zła, zła teściowa, rozwala mnie i mój związek

Problemy z partnerami.

zła, zła teściowa, rozwala mnie i mój związek

Postprzez Vea » 25 lis 2008, o 23:00

własnie wrócila moja mama z pracy. obie razem z mama mojego narzeczonego pracują w jednej branzy, mają wielu wspólnych znajomych, po prostu mały świat. mama wróciła zdruzgotana...okazało się, że tesciowa obmawia mnie w bardzo negatywny sposób. kolezanka mojej mamy na przypadkowym spotkaniu sluzbowym powiedziala to mojej mamie...ze tamta przy ludziach,w miejscach publicznych opowiada o mnie rozne złe rzeczy, ze jestem leniem i gorsze..wiecej moja mama nie byla w stanie sluchac..kolezanka sie po prostu spytala, jak tam u mnie, jak z Nim itp. spytala mojej mamy, czy sie przyjazni z tamta. moja mama, z enie..na to tamta kolezanka, czy wie jaką osobą jest tesciowa. moja mama, ze nie. no i tamta koleznaka wspomniała własnie o tym, co sie mówi na mój temat.

najgorsze jest to, ze powiedziala tez o moim narzeczonym, ze on zawsze stoi za matka i czyj estem tego swiadoma....

jestem załamana...tu nie chodzi o to, ze to jakas plotka, ale o to, ze tyle razy juz slsyzalam, ze ona (tesciowa) mnie zniszczy, ze wdepcie mnie w ziemie...przy mnie udaje , ze jest ok. moj facet tez nie wie, jaka ona naprawde jest 9nie chce wiedziec), typowy maminsynek, ktory dl amatkiz robi wszytsko...

jezu, jak to boli....moi rodzice chca juz dawno zebym konczyla ten związek, bo jak to bedzie wygladalo za jakis czas, za 2 kolejne lata, 5, 10 lat...

tesciowej nie zmienie, nie wazne co sie stanie ona bedzie mnie nienawidzic. nie wiem, jak z Nim. chce wierzyc, ze kocha mnie prawdziwa miloscia, ze postawi się matce gdy przyjdzie na to pora. chce o nas walczyc, ale wiem, jak ciezko bedzie mu przełknąc fakt, ze jego matka robi cos przeciwko mnie...:(((( nie wiem, nawet czy mi uwierzy :( ona tresowała go na swoj podnózek przez 26 lat, amy jestesmy razem dopiero od 2 lat. jesli uda mi sie go zminic, to troche potrwa,

najorsze jest to,z e od tygodnia dochodze do siebie, cały czas walcze z depresja jakas, teraz znowu cios...
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez sonata » 25 lis 2008, o 23:03

To są ludzie źli z jakimś problemem...........a nie łatwiej poszukać sobie narzeczonego z kulturalnej rodziny ,w której miłość i szacunek to wartości podstawowe?
Zaraz mnie nakrzyczycie ,że to miłość i nie wybiera!!!!!!1
Może i tak?...........Ale ja bym wiała od takich ludzi dzisiaj........
sonata
 

Postprzez bunia » 25 lis 2008, o 23:50

Jesli teraz nie wytyczysz granic i nie bedziesz konsekwentna wobec swojego faceta i tesciowej to nic sie nie zmieni.....nie masz nic do stracenia albo rybki albo akwarium :bezradny: ......sama zobaczysz czy da sie z "tym" zyc.

Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 26 lis 2008, o 01:43

Jestem za Sonata. Po swoich doswiadczeniach i terapii ,ktora przechodze i na ktorej dowidzialam sie sporo o takich toksycznych mamusiach ,to nie weszlabym drugi raz w zwiazek trojga osob. Partner ,jego mamusia ,no i ja. W tej kolejosci .
Pozostawiam do przemyslenia, decyzja jest Twoja. Ale to jest koszmar.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Vea » 26 lis 2008, o 07:08

nie chce sie z nim rozstawac, kocham go, on tez mnie kocha i jest swiadomy przeciwnosci, tych problemów. choc mysli tez, ze to jakos sie unromauje. no wlasnie, jakos....

nie wiem jak mam z nim rozmawiac o tej sprawie. za bardzo mnie to boli, by nie poruszac tego tematu. Tesciowa ma prawo myslec o mnie zle, nie powinno to jednak wychodzic publicznie, bo rani wiele osob. Zawsze msyalalam, ze w mojej miejscowosci jestem mniej czy bardziej anonimowa,okazuje sie, ze nie i, ze wiele osób komentuje to, z kim jestem. pomijam absolutnie mechanizm plotki, ale czuje sie skrzywdzona i nie wiem jak na to reagowac.

