czy to już koniec? czy może jest jeszcze szansa?

Problemy z partnerami.

czy to już koniec? czy może jest jeszcze szansa?

Postprzez Daro842 » 12 lis 2008, o 10:54

Witam... Niedawno na dyskotece zobaczyłem pewna piękna dziewczynę... okazało sie, że jest to siostra dziewczyny z którą chodzi mój dobry kolega i los sprawił że miałem okazje te dziewczynę (z dyskoteki) poznać... zaczęliśmy pisać ze sobą i nawet kilka razy się spotkaliśmy... to były wspaniałe momenty, zdarzało się nawet że z jej ust padały zdania które facet bierze zazwyczaj sobie głęboko do serca... mówiła nawet ze mam dużą szanse i ode mnie zależy czy ja wykorzystam jak i to ze nie spotkała jeszcze chłopaka który sprawiłby jej tyle radości co ja... myślałem ze jestem na dobrej drodze... po pewnym czasie gdy proponowałem spotkania odmawiała tłumacząc sie ze jest zmęczona dniem lub tego typu odpowiedzi... następnie napisała mi ze możemy sie spotyka ale tylko w relacji kolega- koleżnaka bo ona jest młoda i potrzebuje sie wyszaleć jak i ma dużo nauki w szkole (z tym sie zgodzę bo już ja trochę znam i wiem jak jest)... po tym wszystkim również proponowałem spotkania ale jak narazie tłumaczy sie ze nie ma bardzo czasu... proszę o pare zdań wsparcia lub pomoc.... czy to oznacza koniec? czy moze jest szansa aby ja jakos przekonac do siebie? czy walczyc? bardzo mi na niej zalezy...
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Mgielka » 12 lis 2008, o 12:35

Czesc

hmm wg mnie to poczekaj pisz do niej, pytaj co u niej daj jej poczuc ze ci zalezy a ona wkoncu wyjdzie z tej skorupki wyszaleje sie a tak apropo zaproponuj jej moze ze we dwoje czyli jako para tez mozecie sie wyszalec bo chyba nie zamkniecie sie w domu w czterech scianach
co do nauki moze zaproponuj jej pomoc w nauce? :)

przemysl sobie i walcz bo o milosc trzeba walczyc :)

pozdrawiam M
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez kręty » 12 lis 2008, o 13:34

Bardzo możliwe że mgielka ma rację.Chodzi mi o tą Twoją walkę o miłość.Mozliwe też że dziewczyna nie wie czego chce, więc trzeba ją naprowadzić.Jeśli dajesz jej do zrozumienia że jesteś zainteresowany jej osobą w ońcu powinno0 zaskoczyć.Z drugiej strony musisz uważać i spróbować nabrać dystansu co nie jest łatwe ale niestety potrzebne.Wiem że często to niemożliwe ale musisz spróbować.Jeśli okaze się że dziewczyna ma Cie naprawde gdzieś to będzie ciut łatwiej. :? Glowa do gory i powodzenia.Aha nie wierz w bójdy o braku czasu czy potrzebie wyszalenia.
kręty
 
Posty: 16
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 23:31

Postprzez Dziunia » 12 lis 2008, o 14:05

czas czas czas potrzebny czas.
daj jej przemyslec wszystko.
Dziewczyna ma pewnie metlik w głowie.
powoli o nia zabiegaj. pytaj w tyg co u niej. jak sie czuje itd.
a w weekendy zaproponuj kino albo spacer.
w weekendy nie powinna sie tyle uczyc
a jelsi bedzie wykrecała sie nauka przyjedz do niej i zabierz ja na spacer tłumaczac ze "swieze powietrze dobrze Ci zrobi : i ze lepiej bedzie jej sie pozniej uczyło:)
powodzenia
Dziunia
 

Postprzez Daro842 » 12 lis 2008, o 14:07

właśnie tak myślałem że chyba jednak warto walczyć, nie poddawać się... tym bardziej że jak poruszyłem ten temat przez telefon bo spotkać sie nie chciała to powiedziała ze jest jej z tym ciężko a kolegi dziewczyna która właśnie zna się z ta o którą chce walczyć mówi że jak coś wspomni na mój temat to zaraz się wzrusza... troszkę dziwna jest cala ta sytuacja ale czy to tez może o czymś świadczyć?????
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 12 lis 2008, o 14:10

Może chce, abyś koło niej troszkę pobiegał?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Dziunia » 12 lis 2008, o 14:21

chyba potanczył i poskakał:)
kobiety to lubią.
powodzenia.
Dziunia
 

Postprzez Daro842 » 17 lis 2008, o 14:23

witam ponownie... chcialbym podziekowac wszystkim ktorzy wypowiedzilei sie na moj temat... zrobilem mniej wiecej w taki sposob jaki mi radzono... tzn... umowilem sie- doszlo do spotkania mimo ze nie bardzo tego chciala... porozmawialismy ze soba powaznie jak i byly tematy calkiem luzne... (mozna by powiedziec luz, powaga i wzruszenie)... powiedziala mi ze jak narazie mozemy byc w relacji przyjacielskiej a nie mozemy myslec co bedzie dalej bo niestety nikt tego nie wie... do spotkania doszlo w piatek. W sobote zas wybralismy sie razem na dyskoteke- bawilismy sie ze soba praktycznie caly czas (oczywiscie nie moglem jej bronic gdy jakis mezczyzna poprosil ja do tanca) to zapewne byloby negatywne... po kadym tancu z innym mezczyzna przychodzila do mnie... rozmawialismy rowniez ze soba... bylo milo... po powrocie do domu odprowadzajac ja podziekowalem za mile spedzona noc itp... na drugi dzien napisala mi ze bardzo milo wspomina te noc... teraz ogolnie nie wiem czy myslec o tym wszystkim tak jakby wskazywalo na to ze jestem na dobrej drodze zdobycia jej czy tez nie... w pewnym sensie wydaje mi sie ze ona tez moze cos osczuwac tylko wlasnie potrzebuje jeszcze czasu...
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez baka » 18 lis 2008, o 02:01

