych nitek... myślę, że trzeba określić co ważne, a co nie i te mniej ważne odciąć - bo się tak podzieliłaś, a na każdą chyba zabrakło Ci sił.

Niebawem wiosna... ja myślę, że gdy będzie cieplej i słoneczniej, to trochę to wszystko będzie mniej straszne.


:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 7 lut 2009, o 22:28

wiosna i matura. z powodu matury przeraźliwy nacisk z każdej strony. jestem kiepska. zdaje ciężkie przedmioty i wysoko mierze. ale staram się. wcale nie cieszę się z powodu tej wiosny. :(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 7 lut 2009, o 23:59

Ależ to "tylko" matura;)

Pewnie to niepedagogiczne, niewychowawcze i w ogóle do bani... ale zrobiłam to. Otóż po powrocie z zebrania w szkole powiedziałam mojej córce tak: dziecko, najwyżej nie zdasz i tyle.

Tak powiedziałam, ponieważ na tymże zebraniu trafił mnie szlag, kiedy tylko maturamaturamatura, kiedy każda ławka szkolna wrzeszczała maturamaturamarura... ale kiedy pani wychowawczyni powiedziała, że na ogłoszenie wyników najlepiej byłoby przyjść z dzieckiem, bo "a nuż sobie coś zrobi" - pomyślałam sobie wtedy, że to jakaś paranoja!!! Takie parcie, że jak dla mnie - aż chore. Dlatego tak jej powiedziałam... bo jeśli w szkole tylko maturamaturamatura, to może niech w domu będzie normalnie, choć niewychowawczo i niepedagogicznie.

W sumie... zdała;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 8 lut 2009, o 00:07

ja w szkole mam mniej więcej coś podobnego. tylko że dodatkowo nie mam luzu z innych przedmiotów a kat ze wszystkiego i w gruncie rzeczy brakuje mi czasu na te maturalne - zawaliłam

mi mama nigdy tak nie powie. sama jest nauczycielka i w domu nacisk mam podobny. muszę zdać i dostać się na prawo bo chyba przez pierwsze miesiące nie miałabym po co wracać do domu.

psychicznie tego nie wytrzymuję.

jeszcze żeby to był jeden jedyny problem.
a ja się przejmuję wszystkim.
może to i źle ale po prostu nie umiem inaczej, :(
wszystkiego za ogon nie złapie a nie umiem rozwiązać w gruncie rzeczy żadnego problemiku nawet malutkiego.
z tych nerwów przytyłam :( też nacisk "czemu ty znowu jesz" w domu :( źle nie chcą:( nie jestem grubą osobą...podobam się chłopakom ale mam trochę "brzuszka" z czym się źle czuję. boję się że znowu nie wytrzymam tego i znowu zacznę popadać w bulimię.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Honest » 8 lut 2009, o 01:01

Zagubiona, witaj

wiele spraw się skumulowało w Twoim życiu... Napisałaś, że musisz iść na prawo, czujesz presję rodziny... A o czym ty marzysz??? Jaki kierunek studiów chciałabyś ukończyć???
Sprawa z "wpadką" rodziców... No tak bywa. Rozumiem, że rodzice się nie cieszą, ale już nie mogą tego zmienić, nie cofną czasu, zatem chyba akceptacja byłaby wskazana... Ale przede wszystkim rozważanie o swoich problemach w 4 oczy - mama + tata. Myślę, że oni Cię bardzo kochają, choć nie zawsze potrafią to okazać. Czy mówiłaś rodzicom, jak bardzo przytłaczają cię ich problemy??? Że chcesz uczestniczyć w ich szczęściu, troskach, ale w wymiarze zarezerwowanym dla dzieci. Tymczasem jesteś jakby ich przyjaciele, psychologiem... Czy mama z tatą nie mają znajomych??? rodziny??? Osób którym mogliby się "wygadać"???

