---------- 23:12 02.03.2008 ----------
Cześc Wszystkim,
Jak w temacie..czyli zaczynam Nowy rozdział mojego życia - a moze inaczej -jest szansa na nowy rozdział zycia (o moim dotychczasowym mozna poczytac we wcześniejszym moim temacie ' Jak sobie z tym poradzic?' a takze w temacie Jokasici ' Zostawił mnie')
Poznałam kogoś kto chyba jest mną zainteresowany, mną jako kims więcej niz tylko koleżanką - tak mi się wydaje. Poznaliśmy sie jakiś niecały rok temu, przez internet, utrzymywalismy sporadyczny kontakt na stopie kolezenskiej. Dziś było nasze drugie spotkanie. No własnie...
Coś ze mną jest chyba nie tak...bo każda inna by się cieszyła..w końcu chłopak na poziomie, mądry, dobry, romantyczny, że swieczką takiego szukac..kazda by mogła sie w takim zakochac. A ja, po tym spotkaniu czuje się dziwnie - jakos inaczej niz zazwyczaj po spotkaniach (takich po których zakochiwalam sie w chłopaku)
Na tym spotkaniu czułam sie skrępowana, niby było duzo temtów do rozmów i na dodatek On jest typem 'mówcy' ale i tak co jakis czas były chwile milczenia..robiło mi sie wtedy gorąco bo nie mogłam poszukac jakiegos nowego tematu do rozmowy. Czułam sie też nieco skrępowana gdy siedział niedaleko mnie - tzn. prawie naruszył 'mój teren prywatności'. Uciekałam też wzrokiem, tak by mój wzrok na dlużej nie spotkał sie z jego wzrokiem..
Ale jak mnie złapał za ręke, to było miłe uczucie, bo miał ciepłe dłonie
Po spotkaniu zamiast czuc motylki w brzuchu, lub cosik takiego to ja sie martwie tym ze tych motylków jednak nie ma
Na odchodne padły słowa, ze On czeka na kolejne zaproszonko na kawe. Teraz jakoś było mi trudno zdobyc sie na to by go zaprosic ( czułam jakąs blokade, ale przełamałam sie i zaprosiłam - i jeszcze tego samego dnia sie pojawił), i czuje że z kolejnym zaproszeniem będzie znowu problem.
Byc moze takie dziwne wrażenie odnosze bo spotykalismy sie do tej pory u mnie w domu..a byc moze lepiej by było gdybysmy spotkali sie w jakims neutralnym miejscu. Lub gdzies razem sie wybrali - typu pizza, kino, cos w tym stylu??
Ale czy to powinno miec aż takie znaczenie?
A moze to wina tego ze byc moze nie wyleczyłam sie jeszcze z poprzedniej mojej wielkiej miłosci?
Sama nie wiem jak dalej z tą znajomością postepowac. Czy dac szanse, przełamywac blokady i spotykac sie po to by zobaczyc co dalej?? Czy już teraz sobie odpuscic, bo byc moze juz teraz widac ze z tego chleba nie bedzie? Bo w koncu by 'coś' było musi byc wola dwoch osób..A ja ? U mnie na razie jest obojętnośc
---------- 23:25 ----------
Ktoś z Was będzie sobie czytal to co wyżej napisalam i pomysli..po co ja to wszystko analizuje?...mi samej też czasem taka mysl przychodzi.