Nowy rozdział życia - drugie podejście..

Problemy z partnerami.

Postprzez cosy » 12 maja 2008, o 17:38

---------- 17:26 12.05.2008 ----------

Witam Was,

poznałam ostatnio pewnego mężczyzne. To jest przyjaciel znajomego mojej przyjaciółki.

Pisze tu bo już na początku znajomości pojawiają sie dylematy. Tylko ze nie wiem czy to jest wytwór mojej spaczonej wyobraźni czy faktycznie..lepiej dmuchac na zimne.

Pierwsze spotkanie. Sponatnicznie zorganizowane, Pogaduchy we czwórke w mieszkaniu M. (chłopak-znajomy mojej przyjaciółki). Wspolna kolacja, słuchanie muzyki itp. Cała czwórka uznała ze bardzo fajnie spędziła czas - z resztą można sądzic po tym ze rozmówki trwały do 4 godz nad ranem.

Po tygodniu koledzy zorganizowali grilla i nas zaprosili. Kazdy z nas cos przygotował, na poczatki grill, spędzony we czwórke, po kilku godzinach jakos wyszło ze sie rozdzielilismy w pary.

Będąc w mieszkaniu z P. (to ten mój potencjalny chłopak) razem jeszcze wypilismy troche % (opócz tego co na grillu).., zaczęło mi sie kręcic w głowie, ..pozwoliłam by doszło do zbliżenia..
Teraz mam kaca moralnego z tego powodu, bo przeciez obiecałam sobie..że z sexem poczekam..przynajmniej do takiego momentu ze bede w pełni na to gotowa - już nie mówie że do ślubu bo już widze ze to raczej nie realne...
Gdy zorientowałam sie co robimy...powiedziałam stop, ze nie chce. Na szczęscie to uszanował i nie zmuszał mnie do niczego. Poszliśmy sie polozyc i grzecznie spaliśmy przytuleni obok siebie. A rano zjedlusmy wspólnie sniadanie (we trójke bo moja przyjaciólka musiaął wrócic w nocy do domu) ale nie było okazji pogadac o tym co sie stało.

Teraz sie boję kolejnego spotkania. Boje sie że znowu będzie podobna sytuacja gdy On będzie chciał tego..a ja będe musiała mu odmówic. Nie lubie takich sytuacji i...nawet pomyslałam by zakończyc całkowicie tą znajomosc..

Po za tym nasuwaja sie pytania:
- czy rozmawiac z nim o tym co sie wydarzyło
- czy powiedziec mu ze prawie nic nie pamiętam z tamtej sytuacji
- czy rozmawiac o tym ze sie róznimy (choc nie wiem jeszcze na ile nasze swiaty sie róznią) i ze moim zdaniem trudno nam sie będzie dogadac i czy zaproponowac zaprzestanie spotkan juz teraz czy najpierw pozwolic sie sobie poznac..

Wiem ze Wy nie zdecydujecie za mnie, ale moze jestescie w stanie dac mi jakies wskazówki, tak bym nie wpadla znowu w jakies bagno..

Dodam że nie mam z nim konaktu telefonicznego...bo gdy poprosił mnie na pierwszym spotkaniu o nr tel to tak okręciłam kota ogonem by mu tego numeru nie dac i nie dałam. Na drugim spotkaniu juz nie poruszył tego tematu. Jedyny kontakt jaki z nim moge miec to przez jego przyjaciela, lub przez NK, ale jak na razie wzbraniam sie przed jakąkolwiek próbą kontaktu z mojej strony...

---------- 17:38 ----------

Kurcze, to trochę tak wygląda jakbym chciała zerwac z chłopakiem bo On chciał się ze mną kochac...

Czy to jest normalne podejscie?? Sama w to wątpie :(
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez tytania » 12 maja 2008, o 19:30

Cholerka. Trochę skomplikowana sytuacja. Na Twoim miejscu pewnie sama miałabym takie dlematy, wiec szczerze się przyznaje, że nie wiem za bardzo co powinnaś zrobic :/
Podobno naturalnośc zawsze jest najlepsza. Myślę, że może narazie poczekaj z jakimkolwiek krokiem. Jeśli będzie jakieś kolejne spotkanie w 4 to zgódź się i zobacz jak sytuacja wygląda. Jeśli ten chłopak będzie nalegał, żeby porozmawiac i sprawę wyjaśnic to grzecznie mu wtedy powiesz, ze sie zagalopowaliście i że to nie było najrozsądniejsze, że najlepiej zapomniec o tej sytuacji?
Co do tego czy powinnaś już mu pomachac chusteczką na pożegnanie... Myślę, że nie ma się co spieszyc z takimi decyzjami, ale skoro masz jakies złe przeczucia to wstrzymaj sie i poczekaj az cos sie wyklaruje, az bedziesz więce o nim wiedziec, bo w gruncie rzeczy to tez nie najlepiej o nim świadczy, że odrazu chciał jednego...
Trudna sytuacja, ale nie stresuj się. Czas sam pokaże. Rozmawiałaś o tym ze swoją przyjaciółką? Może ona coś więcej powie?
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez Off_topic » 12 maja 2008, o 19:37

nie najlepiej o nim świadczy, że odrazu chciał jednego...


