czy to moja wina??

Problemy z partnerami.

czy to moja wina??

Postprzez paulinka175 » 24 mar 2008, o 12:05

wczoraj mial po mnie przyjechac obiecaj mi to.. a nie odzywal sie caly dzien dzwonilam pisalam on nic.. wkoncu postanowilam ostatni raz zadzwonic i wiecei co sie okzazalo ze jedzie na impreze ale jako ochroniarz bo chce zarobic troche kasy..n powiedzialam jmu ze jesli zalezy mu na mnie to niech przyjedzie do mnie ale on ze juz obiecal koledze.. wkurzylam sie wybieglam z domu zostawilam tel.. a moja mama zaczela dzwonic do niego na domowy ze jesli mi sie cos stanie to bedzie to jergo wina... on myslal ze ucieklama z domu. pozniej kiedy juz wrocil z imprzy napisalk mi ze kocha mnie ale nie wie co ma robic po dzisje4szym dniu ze ma juz dosyc tego i ze musimy powaznie porozmawiac.. czy to moja wina ze sie poklocilismy?? byc moze to bedzie juz koniec ale czy tak sie zachowuje chlopak ktory kocha??? co mam robic??
paulinka175
 
Posty: 66
Dołączył(a): 14 gru 2007, o 19:10
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Madzia » 24 mar 2008, o 14:52

Nie, tak sie nie zachowuje chłopak który kocha
Madzia
 

Postprzez szachistka » 24 mar 2008, o 15:29

Chłopak który kocha nie zapomina o tym, aby poinformować swoją dziewczynę, że musi zmienić plany. Nie lekceważy też takiej konieczności. Ale! Dziewczyna, która kocha nie stawia żądań swojemu chłopakowi.
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez mariusz25 » 24 mar 2008, o 15:52

oj kobietki, bedzie dobrze, on zrozumie ze powinien cie informowac, a ty ze nie powinnas tak reagowac, to wynika z milsoci to twoje zachowanie pewnie
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez paulinka175 » 24 mar 2008, o 18:25

ja mu nie stawialam rzadan... on mi obiecal ze przyjedzie i nie dotrzymal slowa...nie wiem co z nami bedzie...............
paulinka175
 
Posty: 66
Dołączył(a): 14 gru 2007, o 19:10
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wspoluzalezniona » 27 mar 2008, o 11:13

Paulinka, to nie Twoja wina. Ale wiem, co czujesz. Wiem, jak to jest zyc w strachu i niepewnosci, czy moj zwiazek przetrwa. Sama przez to przechodze i wiem jak to boli. Dlatego trzymaj sie dzielnie, z calego serca zycze Ci powodzenia
wspoluzalezniona
 
Posty: 7
Dołączył(a): 24 mar 2008, o 22:08

Postprzez ewa_pa » 27 mar 2008, o 11:50

ja tez wiem jak to boli ale długo nad tym pracowałam aby przynajmniej wiedziec gdzie on jest i czy jeszcze zyje...we mnie strach wzrósł wtedy kiedy mąż z zawodów miał pojechac do pracy a zamiast tego zjechal do domu cały zakrwawiony i w szoku..jak miedzy nami jest tak jest ale sie boje jak nie wiem gdzie jest boje sie ze znów wróci w takim stanie albo wogóle...wiec nauczyłam go wyjasniłam dlaczego chce by mi mówił jak wraca pózniej czy jak zmienia plany i tak robi jak cos wypada dostaje sms i ok nie mam do niego pretensji za zmiane planów...wiec nie obawia sie mi powiedziec
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez paulinka175 » 28 mar 2008, o 18:25

---------- 21:50 27.03.2008 ----------

niby wyjasnilismy sobie ta klotnie ale jest jedno ale... on chce stan na imprezach jako ochroniarz w soboty kiedy toi sie widujemy bo w tygdodniu nie mozem.. wiec teeaz kiedy bedzuiemy sie widywac.. a wogule nie chce zeby stal jako ochroniarz, mojej kumpeli chlopak stal i innej zrobil dziecko i z tamta musial sie zenic.. zreszta pewnie wiecie jak to jest z ochroniarzami na imprezach napalaja sie na inne itd.. boje sie ze mnie zdradzi. moja przyjaciolka doradzila mi ze mam z nim jezdzic ale co mam go kontrolowac a jak nie pojade to by mnie zdradzil.. co o tym mysliice. jak wy byscie zareagowali gdyby wasz chlopak chcialk stac na bramce???

---------- 17:25 28.03.2008 ----------

prosze o odpowiedzi?? czy wy byscie pozwolili swoim chlopakom stac jako ochroniarz na imprezach?????????
paulinka175
 
Posty: 66
Dołączył(a): 14 gru 2007, o 19:10
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Madzia » 28 mar 2008, o 20:52

No kurcze co to za związek w którym trzeba sie zastanawiać nad tym czy pozwolić czy nie pozwolić na coś? puścić czy nie puścić? bo jak pójdzie to mnie zdradzi? wieczny niepokój, strach.....bezsensu. albo jest miedzy wami zaufanie albo nie ma, a jak nie ma to sorki ale będę brutalna (życie nauczyło) do dupy z takim związkiem.
Skoro masz taki dylemat to znaczy ze coś chyba miedzy wami jest nie tak i raczej nikt tu nie napisze ci co konkretnie masz zrobić, czy masz mu pozwolić bo to tylko twoja decyzja, sprawa miedzy wami.
Madzia
 

