Witam Wszystkich!
Długo nie pisałam, to dlatego, że od stycznia przeniesiono mnie do w pracy do innego miasta, co za tym idzie w domu praktycznie mnie nie ma... czasem jak znajdę chwilę zaglądam tu i czytam wasze rozmowy.. Długo zastanawiałam się czy znowu pisać, bo... u mnie dużo się dzieje... nowe miejsce pracy, nowi znajomi, nowy mezczyzna...i ... ostatnio znowu On... Nie przeszło mi... wiem, że ciągle cos do niego czuję ale czy da się przestać coś czuć w trzy miesiące??
Zaczelam sie spotykać z kims innym, sympatyczny, przystojny, madry, nie bez wad, ale kto ich nie ma? Ja zaczęłam się angażować i wtedy ON... NAjpierw niewinny sms w którym prosił o rozmowę w ważnej sprawwie...nie zgodziłam się , potem telefon, powiedziął że wie żę to przez niego i jego kłamstwa, ze ktoś mu uśwaidomil że ma problem ze sobą, że sam siebie nie znał, że nie był szczery nawet sam wobec siebie, że kochał mnie tak bardzo, a że nie doznał nigdy takich uczuć, że w dzieciństiwe nie miał zaznał poprostu "zdrowej miłości" uciekał od tego uczucia krzywdząc mnie... uciełam rozmowę .. Dzwonił do mojej przyjaciólki zprośbą zebymu pomogła... odmówiła... pisał sms że teskni, ie reagowałam, dzwonił nie odbierałam, teraz co dzień od dwu tygodni puszcza mi sygnały, zmojej strony zero reakcji... ale tylko pozornie... czasem go nienawidzę za to co mi zrobił, a mimo to... tęsknie... są chwile kiedy mam mętlikw głowie tak duży że boję się ze zwariuje... boję się swoich uczuć ...
Nie przestałam się spotykać z nowym facetem, czuję sie przy nim dobrze, lubię spedzać z nim czas, była chwila kiey myślałam, że może uda mi się zakochać... zapomnieć... ale to tylko półtory miesiąca.. na uczucia i zapomnienie potrzeba więcej czasu... a On mi tego nie ułatwia nie daje mi zapomnieć .. sprawia że tęsknie za nim... śni mi się ... myśłe o nim... wciąż go kocham.. mimo że tak bardzo mnie skrzywdził...
czy to nie noromalne? co mam robić? prosze npiszcie co myślicie.. pozdrawiam wszystkich!