Nie zaznac nigdy miłosci:( - Mam 20lat i problem...

Problemy z partnerami.

Nie zaznac nigdy miłosci:( - Mam 20lat i problem...

Postprzez LaRoche » 2 sty 2008, o 21:21

hej.
Mam na imie Marta. Nie potrafie sie zwiazac z kims... Znajomym tlumacze moj ciagly brak partnera checia bycia singlem... Kiedy chlopak chce sie ze mna zwiazac automatycznie mowie nie choc cos we mnie mysli innaczej... przewaznie facet odwraca sie i odchodzi a ja podwojnie cierpie dlatego ze trace bliska mi osobe i do tego ranie ja i wiem ze nie moge juz jej odzyskac... i wiem ze z kazda kolejna bedzie tak samo... Kiedys ktos mnie zranil choc nie doszlo do niczego miedzy nami, (boze nawet sie nie calowalismy!!) ale jak to sie mowi krecilismy ze soba:P. chlopak mnie potraktowal strasznie zrobil to 3 razy.. 3 razy probowalismy i 3 razi mnie zranil... Calowanie?? hmmm tez sie nie calowalam poniewaz niue toleruje obsciskiwania sie na imprezach z nieznajomymi lub poprostu dla "zdrowia" ze znajomymi. Im jestem starsza tym jest gorzej. tym trudniej mi to wszystko zrozumiec i jakos sobie wytlumaczyc... A zapewniam ze nie jestem jakas szara myszka chowajaca sie w tlumie... Na czym polega moj problem?? CZY KTOS ZNA NA TO SPOSOB?? help!!
LaRoche
 
Posty: 16
Dołączył(a): 2 sty 2008, o 20:45
Lokalizacja: Kliasz

Postprzez Loki86 » 2 sty 2008, o 23:47

sama musisz go znaleźć nie ma przepisu ani leku na tą dolegliwość. Musisz spróbować się przemóc zaryzykować. Nie każdy facet czyha by cię zranić jest wielu przyzwoitych facetów którzy marzą o stałym długodystansowym związku może nawet na stałe. Ja jestem jednym z nich ale też boje się wiązać z inną kobietą bo jeszcze kocham swoją byłą. Nic ci nie szkodzi zaprzyjaźnić się z kimś a z czasem zamienić przyjaźń na miłość kto wie często z bliskich znajomości rodzi się piękna przyjacielska miłość.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez echo » 2 sty 2008, o 23:54

---------- 22:54 02.01.2008 ----------

czemu zaraz nigdy nie zaznać miłości? przecież masz dopiero 20 lat, więc sytuacja jest jak najbardziej w normie. Pośpiech w tych sprawach raczej nie wychodzi na dobre.
trzymaj się i wyluzuj.

---------- 22:54 ----------

nic na siłę.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez ważka » 3 sty 2008, o 00:32

A ja czekałam 21 lat na pierwszy pocalunek i ten pierwszy raz ltóry odbył sie z mężczyzną przy którym czułam sie bezpieczna i który mnie kochał.Ciesze sie ze to byl właśnie on choc związek niestety nie przetrwał.Miałam podobny problem nie potrafiłam nikomu zaufac i przed nikim sie otworzyc,odrzucałam wszelkie zaloty poprostu nie potrafiłam odwzajemnic.I nagle pojawił sie ktoś kto swoja delikatnością iczulością przebił skorupe.Pierwszy pocałunek pamietam byl fatalny ,pierwszy raz też ale potem już było lepiej.
Cierpliwości !Trafisz na swojego nic na siłe!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez ewka » 3 sty 2008, o 01:17

Masz Dziewczyno charakter i to się ceni. I dopiero 20 lat... wszystko przed Tobą! Nie musisz tak, jak większość... pozostań w mniejszości, bo taka właśnie jesteś. I chyba wbrew sobie nie potrafisz... więc pewna jestem, że będzie dobrze.