:( mam dosyc tego zycia, najchetniej wyjechalabym z nim gdzies na koniec swiata i zaczela wszystko od nowa...czuje, ze coraz bardziej sie pogrążąm i przeszkadza mi to funkcjonwac...
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez Ladybird » 26 lis 2008, o 10:17

Masz wlasciwie dwie drogi, albo rozstac sie , a nie chcesz bo go kochasz i widzisz szansę w porozumieniu z nim ( z nim ,to b. wazne). Albo wyjechac gdzies daleko. I to jest najlepsze wyjscie, choc nie zzwasze. Moj byly nawet za granice dzwonil po kazdym naszym najmniejszym nieporozumieniu do mamusi.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 26 lis 2008, o 10:32

Postaraj sie aby on sam zaczal wyznaczac granice wobec matki....to jest dosc powolny proces aby nabrac dystansu ale przy jego konsekwencji i matka mimo roznych protestow i "glosnych demonstracji" bedzie zmuszona z tym sie uporac.....innej alternatywy nie ma jesli nie chcecie lub nie mozecie odbic sie i wyjechac w swiat.
Otoczenie jest zawsze spragnione sensacyjek i rozumiem,ze to Cie boli i czujesz sie niesprawiedliwie traktowana ale najlepszym sposobem jest ignorancja.....kiedys i z tym dadza sobie spokoj a zwlaszcza tesciowa jesli zobaczy,ze "nie dziala" :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez limonka » 26 lis 2008, o 15:49

mialam podobna sytuacje z moja teciowa...bunia ma racje najlepszym sposobem jest ignorancje i niedanie sie wciagnac w bledne kolo plotek i oskarzen....starac sie wbic sobie do glowy ze zdanie (co o tobie mowi) tesciowej nic dla ciebie nie znaczy..liczycie sie ty i twoj narzeczony, wtedy jest latwiej..poza tym jest bardzo wazne aby twoj partner wyznaczyl granice i brzydko mowiac "pokazal mamusi gdzie jest jej miejsce" i ze nie moze wtykac nose w wasze zycie...odkad moj maz tak zrobil mamy swiety spokoj..nie jest cud miod ale jest spokojnie i nie ma awantur.

problem jest trudny gdyz kontakty co jakis czas sa niekuniknione.mysle ze dobrym pomyslem bylaby przeprowadzka chocby z godzinke od jej domu..wtedy kontakty a co idzie za tym konflikty sa rzadsze.ty jednak musisz wytyczyc tu granice i nie dac sie stlamsic!!!!!! buziaki
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Vea » 26 lis 2008, o 19:57

Dzięki za wsparcie :*

wspomniałam mu o tej sytuacji, kładąc nacisk na fakt, ze najgorsze w tym wszystkim jest to, ze COS złego na mój temat (nie wiadomo co dokladnie, ani kiedy) dotarło do mojej mamy. Nie odmawiam tesciowej prawa do tego, ze ma na moj temat jakies zdanie, dopoty dopóki to nie dociera pośrednio do moich bliskich.

On zobowiązał sie do rozmowy z nią, oczywiscie stwierdzając, ze ona nie jest czlowiekiem, ktory mowi o swoich problemach na zewnątrz. Ze to ludzie mają zwyczaj wtrącania się w nie swoje sprawy. Ok, wszytsko fajnie, ale nikt tego nie sprawdzi co i czy faktycznie zostało powiedziane. NIe zakłada nawet, ze jego matka mogla cos chlapnąc w nerwach itp. "skoro powie mi, ze nic nie powiedziala, to nie mam powodu jej nie wierzyc" - oto jego odpowiedz.

wiem, ze chce jej bronic. ale gdy słysze tekst, ze w tym momencie to nawet nie warto, zeby jego mama mowila cokolwiek, bo i tak "z załozenia" ja i moja mama jestesmy zle do niej nastawione...chryste, tak jakby nie iwedzial o tym,z e mam podstawy do tego, ze deliktanie mówiąc nie przepadam za jego mamusia...a skoro moja mama slyszy od ludzi, ze jestem szkalowana, to trudno by nie byla zle nastawiona do obmawiającej...
no i kolejna zła rozmowa....