Moim zdaniem to wprost przeciwnie, nie najlepiej by świadczyło, gdyby spędzając noc z kobietą, która mu się (z wzajemnością) podoba, bał się jej dotknąć. Przecież to facet, nie baba... :)
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez mahika » 12 maja 2008, o 19:52

Ale jak nie baba to może dziad a nie facet
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez cosy » 12 maja 2008, o 19:59

Ojj, myslałam ze nikt nie odpowie na mojego posta, bo temat wydał mi sie conajmniej dziwny... :?

off topic ma racje..w koncu P. to facet i On inaczej patrzy na 'te' sprawy.

Cieszy mnie jedno..gdy mu powiedziałm ze nie chce, to On nie nalegał i powiedział. ok, jesli nie to nie..Nie obraził sie, nic z tych rzeczy. Pytał sie tylko, czy to chodzi o to że może nie lubie sexu? albo czy o to ze boje się ciązy?? Z tą ciązą to mu przytaknęlam, no bo jakby nie było znamy sie dosc krótko. Po za tym chyba pomyslał ze jestem dziewicą skoro tak sie przed tym wzbraniałam. ..

Spaliśmy obok siebie przytuleni, takie to fajne miłe uczucie. Jeszcze z żadnym facetem nie przespałam tak do rana..:) No ale wiadomo, nie to jest w związkach najwazniejsze...

Teraz brakuje mi takiego spaceru z nim, swobodnego spędzenia czasu, rozmowy o rzeczach waznych i mniej waznych...Tylko moge na takie cos tylko czekac, bo nie mamy ze sobą bezposredniego kontaktu :(

Jest jeszcze cos...ten jego przyjaciel, Marek . ma zła opinie ogólną, a że piotrek zn im przystaje to przeciez jest duze prawdopodobienstwo ze postępuje z dziewczynami tak jak M.

A co do mojej przyjaciólki. Ona ma podejrzenia, że Oni nie traktują nas powaznie..(ale moze tak mysli bo jej M. nie chce się wiązac, ) a ja z moim P. na ten temat jeszcze nie rozmawiałam.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 12 maja 2008, o 20:04

Słodka Cosy :buziaki:

Ja nie widzę większego problemu. Uważam, że postąpiłaś bardzo rozsądnie i mądrze. Jeśli facet jest warty uwagi to to zrozumie. Jesli jest mądrym facetem i ma wobec Ciebie szczere zamiary to wyciągnął już z tego wnioski-POZYTYWNE. Powinien zrozumieć, że to za szybko dla Ciebie. Kazdy facet wie, że większość szanujących się kobiet nie uprawia sexu z osobą, której jeszcze zbytnio nie zna. Naturalna i normalna sprawa!

I teraz tak- jesli dojdzie do kolejnego spotkania i bedzie chcial "tego", to mu delikatnie powiedz, że to zbyt wcześnie dla Ciebie, że musisz go wpierw poznać itp.

a teraz moja propozycja na Twoje pytania:

- "czy rozmawiac z nim o tym co sie wydarzyło"- moim zdaniem nie trzeba. Cała ta sytuacja i Twoja reakcja pewnie dała mu do myslenia, że to zwyczajnie za wcześnie dla Ciebie na sex. Poza tym wiedzial, że troche % Ci uderzyły do głowy, mu zresztą też. Chyba, że zobaczysz ze zachowuje sie nienaturalnie, lub tak jakby sam nie wiedział co o tym myślec. Wtedy możesz z nim o tym porozmawiać. Ale i tak myśle, że jeśli facet nie jest głupi to doskonale wie o co chodzi :)

-"czy powiedziec mu ze prawie nic nie pamiętam z tamtej sytuacji"- wykluczone! Co by sobie o Tobie pomyślał, zresztą pamiętasz wszystko. Mu pewnie też jest trochę wstyd, że tak szybko chciał...no wiesz.

-"czy rozmawiac o tym ze sie róznimy "- Dajcie sobie czasu, trzeba wpierw się poznać. Wszystko okaze się z czasem. A co do róznic...Podobno przeciwienstwa tworzą zgraną pare, uzupełniają się wzajemnie :) Poznaj faceta bliżej.


