Ona wybrała..wybrała ludzi którzy ją skrzywdzili..sponiewierali..
Starałem sie tłumaczyć że to są ludzie którzy ją skrzywdzili..
i że zrobią to drugi raz.......Ona mi powiedziała ze to jest
jej rodzina i żebym się nie wpieprzał w jej sprawy rodzinne..
Skoro chcemy wziąść ślub to już nie rozumiem...
Napisała ze ma dosyć i że tego nie moge od niej wymagac..
Tylko że nie czuję się bezpiczenie wiedząc że moje własne dzieci
kiedyś moga byc zostawioen same w towarzystwie gwłaciciela..
Ona wie co o tym myśłę..właśnie mi udowodniła jak bardzo jej
na mnie zależy...chciałem jej dać normalny dom,szczęście a ona....
skopała to zwyczajnie.....nie rozumiem......po prostu...boli......