każę mi się uśmiechać ,i mam być zadowolona.. ... z czego mam sie cieszyć..?...czy to tak ciężko zrozumieć ,że kobieta szczupła w krótkim czasie przybiera na wadzę.. dzięki niskiemu metabolizmowi ...polekowym...?..czuję się wyjątkowo nieatrakcyjna, do tego nawala mi serce..
...teraz jeszcze na ślub nas zaprosili ,a ja nie mam co ubrać.,wszystkie ubrania za małe...na dodatek nawet parę młodą prawie nie znam w ogóle..
.a nie chce łazić po sklepach w poszukiwaniu większych . rozmiarów bo to mnie dodatkowo zdołuję....nie chce iść na ten ślub .., ją znam słabo; jej męża prawie w ogóle.. ale on chce isć..bo jego matka bardzo mu kiedyś pomogła..
pójdzie i pewnie tam pozna jakąś.. kto idzie na wesele bez pary?..mało kto....
..powinien mnie wspierać.. ,powinien ze mną nawet zostać .. takie jest moje zdanie... ja bym tak zrobiła .. gdyby on się z jakiś powodów miał źle czuć..a on chce iść bez ze mnie.. pięknie..
on w ogóle mnie nie rozumie.. przychodzę od lekarza ze słabymi wynikami a on ..do mnie"czemu masz taką minę..:"...i to po tym jak mu mówię o wynikach....nie wiem co o tym myśleć... kompletnie nie mam w nim wsparcia.. nie mogę mu się nawet żalić bo odrazu słyszę ,że zrzędzę ,że on już tego słuchać nie mogę....
a mnie jest wyjątkowo miło od 6 miesięcy tyje jak świnia .. ... mimo ,że jem mało.. co chwila badania .. raz dobre raz złe..i taka huśtawka nastrojów..
jak nie chce mnie wspierać i woli lekkie życie to niech spierdala:-/ .ja sobie w końcu nie mogłam tego wybrać czy zachoruję czy też nie.........
...jutro mieliśmy iść na ważne spotkanie odnośnie przyszłości ..naszej niby przyszłości.. i pewnie to odmówię...przez NIEGO!...DEBIL....
p.s sorry ,ale emocje mnie noszą..
...