I nie przejmuj sie tą cała sytuacją, może jest troche niezreczna ale w końcu nic złego sie nie stało. A jesli jest wartosciowym facetem to bedzie sie starał o Ciebie...i pomyśli w pozytywny sposob, a mianowice, że jestes po prostu rozsądną kobietą.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez agik » 12 maja 2008, o 20:07

Cosy, chyba jestes rzeczywiście przewrażliwiona ...
Rozumiem, ze Twoje marzenia się zniszczyły, ale chcesz odrzucac każdego, bo może coś od Ciebie chcieć?

No, zagalopowaliście się, ale trudno.. wycofałaś się i powodu do kaca nie widzę. "brak okazji nie jest cnotą", jak mówi jakieś przysłowie. Zwalczyłaś pokuse i chwała ( tzn myslę, zę po Twojej stronie tez była pokusa).

Myśle, ze obwinianie go jest trochę nie w porządku. Nie dlatego, ze to męzczyzna i wiadomo, czego chce, bo to streotyp, a ja streotypów nie lubie.
Jak facet to przecież nie od razu znaczy, ze ma większy mózgw mniejszej głowce, niż w większej (a przynajmniej nie każdy).
Cosy nie wyjaśniliście sobie tego wcześniej, więc sytuacja pokazywała, ze ma Twoje pozwolenie.

Rozumiem, ze teraz jesteś zakłopotana i zmieszana z powodu tego, ze coś chyba trzeba powiedzieć.
Rozumiem tez, że nie znasz go na tyle, żeby mu opowiadać o swoich najitymniejszych sprawach.
Moze zagaj coś tak na razie ogólnikowo, ze nie wskakujesz od razu do łóżka i prosisz o uszanowanie tego.

A dalej się zobaczy :) Moze też być tak, ze rzeczywiście zalezy mu tylko na jednym. Lepiej to wiedzieć...

I jeszzce sobie myślę, ze zostawienie tego faktu bez jakiejś rozmowy ma też drugą stronę. Tak jak oczekujesz, ze ktoś będzie szanował Twoje uczucia, tak myślę, ze Ty też jesteś zobowiazana do szanowania uczuć faceta. nie znam go, i to jest tylko gdybanie, ale skad wiesz, że nie zastanawia się teraz, czy coś zrobił źle, albo nad tym czy go nie odrzucasz, albo nad tym, że Ci się nie podoba.

Pozdrawiam Cię serdecznie...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez cosy » 12 maja 2008, o 20:20

---------- 20:13 12.05.2008 ----------

Oj, Jokasiczku, ale mi teraz dodałas otuchy. Dziękuje. To co napisałas jest bardzo mądre i mysle ze zgodne z moją prawdziwą sytuacją...procenty, pózniej rozsądek...masz racje jesli jest mądry facet to wyciągnie z tego odpowiednie wnioski.

Rano Oni jechali gdzies razem i podrzucili mnie na parking gdzie samochód zostawiłam (miałam nocowac niedaleko u bratowej - a wyszło jak wyszło), Żegnając sie podałam im ręke, a P. powiedział do nastepnego...Marek dodał..weekendu. Nic nie odpowiedziałam, tylko sie usmiechnęłam.

Teraz mi chyba nic nie pozostało, by czekac na to czy sie odezwą czy nie...
Ale serce i tak pruje do przodu, choc rozum star sie je hamowac...ehh chyba nigdy tak sie jeszcze nie czułam.

---------- 20:20 ----------

Agik, pokusa tez była, temu nie moge zaprzeczyc. Tylko ze ja nie kontrolowałam tego do konca, bo pamiętam ze kręciło mi sie w głowie.

[quote="agik"]
I jeszzce sobie myślę, ze zostawienie tego faktu bez jakiejś rozmowy ma też drugą stronę. Tak jak oczekujesz, ze ktoś będzie szanował Twoje uczucia, tak myślę, ze Ty też jesteś zobowiazana do szanowania uczuć faceta. nie znam go, i to jest tylko gdybanie, ale skad wiesz, że nie zastanawia się teraz, czy coś zrobił źle, albo nad tym czy go nie odrzucasz, albo nad tym, że Ci się nie podoba.[quote]

Jezeli tak mysli to moze powinien mnie o to zapytac??
Po za tym po tym calym zdarzeniu, nie lezałam obok niego jak kłoda, chciałam go przytulic i go przytuliłam. gdyby mi sie ne podobał, to bym uciekła stamtąd, zwinęła swoje manatki i uciekła bo miałam dokąd...Tak więc moje zachowanie w jakims stopniu mogły mu poswiadczyc ze nie jest mi jednak obojętny...Tak mysle...
Ostatnio edytowano 12 maja 2008, o 20:26 przez cosy, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez agik » 12 maja 2008, o 20:26

Może i mógł zapytać, ale kwestia jest delikatna, i może sie wstydził?
No nie wiem... Ty też jesteś zmieszana... I tez sprawiasz wrazenie, jakbyś się obawiała rozmowy...
Może on ma tak samo?

