toksyczna przyszłość ???

Problemy z partnerami.

toksyczna przyszłość ???

Postprzez bloob » 8 lip 2008, o 01:53

Witam serdecznie - jestem tu nowy. Chciałem sie podzielić pewnym problemem z uwagi na to że czasem mam tego dość a jeszcze moja dziewczyna wywiera presje na zawarcie małżeństwa. Czasem wydaje mi sie że trzymają nas ze sobą jedynie podobne przeżycia ..to cierpienie powiedzmy spaja, ale z drugiej strony nie wiem czy to nie będzie toksyczna rodzina dwojga osób które nie odrobiły lekcji ... tzn nie rozwiązały swoich problemów. Zaczynając ode mnie mam 27 lat .. lata młodzieńcze nie uważam za szczęśliwe nie do końca czuję sie osobą w pełni odpowiedzialną ..możliwość nauczenia się odpowiedzialności i samodzielności w pewnym sensie zabrał mi ojciec który zawsze gdy coś chciałem samodzielnie zrobić przychodził i na siłę mi pomagał i tak zawsze ...cokolwiek by nie było zawsze pojawiała sie w umyśle obawa przyjdzie czy nie ..do tego jest człowiekiem nerwowym i wybuchowym ..nic mu nie pasuje stąd ciągle słyszałem tylko krytykę. Do tego dochodziła presja ..wykańczaliśmy przez kilka lat dom rodzinny.. Mamuśka przysyłała kasę z zagranicy a my 3 facetów w bardzo nerwowej atmosferze staraliśmy sie coś robić ..i mi z bratem zawsze sie dostawało ...doszło ze z jednej strony chciało sie coś zrobić a z drugiej niesamowity strach przed krytyką i ciągłym krzykiem ..który był bardzo często o błahe rzeczy tak wiec troszkę czasu i zdrowia straciłem na tym ... moje ułomności to to że każda praca nudzi mi sie po 3-4 miesiącach władcza mi sie syndrom człowieka ułomnego i sam sie nakręcam ze sie do niczego nie nadaje ... i jeszcze rodzice co chwila mi mówią ze zmień prace ..sam nie wiem czego chcą ode mnie zawsze źle...ciężko coś mi doprowadzać do końca ..krytyka działa na mnie strasznie drażniąco ..nie mówiąc o depresjach ..od jakiś 2 lat przestałem być pesymistą coś sprawiło że życie nabrało sensu radości ...aż do czasu prawie rok temu poznałem moją dziewczynę ... również w moim wieku ..jakoś nas ciągnęło ku sobie może bardziej wynik dłuższego braku bliskości .. w jakiś sposób umiała dobrze mnie motywować na początku ...może lepiej sie rozmawiało ... z czasem ten obraz zaczął sie zmieniać zaczęła częściej mnie krytykować ...mówić ze jestem jakimś starym tetrykiem .. itp .. manipulować mną hm ..a skąd manipulacja ...Jej Mama jest taką osobą która ma na moją dziewczynę znaczący wpływ często toksyczny ...hm można tłumaczyć ze schorowana itp ale czy chory człowiek ma prawo na przemoc psychiczną wobec innych ? Córki są cały czas krytykowane ..cokolwiek by nie zrobiły zawsze źle ...matka na silę również pomaga we wszystkim co tylko może, nie umie rozmawiać ,dyskutować nie wkładając w to potężnej dawki emocji i mówi prawie krzycząc ("heh niedawno miałem dyskusje na tematy religijne z Matka i moja dziewczyną ja pośrodku a one mówiąc (prawie krzycząc) równocześnie, szybkim potokiem słów atakowały mnie -nie miłe")........czasem mam dość moje pozytywne podejście do życia przelewa mi sie przez palce z dnia an dzień ...zacząłem więcej pić ...a od kilku miesięcy słyszę aluzje o ślubie ..a teraz już jakieś szantaże bo jak nie to inny itp .. zresztą często czuje sie manipulowany..okazało się ze oprócz tych toksycznych rodziców to mało nas łączy jeśli chodzi o jakieś pasje czy pogląd na życie ... czy nawet sposób spędzania wolnego czasu ... stara sie na silę zmieniać to co przez ostatnie lata sprawiło ze znów zachciało mi sie żyć ... nie widzę tolerancji jak sie przy czymś niby upieram to jest że ona zawsze musi rezygnować z czegoś dla mnie a ja nic ...ja się tego boje ... jej Matka z jednej strony chce wymusić zainteresowanie nią ..czyli żeby kto miał się nią opiekować ...czasem i sama sie napędza z chorobami ...a z drugiej na silę chce wszystkimi rządzić sterować i pokazywać jaka to ja nie jestem wspaniała ..silna ..oczywiście po ...ślubie chcieli żebyśmy tam zamieszkali hm wcześniej bym zwariował ..Matka jak sie o tym dowiedziała mało szału nie dostała .. a znów jak byśmy mieszkali w innym miejscu (pewnie by były spięcia i żale do mnie.) zastanawiam sie . ..jaki wpływ by miała Matka dalej na swoją córkę ....czy by nie wyszły w mojej dziewczynie cechy które tak nie trawie u jej Matki .....to wszystko ściąga mnie w dół ..nie wiem co robić ale ślub to chyba nie ma sensu ... a może już tak zmanipulowany jestem że nie wiem co robie
bloob
 
Posty: 1
Dołączył(a): 8 lip 2008, o 01:03

Postprzez bunia » 8 lip 2008, o 09:02

Witaj na Forum....krytyczny to Ty jestes ale wobec sytuacji w ktorej sie znalazles,patrzysz trzezwo na zycie i potrafisz wyciagac wnioski a to zdecydowanie nie jest wada :ok:
Moim zdaniem z tej maki chleba nie bedzie poniewaz oboje macie uwiklane zycie emocjonalne a uklady rodzinne swiadcza o negatywnych wplywach na Wasz rozwoj osobowosci....sadze,ze nie jestescie przygotowani na podjecie samodzielnego zycia,potrzeba czasu i pomocy aby tego sie uczyc(mam na mysli terapie)odciecie rodzinnej pepowiny i samodzielny start w nowe,wlasne zycie ktore sam bedziesz budowal bez niczyich wplywow.....czego Ci serdecznie zycze bo nic nie daje wiecej satysfakcji.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 8 lip 2008, o 09:57

Ja też myślę, że powinniście się odciąć i zacząć żyć WE DWOJE... takie wielokąty z rodziną, która narzuca i dyryguje raczej się nie sprawdzają.

Bloob, ułomności (tak to nazywasz) każdy ma jakieś... ja nazwałabym to raczej chwiejnością lub słabością charakteru - ale nad tym można i wg mnie TRZEBA zapanować, bo Ci życie minie na takich bujawkach, a raczej przepłynie Ci przez palce. A szkoda, bo czasu nikomu nie udało się cofnąć, choćby nie wiem co.

Czytałam właśnie takie małe opowiadanko, w którym mężczyzna codziennie podlewał takie tam młode drzewka. Inny mężczyzna zapytał:
- a chce się tak panu codziennie chodzić z tymi konewkami?
- nie, nie chce mi się
- to dlaczego pan to robi?
- właśnie dlatego, że mi się nie chce.

I tak myślę sobie, że w tym jest całe sedno.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości

cron