Trzymaj się ciepło i nie martw się wagą - przyjdzie wiosna, romantyczne spacery i naprawdę poczujesz się lepiej.
A bulimia... to po prostu odreagowanie stresu... Spróbuj coś zmienić... powoli, nie rewolucyjnie...
Silna z Ciebie osóbka.


Trzymaj się



M.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez limonka » 8 lut 2009, o 01:39

tez panikowalam jak wariatka przed matura i pilam litryyyyyyyyyyyy kawy...a teraz pare lat po nic juz nie pamietam...staraj sie w miare mozliwosci wyluzowac...to AZ ale i TYLKO matura:):):) trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 8 lut 2009, o 07:49

Zagubiona,
jedno Ci powiem , jestes taka mądra kobietką, ze czytajac twoje wpisy w moim temacie czulam sie jak twoja corka.
A Ty ? jestes w wieku mojej corci.
Dasz rade ,choc rzzeczywiscie ta sytuacja domowa nie sprzyja temu.
Ja tez mam takie podejscie do moich dzieci jak Ewka ,nie zmuszam ,nie naciskam.
Moja corka jest tez zbyt ambitna, przesadza z nauka, ja ja raczej stopuje.
Zagubina, praktycznie wsyzscy mature zdaja, poza totalnymi gamoniami i na pewno sie uda.
Strach ma wielkie oczy.
Zadbaj o siebie ,troche egozizmu , teraz Ty jestes najwazniejsza.
Trzymaj sie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez smerfetka0 » 9 lut 2009, o 00:55

Miałam dzisiaj nie najgorszy dzień.
Wracam wieczorem do domu. Włączam gg odzywa się Tomek. Żarciki flircik i rozmowa luźna że można by iść na spacer. przyjechał. Padał deszcz więc trzy godziny spędziliśmy w samochodzie bo uparł się że nie wejdzie bo za późno i nie ładnie. Cóż. Nie namawiałam.
Doznałam szoku.
Oboje w świetnych humorach...przytulaki buziaki w tym jego samochodzie wszystko ślicznie, pięknie ale nie wytrzymałam.
Zaczęłam przyciskać i wymagać powagi bo on zawsze żartuje.
Że dlaczego to wszystko takie jest, jak mam to odbierać, że jak pytam mówi, że jestem koleżanka ale nie zachowuje się jak mój kolega. itp itd...
nie może i nie chce mi odpowiedzieć "bo nie"
wie że to nie fair, że mnie tym rani ale po prostu nie odpowie mi na moje pytania
w rozmowie patrzyłam się prosto w oczy...widział mój smutek i żal..przestał się śmiać i posmutniał. przytulilłam się i zaczął się mocno do mnie tulić. dziwnie mocno. odwracam go i co widzę ? - łzy w oczach, których nie potrafi utrzymać. nie był w stanie już nic powiedzieć żeby nie wybuchnąć płaczem. kulturalnie mnie wyprosił..
na gg właśnie przepraszał że mi zrobił przykrość i nie chciał rozmawiać.
ma 29 lat. jest osobą ciągle wesołą. jest to silny chłopak. fizycznie jak psychicznie trudno go złamać. bardzo skryty ale o dobrym sercu. nigdy świadomie nie krzywdził. a on po prostu miał łzy w oczach i nie był w stanie powiedzieć słowa.
dlaczego?
oczywiście nie dowiem się jak dojdzie do jakiś wniosków. Nigdy nie powie mi o swoich przemyśleniach. kieruje się tym jak powinno być a nie tak jak czuje i czego chce. i nigdy nie mówi o tym o czym pragnie tylko o tym jak powinno być.
miał łzy w oczach...
??????????????????
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 9 lut 2009, o 08:59