Pozdrawiam, myślę, ze sie dogadacie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez cosy » 12 maja 2008, o 22:19

---------- 20:31 12.05.2008 ----------

Noo.chyba jest nieśmiały. Tak wyczytałam między wierszami...
Może i faktycznie za duzą piane z tego bije..

Chciałabym sie do niego odezwac jeszcze przed weekendem..
Własciwie to odezwałam sie do niego juz tydzień temu, po Iszym spotkaniu. wziełam od Ani jego nr tel ale okazało sie ze ten nr jest juz nie aktualny, wiec i tak sms nie doszedł. Powiedziałam Piotrkowi o tym ale nie wiem jak to sie stało ze i tak sie nue wymienilismy numerami..sądze ze % tu zawaliły sprawę..

---------- 22:19 ----------

Zdobylam nr tel do Piotrka. Ale jest już późno wiec na razie mu nic nie napisze..
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 13 maja 2008, o 10:16

---------- 10:13 13.05.2008 ----------

Spałaś przytulona do niego, nie uciekłaś nigdzie po tym zajściu..a to swiadczy o tym, że nie jest Ci obojętny..i tak to pewnie odebrał :)

Daj znac czy sie do niego odezwałaś itp.

Pozdrawiam :*

---------- 10:16 ----------

A tak w ogole to cieszę sie, że skupiłaś swoją uwagę na innym facecie. Mam nadzieję, ze okaze sie tego wart! Trzymam kciuki :buziaki:
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 13 maja 2008, o 19:27

Hey, napisałam..i czekam teraz na jego odzew..ale ten czas się dłuży..idę się czymś zając..
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez mahika » 13 maja 2008, o 19:33

:kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez cosy » 14 maja 2008, o 19:28

---------- 20:58 13.05.2008 ----------

Dzięuje Mahiczku,

On nie odpisuje...mam przeczucie ...że wcale nie traktuje mnie powaznie..i moze lepiej dac sobie z nim spokój, niż wypełniac moje mysli jego osobą.

Kurcze, w zesżłym tyg. jakoś lepiej sobie poradziłam z tym oczekiwaniem na odp..,której i tak nie dostałam, a teraz sie gorączkuje... ehh

---------- 19:28 14.05.2008 ----------

Odpisał...po jakiś 3 godz.

okazało sie że wczesniej miał sprawe do zalatwienia i dlatego tak późno odpisuje.. wymienilismy sie kilkoma smsami..az naszła cisza..Po tej ciszy..napiąłam mu ze ide spac i zyczyłam dobrej nocy..odpisął tym samym.

Jakos sie tak dziwnie czuje..miło sie smsowało..czułam ze nadajemy na tych samych falach...
Ale jakos tak nie wiem..strach we mnie jest..

Bo co dalej??

Boje sie 'uderzac' do niego zbyt często, zeby go przypadkiem nie spłoszyc, nie osaczyc..Zeby nie pomyslał ze jestem jakas natrętna..

Gdy nie mam ustalonego następnego spotkania to jakos tak dziwnie sie zyje, bez nadziei..Moze dlatego teraz tak..niepewnie sie czuje??

Ale co zrobic?? Czekac az On sie teraz odezwie, zaproponuje jakies spotkanko ...czy moze dac mu do zrozumienia ze czasem sobie mysle o nim np. puszczając do niego lotke??

Poradźcie.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez tytania » 14 maja 2008, o 19:48

Ja myślę, i to jest sprawdzona kobieca prawda, że jak facet chce to Cię znajdzie :) To, że znalazłaś jego numer i napisałaś do niego powinno byc wystarczającym sygnałem, że jesteś zanteresowana. Ja bym na Twoim miejscu poczekała na jego ruch.
Bądź najbardziej czarująca jak umiesz kiedy rozmawiacie, ale nie zabiegaj o niego. Chyba za wczesnie, żeby odsłaniac wszystie karty ;) Myślę, że ta taktyka się opłaci. W ten sposób nie będziesz niedostępną księżniczką, ale trudno tez będzie Ci zarzucic natręctwo.
Co do Twojego niepokoju... Jestem w stanie go sobie łatwo wyobazic. Dobrze, że on jest, ponieważ teraz jeszcze nie wiesz na czym stisz, po co angażowac się bez sensu?
Pozdrawiam i trzmam kciuki.
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 245 gości

cron