Buźka
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Pierwszy raz dziele sie swoim problemem i odnajduje zrozumie

Postprzez LaRoche » 3 sty 2008, o 13:23

Powiem wiecej... Kiedy sie zakochujecie jestescie szczesliwi... ja czuje innaczej... jest mi zle... i cierpie... bo wiem jak mi trudno sie przelamac... i wiem ze znow mi sie nie uda... kiedy ktos sie wam podaba chcecie go poznac ja wole uciec... wstydze sie z kims rozmawiac o swoich uczuciach... czuje sie obnazona słaba i bezsilna... Zacofana, niezrozumiana, odstajaca, niedoswiadczona... Niedoswiadczona... No wlasnie... Wole o swoim niedoswiadczeniu nie mowic koleznakom bo wiem jaka bedzie ich reakcja...wiec nie mam z kim za bardzo o tym porozmawiac... rozamwialam o tym z mama... ona mowi ze kiedys tez tak miala ale jej przeszlo.. tylko ze jej porzeszlo duzo wczesniej... a moze tylko tak powiedziala zeby mi dodac otuchy? Niewazne... Takie sa czasy ze terac chlopcy wola odrazu przejsc do rzecy.. a o jakich rzeczach mowic w moim przypadku?
w sumie w zyciu trafialam na samych psycholi albo koles byl dealerem albo w nedlugim czasie szkowalo mu sie wiezienie... albo na nachalow albo na cieple kluchy... moze mam taka aure i przyciagam tylko jakichs
przydupasow??
Milosc jest najwazniejszym i najpiekniejszym uczuciem a ja nie moge poznac jego dobrej strony
Denerwuje mnie kiedy spotykam dawna przyjaciolke/kolezanke i pytaja sie: i jak masz juz chlopaka?? calowalas sie juz?? przygnebiajace
LaRoche
 
Posty: 16
Dołączył(a): 2 sty 2008, o 20:45
Lokalizacja: Kliasz

Postprzez szachistka » 3 sty 2008, o 13:41

Hmm..to może niepotrzebnie zakładasz takie negatywne scenariusze? Skoro za każdym razem "wiesz, że będzie tak i tak" i dlatego uciekasz przed każdą szansą zmiany, nic dziwnego, że jednak zmiany nie zachodzą. Może Twoje negatywne nastawienie sprawia, że dzieje się właśnie to wszystko, co zakładasz, że się stanie. Mówi się, że myśli przyciągają wydarzenia; to, o czym myślisz wpływa na to, co się może zdarzyć. Jeśli zakładasz, że coś się nie uda to zapewne się nie uda. Więc może zastanów się, czy pragniesz rzeczywiście zawiązać z jakimś chłopakiem bliższą znajomość czy może jednak nie. A kiedy już będziesz w 100% pewna, czego chcesz, próbuj to osiągnąć. Nie zachęcam ani do pośpiechu ani do nie wiadomo czego;) Po prostu - jeśli się ma jakieś marzenia, które chce się zrealizować to się w tym samemu sobie pomaga a nie podkłada kłody pod nogi:) Głowa do góry! w pierwszej kolejności zachęcam do uporządkowania negatywnych myśli.
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez agik » 3 sty 2008, o 13:51

Heja Martuś :)

Tak na moje oko, to przepracowujesz teraz takie przygotowania do miłości.
Nie bierzesz byle czego, to nie dostaniesz byle czego.
odrzucasz byle jakie kontakty...

Mnie się wydaje, że niekoniecznie musisz przejmować się, że jestes skryta i zdystansowana. Sa ludzie, ktorzy sa otwarci i są skryci. Ty akurat jesteś skryta i takie Twoje prawo.

Zaufanie, przyjaźń i miłość- to dobra rzadkie; powierzchowne kontakty z ludźmi, szybki seks- są powszechne.
Szykujesz się do tego, żeby byc idealna kandydatką dla idealnego partnera, bo mimo jakiegos dyskomfortu (wynikającego chyba z tego, że porównujesz się do innych) nie biezesz byle czego.

Wydaje mi się, ze to nie jest jakaś Twoja dysfunkcja, czy wada- bo przed mamą potrafisz sie otworzyć. Do ammy masz zaufanie i potrafisz rozmawiać.

Twój brak doświadczenia kiedyś okaże się Twoim największym atutem. Naprawdę nikomu nie musisz sie z tego tłumaczyć.
Nie musisz się wstydzić przed kolezankami, że nie masz chłopaka.

Wiesz, czytałam Twój post i byłam pod wrażeniem- delikatności, subtelności, trafności spostrzeżeń.
Mam takie skojarzenie odnośnie Ciebie-ze jesteś jak piekny kwiat w pąku i lada moment kwiat smignie do pełnego rozkwitu.
Bardzo się cieszę, że ten kwiat nie jest robaczywy, ani zgniły.