:( kolejny smutny wieczór.
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez kropelka » 26 lis 2008, o 20:16

Jesli planujecie zamieszkac razem z mamusią...to już Ci składam kondolencje.
Trzymaj sie...dziewczyny napisały już chyba wszystko...granice!
kropelka
 
Posty: 257
Dołączył(a): 7 lip 2008, o 17:07

Postprzez Vea » 27 lis 2008, o 07:20

we wczorajszej rozmowie usłyszałam, ze on mi nie ufa (zarzucił mi, ze czesc rozmowy z nim przez telefon odbyłam przy moim ojcu - fakt, moj bląd , zrobiłam to machinalnie i przeprosiłam go za to...), ze po dzisiejzym wieczorze juz mu na niczym nie zalezy....:((((

mam dość, chce mi się wyć z bólu. powiedziałm mu więc, zeby sie odezwał, gdy bedzie wiedzial juz na czym mu zalezy. odłozyłam słuchawke, nienawidze sie teraz za to, nie wiem cyz bylo to dobre, czy nie, ale nie jestem w stanie słuchac takich słów od niego...napisałam mu smsa 2 sekundy po tym. ze mi wlasnie zalezy, z ekocham go od 2 lat i chce kochac dluzej (jutro nasza rocznica), i gdy on mowi mi, ze jemu to wszytsko wisi, to mnie rani. POwiedzialam,ze nie zasluzylam na takie odrzucenie i ze mam tego dosc.

Dziewczyny, odechcialo mi sie zyć. tak naprawde chcialabym nie wiem, wpasc pod samochod, zeby on wreszcie przestal sie na mnie wyzywac, zeby zaczeło mu na mnie zależec.

teraz milczy, pewnie jest wsciekły, jak to on.nie wiem, jak to rteraz odkręcić, nie moze byc tak, ze on mi mowi takrze rczey, z emi nie ufa i nie ponosi za to zadnych konsekwencji. On sam mnie przekresla i odsuwa od siebie inie zdaje sobie z tego sprawy?!


boli....:((((
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez sonata » 27 lis 2008, o 12:15

Chcesz wydrzeć miłość od faceta ,której on w sobie nie ma dla Ciebie i podejrzewam ,że dla nikogo..........ten typ tak ma ....nie potrafi kochać.......myli mu się seks i czułość podczas stosunku z miłością..........Chcesz takiego? Chcesz umierać za nicponia????????? Zabawne!!!!!! przyjrzyj się temu z boku!!!!!!!!!!
Chyba ,że czerpiesz jakąś perwersyjną przyjemność z poniżania Ciebie i dręczenia!!!!!!!!
Oj kobieto,kobieto!!!!.....................
sonata
 

Postprzez limonka » 27 lis 2008, o 17:20

:roll: przykro mi wiem jak cierpisz:( sorry ale jestes w tym momencie na przegranej pozycji...on "trzyma strone" mamuski...moim zdaniem slusznie zrobilas ze postawilas sprawe na ostrzu noza...w koncu jestescie w ziazku a nie w trojkacie i masz prawo wymagac...daj sobie/wam troche czasu ...moze on go potrzebuje na przemyslenie sytuacji i swojego zachowania......i nierzejmuj sie co mamuska o tobie mowi!!!!!!!mniej gdzies jej zdanie!!!jets jak jest!! wazne jest tu podejscie twojego facveta...a ono nie jest takie jakie powinno byc:(


buziaki!!!!!!!!duzo spokoju zycze!!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Vea » 27 lis 2008, o 22:11

Dziewczyny, mija doba odkąd się do mnie nie odzywa. Serce mi pęka, jutro mija 2 lata jak jestesmy razem.....moze on odebrał moje słowa, ze mam dosc takiego zycia tak, ze mam dosc tego związku? ale z drugiej sotrny napisałam mu, ze go kocham od 2 lat i chce kochac dalej, tylko nie godze sie na odrzucenie...:((((

czekam na cud, na znak jakiejkolwiek milosci od niego. wierze, ze moze nam sie udac. Trzymajcie kciuki za mnie, blagam....
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez Ladybird » 28 lis 2008, o 00:41

Niestety.. Wiem z doswiadczenia i z terapii ,ze w takim przypadku mamusia zawsze bedzie wazniejsza i zawsze bedzie mila racje. Nie wygrasz ,widac to po jego zachowaniu. Przykre, ale tp trojkat, gdzie Ty bedziesz zawsze na trzecim miejscu.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości

cron