...a za zakrętem jest pięknie:)

Problemy z partnerami.

...a za zakrętem jest pięknie:)

Postprzez marynia » 10 lut 2008, o 12:56

Witajcie Kochani.
Długo, długo mnie nie było. Dużo się działo, bardzo dużo pracowałam nad sobą. W nowy rok weszłam pełna przemyśleń, z wielką determinacją do zmiany swojego życia. Jakoś tak mam, ze muszę wszystko w sobie poukładać, zrozumieć. Muszę tworzyć logiczny sposób radzenia sobie z czymś, z czym nie umiem sobie poradzić. Nie radziłam sobie z przeszłością, wszelkie próby ukojenia bólu, rozczarowań z tamtych czasów nie przynosiły skutków. Nauczyłam się uciekać od złych wspomnień, nauczyłam się z tym żyć, a gdy wspomnienia wracały -piłam, płakałam, wyłam -po to by następnego dnia umieć wstac i żyć dalej.

Z czasem sposób ten zaczął mi ciążyć. Z czasem takie życie stało się zbyt męczące, zbyt bolesne, mimo wszystko. Zdecydowałam się na terapię, by podomykać przeszłość. Przez pół roku przechodziłam piekło na własne życzenie, tarzając się we wspomnieniach, uczuciach które mimo upływu czasu nie były łatwiejsze., bardziej znośne. W nowy rok weszłam z postanowieniem (ha! po raz pierwszy miałam postanowienia noworoczne!) że oddzielę przeszłość grubą krechą, zacznę żyć od nowa. Tak się nie da. Znowu przeszłam kryzys. Ale od półtora miesiąca testuję nową metodę;) - żyję tak , by przeszłość utraciła swoje znaczenie. Żyję tak by każdy miniony dzień stawał się nowym wspomnieniem, dobrym.

Żyję taką pełnią życia jaką tylko się da, czerpię radości garściami z czego tylko się da, realizuję swoje marzenia, nie boję się planów, niczego się już nie boję - to co mi się przydarzyło, co udało mi się przeżyć -daje mi siłę. "Przeżyłam rozwód, wszystko przeżyję" "Dałam sobie radę wtedy, przecież to i to jest łatwiejsze -poradzę sobie", " A jak sobie nie poradzę - to trudno,i przeklnę i już, o dziwo świat się nie wali. wtulam się wieczorem w moje dzieci i na wszystko zyskuję odpowiednie spojrzenie.

Złe uczucia rozładowuję przez wysiłek fizyczny.Tańczę, ćwiczę, zamęczam się fizycznie, chyba kupię sobie worek treningowy - tego mi chyba było trzeba.
Nie nauczyłam się złościć, gniewać -tzn. okazywać negatywne uczucia. Ale dzięki sportowi umiem je z siebie wyrzucać.

Ograniczyłam kontakty z rodziną. Jestem waleczna, bo już zmęczona jakimkolwiek przykrymi komentarzami pod moim adresem. Bronię się, nie narażam na nowe - nawet kosztem tzw dobrych relacji rodzinnych. Może z czasem to się zmieni, dobre relacje z rodzeństwem wrócą. Najważniejsza teraz dla siebie jestem ja, moje dzieci, mój dom. Nigdy tak nie myślałam - a powinnam była.

Czuję się wolna. Mimo zmęczenia, stresów dnia codziennego - szczęśliwa, z takim spokojem w środku. Czuję, że wyszłam z życiowego, wieloletniego zakrętu. wreszcie.


Ściskam wszystkich bardzo bardzo:*******
Buźka.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez ewka » 10 lut 2008, o 13:01

No... jak Feniks! Witaj Maryniu, myślałam o Tobie, ale skoro trzeba Ci było ciszy od nas - więc witaj "w nowym", lepszym świecie :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 10 lut 2008, o 13:03

Maryniu! Specjalistko od otwierania kranu na mojej twarzy :D
Tak się cieszę! :D
:serce:

i....

Dobrze, że jesteś
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez limonka » 10 lut 2008, o 19:13

:haha: :D
Braaaaaaawwwwooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez mahika » 10 lut 2008, o 19:32

Wow!!
Przeczytałam jednym tchem. Jestem pod wrazeniem :)

Bardzo sie ciesze :)

:serce:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 10 lut 2008, o 20:44

:oklaski: :oklaski:
:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Justa » 10 lut 2008, o 21:37

:hura: :ok: :kwiatek: :oklaski:

Bardzo się cieszę.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez marynia » 10 lut 2008, o 22:00

:serce:
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez asia55 » 10 lut 2008, o 22:19

Maryniu, jesteś wreszcie :usmiech2: Tak bardzo tęskniłam za Tobą...
Cieszę się, że u Ciebie lepiej :usmiech:

asia
asia55
 
Posty: 71
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:32
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Madzia » 10 lut 2008, o 23:17

jak to dobrze widzieć nowa silną wolna Marynie, to znaczy ze wszystko można przeżyć :D :cmok:
Madzia
 

Postprzez zizi » 11 lut 2008, o 00:27

:haha: :buziaki:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez nemo » 11 lut 2008, o 10:14

...skarbie nie wiesz jak sie cieszę ...
:oklaski:
:buziaki:
Avatar użytkownika
nemo
 
Posty: 161
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 11:27
Lokalizacja: ...spomiędzy tęczy...

Postprzez Abssinth » 11 lut 2008, o 11:09

Maryniu............jak dobrze..... :):):):)):):):)

przytulam, przytulam i skacze kolo Ciebie radosnie :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 13 mar 2008, o 10:20

A Ty Maryniu zaglądasz tu jeszcze, czy już całkiem nic? Pozdrawiam w każdym razie, może zajrzysz? :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez echo » 14 mar 2008, o 00:54

---------- 23:52 13.03.2008 ----------

o cudo , cudo , cudo
I niech mi ktoś powie , że nie ma cudów na świecie.
Właśnie takie są najcudowniejsze.

Piękna przemiana. Dedykujemy ja wszystkim jeszcze cierpiącym, żeby wiedzieli, że się da. Wiara przenosi góry.

Maryniu tak trzymać. Tyle czasu myśałam, co się stało, a tu taka niespodzianka.

---------- 23:54 ----------

o rany, taki dawny temat, a ja przeoczyłam,
dzięki Ewa, że go "odkopałaś"
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar, asuqokofabos i 280 gości