Postprzez Mgielka » 28 mar 2008, o 21:22

witam Cie

przeczytalam wszystkie wypowiedzi zarowno twoje jak i innych i doszlam do wniosku ze nie ma w Waszym zwiazku zaufania bo bedac z kims nie mozna miec pytan o zdrade owszem rozumiem Cie bo wiem jacy sa ochroniarze ale Twoj chlopak powinien stawac na rzesach zeby cie zapewniac o swoim uczuciu jakos zalagodzic twoje obawy kurcze wspierac cie musi i tyle nie moze byc tak.porozmawiaj z nim powiedz mu o swoich obawach.

to jest moje zdanie na twoja wypowiedz

pozdrawiam
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez paulinka175 » 19 paź 2008, o 02:25

Witam dawno mnie tu nie bylo bo jakos ukladalo mi sie z moim chlopakiem ale ostatnio ciagle cos ma do mnie wsztstkiego sie czepia a to ze mam sie zmienic a to zzrobic cos ze soba ale ja jestem atrakcyjna dziewczyna wszystkim sie podobam kazdy mi to mowi ze slicznie sie ubieram ze zawcze mam slicvznie wlosy zrobione nie wiem moze juz mu sie znudzilam i dlatego tak pisze lub kogos poznal nie wiem co o tym juz myslec kocham go bardzo tesknie czesto za nim i mu to pisze ale on nigdy mi nic takiego nie pisze mysle ze juz ta milos do mnie gdzies juz eygasla i teraz czepi sie wszystkiego zeby to znowu zerwala nie widujemy sie czesto tylko w soboty i niedziele i to ja jeszcze jade do nie go bo jasnie pan ni jezdz bo mu sie nie chce a ma samochod boje sie ze go strace juz 2 razy zesmy sie rozchodzili czesto mu ulegam bo sie boje ze go strace jakie on nie raz pisze mi sms to az plakac sie chce wszystko nawet jesli to jego wina to i tak jakos odwroci ze to moja wina jak mu pisze czy mam przyjechac to on ze jak chce mi tam nie zalez tak mi czesto pisze ja juz nie wiem co mam robic moe ktos mi pomoze
paulinka175
 
Posty: 66
Dołączył(a): 14 gru 2007, o 19:10
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mały biały kotek » 19 paź 2008, o 07:31

Wiesz co? Może wybiera soboty, bo najwięcej wtedy zarabia???
I czy to, że inny ochroniarz zrobił dziecko oznacza, że nie możesz ufać swojemu??? Sama pomyśl, jak to brzmi... niebieskooki finansista zdradzał swoją dziewczynę, mój też tak zrobi.... głupio prawda?
Musi natomiast wiedzieć, że jest Ci przykro i czujesz się dsunięta, ale zrób to w formie kochanego zwierząta, które tęskni za nim... Jeśli i ten argument nie poskutkuje to znaczy niestety, że nie do końca facet szanuje Twoje uczucia...
Ale Ty też nie dorabiaj historii
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Dziunia » 19 paź 2008, o 11:00

Brak zaufania totalny.
czytajac wszystkie posty przypomniałam sobie własnie "SIEBIE" z dawnych lat.
gdy byłam młoda (nadal jestem;)ale wtedy byłam zaborcza, zazdrosna (do przesady) i czepiałam sie o to i o tamto. wszystko to wynikało z braku totalnego doświadczenia, pewnej dorosłosci odpowiedzialnosci, i szczerych rozmów.
do niektórych spraw trzeba w zyciu dorosnąc
na niektóre trzeba zwyczajanie poczekac.
przez prawie wszystko trzeba przejsc w zyciu samemu.
trzeba sie "docierać" jak ja to mówie.
Dziunia
 

Postprzez ewka » 19 paź 2008, o 11:11

paulinka175 napisał(a):prosze o odpowiedzi?? czy wy byscie pozwolili swoim chlopakom stac jako ochroniarz na imprezach?????????

A możesz zabronić? Zdradzić można zawsze i wszędzie... ufasz mu choć trochę?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Dziunia » 19 paź 2008, o 11:19

Moj był DJ na dyskotece, grał od 4 lat.
kocha grać to jego pasja hobby.
co prawda mi club nie odpowiadał.
club jak club
narkotyki, panienki itd
nigdy nie powiedziałm mu "PRZESTAN TAM GRAĆ"
jezdziłam na prawie kazda impreze z Nim, jak nie miałam ochoty zostawałam w domku, i nie miałam "potoku złych myśli" co on teraz robi czy zdradza mnie z tą "wiewiórą" czy z jakas inna.
a któregoś dnia przyszedł do mnie w tyg i powiedział.
"Kochanie wiem ze nie bronisz mi tam grac ale chyba Cię to meczy prawda?"
Powiedziałam ze nie. NIE meczy,że jesli lubi grac to niech gra, niech sie spelnia w tym co robi itd.
Przytulił mnie mocno, zagrał jeszcze poznije chyba 3 razy, odszedł z clubu. Woli spedzac soboty u mnie w domu na kanapie z duza iloscia fast-fudów ogladajac serie 8 filmów do rana;)
do pewnych kompromisów trzeba dorosnąc, albo dogadac.
ja nawet nie prosiłam by przestał grac tam, choc wiedział ze nie lubie tego clubu,
dostałam to co chciałam choć nie pragnełam tego.
cudowne uczucie.
Dziunia
 

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 88 gości