Chyba jeszcze nie poznaliście się dobrze... może ma jakąś "tajemnicę".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 9 lut 2009, o 11:59

nie znam go nie wiadomo ile fakt...ale tajemnicę? każdy ma jakieś swoje tajemnice.
Zszokowałam się wczorajszymi jego łzami. Nie podobne do niego.
teraz ta niepewność...czy się odezwie...czy będzie normalnie ze mną rozmawiał czy się zdystansuje i zacznie mnie odsuwać od siebie...i co się kryje w jego sercu...nie zgadnę tego i nie wywnioskuję nigdy bo jak sam przyznaje - on zawsze robi to co uważa za słuszne i jak powinno być a nie to co czuje i czego chce. :(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 9 lut 2009, o 14:31

A chciałabyś, żeby jak było? Że chłopak czy przyjaciel? Bo czy nie w tym miejscu COŚ Wam się rozjeżdża?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 9 lut 2009, o 14:45

zależy mi na nim strasznie. Chciałabym aby z tego było coś poważniejszego. Jednak wcale nie chce naciskać że już teraz czy coś...niech to się rozwija wszystko i dojrzewa. Nawet taki etap wstępny moim zdaniem ma swoje obowiązki. Mamy się ku sobie. Nie śpię, nie całuję się i w ten sposób jak z nim nie przytulam się z innymi . I mam JEDNĄ taką osobę przy sobie. Oczekuję tego samego.
Jego zachowanie i słowa są sprzeczne. Mówi jedno robi drugie. to męczące bo wiem że nie jest złą osobą nigdy nie chciał mnie skrzywdzić bądź wykorzystać.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 9 lut 2009, o 14:54

Miała być przyjaźń a ja nie śpię z przyjacielem..

Tak napisałaś na samej górze, to ja nie wiem teraz... jeśli mu to wcześniej w jakiś sposób zakomunikowałaś to znaczy, że to odwołujesz. Jeśli odwołujesz, to czy on o tym wie? Oczywiście nie chodzi samo spanie... jakby brakowałao jakiegoś porozumienia i jakbyś oboje w coś tam grali - on w coś i Ty w coś.

Takie mam wrażenie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 10 lut 2009, o 01:52

---------- 13:58 09.02.2009 ----------

z tą przyjaźnią wyszło od niego jak go jakiś czas temu przycisnęłam. wahał się niby że sam nie wie czego itp a później że przyjaźń. na krótki czas się zdystansował ale wszystko wróciło do stanu wcześniejszego.

---------- 14:12 ----------

wtedy po jego słowach i niepewnej decyzji zachowywałam się jak przyjaciółka jedynie...ale to on po czasie zaczął znowu zabiegać o coś więcej.


mam dość słuchania jednej osoby :( czy wierzycie w zodiaki? on jest wodnikiem ja bykiem więc zwiazek jest niemożliwy bo się wykluczamy a jedyne co nas trzyma to pociąg seksualny :( roznosi mnie po takich tekstach. nie wierze w horoskopy.

---------- 16:19 ----------

to sie dowiedziałam....
''chce cie traktowac jak kolezanke bo mozemy pogadac prawie o wszystkim i zostanie to miedzy nami i dobrze sie spedza razem czas i bardzo lubie twoje towarzystwo bo czuje sie bezpiecznie i ciepło w twojej obecnosci i chyba własnie w tym jest problem ze, za dobrze, za ciepło i za pewnie i granica staje sie bardzo cienka i trace kontrole nad soba....''

z niewyjasnionych przyczyn nie moze trzymac granic wyznaczonych przez siebie (ja mu tez nie ulatwiam). przeprasza. wzial wine na siebie.

a te łzy? co to znaczy...

boli...

---------- 00:52 10.02.2009 ----------

brnę po kruchym lodzie.
nie chcę tracić tej znajomości która daje mi wiele dobrego. ale czy możliwa jest przyjaźń chociaż pozorna jak jedna strona czuje coś więcej? czy utrzymując kontakt będę umiała przestawić się za jakiś czas z 'kocham' na 'lubię' :(
no dlaczego ja mam takiego pecha
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości

cron