Cholera jasna...

Problemy z partnerami.

Cholera jasna...

Postprzez lukasz24 » 26 sty 2008, o 21:23

Może to co napisze będzie dziwne-bo dla mnie wstydliwe i czuję
się jak pies teraz...
Moja partnerka ma kolegę z pracy...mówi teraz że to jest jej przyjaciel..
Nie wierzę w taką przyjaźń damsko-męską..nie wierzę że ten
facet działą tylko z alturustycznych przyczyn...
Zbyt dobrze znam naturę ludzką..i wiem że altruizm się zdarza rzadko..
Czują się zazdrosny na maska,trochę jak ten psiakrew pies...
Jestem chory kiedy ona mówi że to jest jej kolega i że bedą
chodzili na piwo....
Czuję się jak pies upodlony..nie cierpię faceta, tego jego arogancji..
Szlag jasny mnie trafia jak to słyszę..mam ochotę go wziąść na rozmoawę
i kazać mu się odwalić od mojej narzeczonej..tylko że ona staje w jego
obroanie...
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05

Postprzez agik » 26 sty 2008, o 22:23

Łukasz...
Strasznie zaborczy jesteś :(
Najpierw była akcja z jej powrotem do rodziny... (też sie czułeś zdradzony, opuszczony i wystawiony do wiatru)
Teraz nie wolno miec jej kolegi... :(

Bardzo mnie to zastanawia...
To wyglada tak jakbyś specjalnie ja wybrał, zeby nie miala nikogo oprocz Ciebie... :(
Piszesz wcześniej, że chciałeś jej stworzyć dom, piękny, bezpieczny... Tylko jeden warunek- zero kontaktów z jej rodziną.
To nie jest dom :( To jest żłota klatka...

Łukasz! To jest chore... :(

Pozdrawiam ciepło- nie tylko ona ma masę problemów :(
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez oksymoron » 26 sty 2008, o 22:31

Witaj!!! Kilkakrotnie znalazłem się w podobnej sytuacji , ale to ja byłem tym "kolegą z pracy" . Jestem żywym przykładem że facet może TYLKO kumplować się z kobietą !!! Może zabrzmi to szowinistycznie , ale uważam że babki często wykorzystują takie znajomości żeby wzbudzić zazdrość w swoim facecie . A tak na marginesie to staram się nie podejrzewać nikogo o coś czego sam bym nie zrobił - w myśl zasady "mierz każdego własną miarą"
oksymoron
 
Posty: 35
Dołączył(a): 15 gru 2007, o 20:38
Lokalizacja: trójmiasto

.

Postprzez derrr » 26 sty 2008, o 23:05

Po pierwsze daj odetchnąć swojej kobiecie, niech robi co chcę. A ty też zacznij jakoś urozmaicać sobie życie i nie rób tak, żeby ona była dla Ciebie jedynym światem. Wiem jak to jest gdy całe życie opiera się na jednej osobie. Codziennie tylko ją widzisz, z nią gadasz itd. Pójdź gdzieś na impreze, zrób sobie od niej trochę wolne, a napewno przestaniesz być tak zazdrosny. Jeżeli Cię zdradza, to możesz to sprawdzić, powiedzieć koledze, żeby poszedł za nimi na impreze i powiedział, czy coś się działo między nimi. Dopiero jak coś się stanie, to zacznij się denerwować, narazie lepiej SPRAWDŹ, jakoś po cichu czy to tylko kolega czy coś więcej. A pozatym, masz słuszne obawy, bo po co miała by robić Ci na złość i wzbudzać w Tobie zazdrość, chyba, że Ciebie o coś podejrzewa, ale nic nie napisałeś o tym, więc ten kolega z pracy dziwnie mi wygląda.
derrr
 
Posty: 40
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 17:59

No tak

Postprzez on000 » 28 sty 2008, o 22:47

Lukasz wiec sprawa weglug mnie tak wyglada. . Facet moze sie kumplowac z kobieta. Ale.. No wlasnie. Tez bym mial zastrzezenia. Mysle ze kontrolowac jej czy zabraniac spotkan wogole to nie mozna. Jesli nie masz zaufania do niej to juz inny problem. Wiesz. Przeciez jesli ona bedzie chcial ci rogi przyprawic to i tak to zrobi. Nic na sile. zreszta pomysl. Chcialbys byc z dziewczyna ktora trzeba pilnowac? To jest bez sensu. Zeby czlowiek zyl spokojnie to musi odpuscic. Niech sie dzieje co ma byc. Jak wasz zwiazek jest prawdziwy to wszystko bedzie ok. A ja miedzy wami jest cos nie tak to na sile i tak nici.
Ale jedna sprawa to nawet mi przeszkadza. Ja tam rozumiem zeby sie spotkac z kumplem. Ale zeby ustawic regularne spotkania ? Hmm. Chyba tez by mi sie to nie podobalo. Na piwo jesli sie chodzi to chodzi sie ze swoim facetem. A tylko od czasu do czasu z mozna isc z kims innym. To chyba takie naturalne myslenie.. No ale to takie moje rozwazania.
on000
 
Posty: 5
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 05:16

Postprzez bunia » 29 sty 2008, o 00:00

Lukasz znajac Twoje problemy pytam chcesz tak egzystowac do konca zycia?....jestescie z 2 roznych swiatow.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez lukasz24 » 29 sty 2008, o 10:19

Szczerze to już nie wiem..ona twierdzi że mnie kocha bardzo.a potem że
już sama nie wie..nie umie podjąć decyzji i sama się pcha do miejsca
gdzie ją skrzywdzono..to jest dla mnie niepojęte..nielogiczne i niejasne...
i jestem juz zmeczony tym bo nie jestem ascetą.ani świętym tylko
normalnym człowiekiem który czasem chciałby gdzieś wyjść ze swoją
własną partnerką..a jak widać inni z nią częśćiej wychodzą gdziekolwiek
niż ja co mnie boli...ale do niej to nie dociera.
lukasz24
 
Posty: 39
Dołączył(a): 28 cze 2007, o 21:05


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 247 gości

cron