więc tak to jest ?!!!

Problemy z partnerami.

więc tak to jest ?!!!

Postprzez undset1 » 25 sty 2009, o 16:36

no już wszystko jasne

jego zimny ton - chce tylko dziecko... nie ciebie..

nic dla mnie nie znaczysz... to koniec ...

tyle razy to słyszałam a nie wierzyłam gdy pisaliście
dawałam mu córkę we wtorki odprowadzał w środy wieczorem ..
ciągle mówił "mało - taka jesteś??"

teraz okazało się że w ogóle nie siedział z nią w domu tylko woził po koleżankach i wracał wieczorami ...

powiedział rozwód za porozumieniem... zgadzałam się ..

teraz wiem że mieliście rację - MUSI BYĆ Z JEGO WINY ...

NIE POZWOLĘ SIĘ SZYKANOWAĆ, NIE POZWOLĘ ŻEBY MOJE DZIECKO WOŻONO BEZ FOTELIKA .!!!!!!!!

poradźcie błagam.. jak to w sądzie wygląda - on odszedł dwa miesiące temu i nic mi nie płaci na dziecko

czy moge domagać sie zaległych pieniędzy - jak złożyć wniosek o alimenty...

jak przeżyć sąd i rozwód -??? moze ktoś był w podobnej sytuacji

bedę wdzięczna za każdą radę...

jak przeżyć jego zimny ton i straszne słowa ???

czy ja musze tam być ???

nadal kocham tego głupca i dzieciaka.. nie chcę jednak go widzieć i cierpieć ...

POMOCY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez zizi » 25 sty 2009, o 19:43

undset :pocieszacz:

tak mi przykro.....ciężko Ci......jestes pod jego wpływem....on działa na Ciebie ....rozwala ci emocje.....

cham

jak mozna tak mówić jak on :evil:

po co wojna??po co zimny ton i szykanowanie....po co??!!!!
Nie rozumię takich ludzi..............

dlaczego chce niszczyć Cię...osobę ,z którą był .....

kurcze......nawet nie wiem jak Cie pocieszyć??....

jakby nie dziecko mogłabyś odizolować się.......mieć go w d....
ale mała potrzebuje ojca....

cholera....

czemu do codziennych trosk dochodzą takie :evil:
takie ciosy zadane przez człowieka...

to najbardziej boli....

człowiek to najgorszy kataklizm....zadaje największy ból....


pytasz sie jak to wygląda w sądzie?

jeszcze nie wiem....
czekam na termin rozprawy....będzie prawdopodobnie w lutym,albo w marcu.....

z tego co wiem to mozesz założyć sprawe o alomenty teraz już.....nie czekając na rozwód
ja złożyłam taki wniosek,ale go wycofałam....wtedy dogadaliśmy sie poza sądem...i kaktus płacił mi dobre pieniądze....

a teraz.....włącz sobie ulubioną muzykę......utul się....

a z czasem wasze emocje uspokoją się.......zaczniecie spokojnie rozmawiać....po ludzku....

wiem co mówię.....ja juz podchodzę z dystansem do rozmów....
do kaktusa....

Tobie tez sie uda!
Dasz radę!

przytulam cię mocno....
:serce:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez undset1 » 25 sty 2009, o 20:16

kochana zizi

nie wiem czy ja bedę umiała podchodzić z dystansem

on rani każdym słowem... jego zimny ton zabija i zamraża

nadal bardzo go kocham i wiem że nadal bedę - to dla mnie straszne

czy piękne uczucie jakim jest miłośc może być straszne - czy ja już jakieś bzdety wypisuje ????

kochani - nie daję rady - fizycznie i psychicznie ...

nie chce już kochać TO TAK STRASZNIE BOLI :cry:
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez ewka » 26 sty 2009, o 07:58

undset1 napisał(a):on rani każdym słowem... jego zimny ton zabija i zamraża

Gdyby taki nie był - myślę, że byłoby Ci jeszcze trudniej, Undset. A dystans... on przychodzi z czasem. Zawsze.

Czas, straszny lekarz, w ślepym bezrozumie leczy najdroższy ból wbrew sercu - Leopold Staff

Jak się czujesz, Kochana?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez undset1 » 26 sty 2009, o 15:22

nie wiem czy umiem nabrać dystansu

kiedy sie pragnie kochać to chyba trudne ...

ja na razie w ogóle nie widzę że można

myśli - straszne myśli - towarzyszą mi na każdym kroku

jakie bedzie życie bez niego???
jak zacząć sie uśmiechać???
jak odnależć radość z powrotów do domu??

jak nie zczeznąć w tej samotności bezdennej??

na razie odpowiedź moja brzmi - nie wiem czy w ogóle się da ...
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez zagubiona_83 » 27 sty 2009, o 10:02

da się...

potrzeba dużo czasu ale uwierz, że się da

ja też nie wiem gdzie uciec aby zapomnieć, jest cholernie ciężko, ten ból który nie pozwala Ci spać, jeść ale ja mam nadzieję, że to kiedyś przejdzie

trzymam za Ciebie kciuki
zagubiona_83
 
Posty: 44
Dołączył(a): 12 sty 2009, o 00:55
Lokalizacja: śląsk

Postprzez ewka » 27 sty 2009, o 10:19

undset1 napisał(a):nie wiem czy umiem nabrać dystansu

Sam przyjdzie, Undset - daj sobie czas i nie chciej dzisiaj widzieć świata na różowo, bo się nie da. Musi się wyboleć, wyżalić, wypłakać i zrobić miejsce na nowe. Przyjdzie.

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 165 gości

cron