Czasami ludzie po prostu nie wiedza czego do konca chca nie chca sie wiazac na stale bo to dla nich jak zakladanie "kuli do nogi", dlaczego to tak nazwalem bo tej osobie wydaje sie ze partner bedzie je ograniczal ze ich dotychczasowe zycie w pewien sposob bedzie musialo sie zmienic i sa tu pewne racje gdy jestesmy w zwiazku nie mozemy sobie juz na wszystko pozwalac to sztuka kompromisu i zrozumienia. W moim przypadku tez poniekad tak jest czasami czuje sie jakby cos mnie ograniczalo zapewne zle do tego podchodze bo nie powinno sie w ten sposob tego odczuwac, moze to po prostu problemy z tym ze moja dziewczyna ze swojej strony jest bardzo zaborcza. Tymczasem ja potrzebuje troche dystansu dla samego siebie gdzie nie czuje sie jakby cos mnie skuwalo.
baka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 24 lis 2007, o 03:35

Postprzez Daro842 » 22 lis 2008, o 01:31

jedno co mnie dziwi w tej calem mojej sytuacji jest to ze ostatnio podczas powaznej rozmowy powiedziala ze mozemy zostac przyjaciolmi ale nie ogranicza sie co do spotkan, wyjazdow razem np na imprezke czy tez do jakiegos pubu... spotykamy sie kazdy weekend. Jednego dnia sami drugiego dnia z naszymi znajomymi bo mamy wspolnych znajomych (ona jest praktycznie nowo poznana osoba w porownaniu do reszty towarzystwa) i nie wiem co o tym wszystkim myslec, jak to odbierac? czy ona rzeczywiscie czegos sie obawia, boi? czy moze poprostu potrzebuje czasu lub wie ze nic z tego nie bedzie a nie chce mnie ranic :(
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Dziunia » 22 lis 2008, o 01:47

Daro daj wam czas..
jesli cokolwiek miedzy wami ma byc nie przyspieszaj tego na siłe.
bedzie dobrze
pozdrawiam
Dziunia
 

Postprzez Daro842 » 22 lis 2008, o 17:32

ale wlasnie czy ja nie robie zle spotykajac sie z nia w kazdy weekend... piatek zawsze sami a w soboty gdzies sie wybieramy z grupa przyjaciol... czy nie powienieniem zachowac pewnego dystansu? nie jest to wrecz latwe ale moze wtedy inaczej na to ona spojrzy... boje sie tylko ze jak zachowam pewnien dystans to pomysli ze ja olewam, ze juz mi wszystko przeszlo... bo przeciez ja uswiadomilem co do niej czuje
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Vea » 22 lis 2008, o 17:50

Daro, może spróbuj w jeden weekend spędzić jeden wieczór bez Niej. albo spotkac sie, ale na chwileczkę, godzinę - bo niby masz cos do zalatwienia. Wiem, że to trudne i okropne...niestety, czasami trzeba się odsunąć, by ktoś poczuł, że bez Ciebie jest mu źle i sam wyciągnął do Ciebie rękę. Nie bądź na każde jej skinienie - z wlasnego doswiadczenia wiem, jak pozniej inni wykorzystują to przeciwko Tobie.....:(

skoro spotykacie się juz jakis czas, to ona nie powinna pomyslec, ze ją olewasz. niech zatęskni.a jesli nie zatęskni, to jej strata, nie Twoja.
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez Daro842 » 24 lis 2008, o 13:15

w ta sobote bylismy na tej samej imprezce ale pojechalismy oddzielnie... ona z siostra i szwagrem, ja z kumplami... myslelem ze jak sie spotkamy to tylko bedzie "czesc- czesc" i na tym sie zakonczy ze nie zamnienimy nawet zdania ale ona pierwsza przyszla do mnie, troszke sobie porozmawialismy, troszke sie pobawilismy razem... krazyla raz do mnie raz do siostry... wydaje mi sie ze takie zachowanie musi swiadczyc ze w jakis tam sposob moze mnie szanowac... (rzecz jasna ze nie bronilem jej bo nie mam tez takiego prawa bawic sie z innymi chlopakami ale co zauwarzylem to bawila sie tylko z tymi ktorych zna) Teraz sie zastanawiam skoro powiedziala ze jak narazie mozemy byc w relacji kolega- kolezanka to czy wreczajac jej chocby skromna rozyczke tak bez okazji i jakis prezent na gwiazdke spojrzalaby na mnie z troszke innej perspektywy??
Daro842
 
Posty: 91
Dołączył(a): 12 lis 2008, o 10:37
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Vea » 24 lis 2008, o 19:54

myślę, że w taki sposób na pewno nie stracisz w jej oczach, wrecz przeciwnie :) powodzenia!!!!
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości

cron