Dobrze będzie, głowa do góry
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 3 sty 2008, o 13:54

Teraz takie czasy mówisz? Taaa, podłe czasy w których nie ma miejsca dla takich jak my. Z zasadami, z marzeniami o prawdziwej wielkiej miłości. Zawsze znajdie sie ktos kto podepcze i zniszczy to w co wierzyłaś od zawsze, w co chcesz wierzyć.
U Ciebie jest tak ze masz blokadę przed uczuciami, podkulasz ogon i uciekasz. Ale uwierz mi. Spotkasz kogoś przed kim nie uciekniesz, ja jeszcze wierzę w silne uczucia, chociaż nie wiem czy mnie kiedykolwiek taka miłosć dopadnie. Poprostu nie trafiłaś na kogoś takiego. Mówisz ze ktoś Cię zranił kiedys. Wtedy chcialaś, czułaś ze jest kimś wyjątkowm. Musisz uwierzyć ze ktoś taki znowu stanie na Twojej drodze ale juz tym razem Cie nie zrani.
Nie ma co sie spieszyc....
Kwestia "przyjaciół". Hmmm. No wiem jak to jest kiedy wszyscy w koło mają facetów, pierwszy raz za sobą, obcałowują sie na imprezach,
a ja....
mam zasady. Nie ide z pierwszym lepszym do łóżka, nie piepsze sie z byle kim w krzakach, nie ślinie sie z jakimś zachlanym kolesiem na imprezie. I marzy mi sie ktoś z kim ide przez miasto za rękę....
Ale wiesz ja mam w dupie to czy jakaś koleżanka ma czy nie, srałam na takie pytania o faceta, nawet jak miałam to mówiłam a co to za różnica. Nie musisz sie tłumaczyć. To powinna być tylko Twoja potrzeba a nie chęć udowodnienia innym że też mozesz.
Zawsze mozesz powiedzieć z przekąsem, ze Ty jednak wolisz starannie wybrać sobie partnera, nie jak niektórzy Toi znajomi. Ja wogóle bym nie zawracała sobie gólwy takimi uwagami, choć wiem jak ciężko jest życ pod presja. Ja jestem na etapie "dlaczego nie masz dzieci, kobieta bez dzieci jest chwastem" Ale co. mam teraz na siłe sobie urodzić???
Olej to całe towarzystwo i bez stresu i wkręcania sobie ze jesteś jakaś inna, ze jesteś jakiaś, zaraz, jak to powiedziałaś....
Zacofana, niezrozumiana, odstajaca, niedoswiadczona... Niedoswiadczona Takie sa czasy ze terac chlopcy wola odrazu przejsc do rzecy..

Przestań, olej to. Im bardziej sobie wkrecasz tym bardziej w to wierzysz. A ja wierzę ze nic Ci nie jest, tylko nie trafiłaś na rycerza dla Ciebie. Taki rycerz na pewno nie będzie chciał od razy przejść do rzeczy. Poczeka aż będziesz gotowa i będzie dumny ze ma kobietę która nie zafajdała sie jakimiś przypadkowymi związkami, sexem, czy czyimś pijanym jęzorem na imprezie. I na takich facetów warto poczekać.
Bardzo cenie takich ludzi jak ty.
A wogóle to jestem zraniona, powiedzmy, sorki za brzydkie sformuowania.
Trzymam kciuki, głowa do góry, olej koleżaneczki, poczekaj spokojnie na NIEGO.
Bużka :*
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez LaRoche » 3 sty 2008, o 15:21

