Wlasnie jestem po rozmowie z kobieta, ktora po raz kolejny podobnie rozumie kwestie zwiazkow...
Juz nie od dzis uwazam, ze nasze zwiazki (czy rozwiazki ) sa szczesliwe wtedy, gdy podobnie pojmujemy (czujemy, rozumiemy) milosc, co jest najczesciej wypadkowa naszego dziecinstwa, naszych doswiadczen i wyobrazen w danym momencie zycia. Jesli dwoje ludzi ma bardzo podobne wyobrazenia,wartosci i pojecie milosci - to zwiazek bez wzgledu na wplywy zewnetrzne bedzie szczesliwy....
Tak tylko a propos tej dyskusji z ta kobieta znow mi sie przypomnialo, ze tez kiedys do tego stwierdzenia doszlam.
Co o tym sadzicie?