To chyba nie zalezy od mojego nastawienia...
np na poczatku 2007roku "zaprzyjaznilam"sie...(?) zqmplowalam?? z michalem ( znalismy sie ok moze 3 lat) Spotykalismy sie dosc czesto(jak na moj brak czasu:D) No z 2 3 razy w tygodniu... Strasznie go polubilam... bo jest poprostu dobry na loozie i ma niezwykle poczucie humorku jest pracowity uczynny pomocny (...)... moze czasem jest troche zboczony alew wieku 23lat to raczej normalne...:D Jestem osoba ktora dosc szybko sie zżywa a nawet powiem uzależnia:P Podobal mi sie nie bede klamac...:P Od jakis 2ch miesiecy wyczulam ze chyba mu troszke bardziej na mnie zalezy miz moze mi sie wydawac... Kiedy pytal czy tesknilam... zwodziłam... przeciez sie nie przyznam:D Niewazne... Nie wtajemniczalam go w swoj"mały" problem wiec myslal ze poprostu jestem singlem jak sie sama nazywam:D.. (BO CO MAM POWIEDZIEC?)Ostatnio spytal czy byla bym zazdrosna gdyby znalazl sobie dziewczyne wiec przyznałam ze troche tak...(odpowiedz na to pytanie nie naruszala mojej wewnetrznej bariery) wiec spytal czy nie bylo by lepiej zebysmy srrobowali?(to juz ja naruszalo) -jakos SIE wymigalam ale gdy spytal czy myslalam o tym to powiedzialm kategorycznie ze nawet nie biore tego pod uwage...(chyba odrazU tego zalowalam nie daletego bylam pewna ze chce z nim byc ale dlatego ze go zranilam ze znow sklamalam (bo myslalam o tym) dla mnie dzialo sie to zbyt szybko a nie chce kazac komus czekac (juz to przerabialam)bo bede czula jakas presje... A co bedzie gdy jednak nie bede pewna czy to jest to czy dam rade... czy moze zrezugnuje i zranie jeszcze bardziej daja
c nadzieje... ze strace bezpowrotnie jak tracilam innych mi bliskich. Poprostu odchodzieą jezeli nie dalaje im wiecej z siebie... On raczej nie jest z tych co mnie jeszcze znienawidza i zmieszaja z blotem...chociaz moze nawet wtedy bylo by mi latwiej pogodzic sie z tym..
Aj... czasami mowie sobie ze to ze cierpie jest tylko moja wina... ze sama ranie...
sory ze tak zamieszalm ale wlasnie spalilam marchewke musze obrac pyrky i smigac po mamke do pracy:D
Ps: Strasznie sie ciesze ze odpowiedacie na moje posty
dziekuje ze dodajecie mi otuchy i rozumiecie
i za przymkniete oko na ewentualne bledy:P:*:*
LaRoche
 
Posty: 16
Dołączył(a): 2 sty 2008, o 20:45
Lokalizacja: Kliasz

Postprzez Miriam » 3 sty 2008, o 15:24

wiesz co LaRoche, na mnie to wszystko o czym mowisz tez przyszlo pozniej niz na moje kolezanki. Czy czulam dyskomfort z tego powodu ? I tak, i nie. Nie cierpialam tych ploteczek kto z kim, z kim ja ! , pytan o doswiadczenia itd. Z drugiej strony nie mialam jakis kompleksow, ze jestem sama, ja po prostu nie chcialam byc z kims byle jak, czulam, ze nie pasuje do stylu, jaki wiekszosc ludzi z mojego otoczenia wybieralo. Kompleksow nie mialam, ale czasem czulam sie z tym nie za dobrze; kiedy wlasnie narastala presja otoczenia.

Warto bylo postawic na to co czulam wewnatrz. Jestem w zwiazku od paru lat i jest wyjatkowo. Jest to wlasciwie moj pierwszy zwiazek i wszystko jest pierwsze:)

Nie musimy zyc tak jak inni. Pozostan soba, a to przyniesie Ci o wiele wiecej satysfakcji. Na milosc tez przyjdzie czas, nie zakladaj od razu porazki, daj sobie szanse.

Pozdrawiam Cie serdecznie
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez LaRoche » 3 sty 2008, o 15:28

nie dokonczylam... Koniec jest taki ze w ciagu 2 dni zalazl sobie dziewczyne...(sukces:[?) prawdopodobnie tyle sugeruja jego statusy... minelo jeszcze zbyt malo czasu bym mogla w ogole skumac na czym stoje... GADALISMY NA GG I CHYBA BYKLO OK CHOC NIE TAK entuzjastycznie czuli cos to znaczy... jestem zazdrosna boli mnie to ze juz nie bede sie dla niego liczyc... chyba za bardzo sie przejmuje ale jak sie nie przejmowac... poczekamy zobaczymy... za kazdym razem chyba przechodze to troszke lepiej...(?) przyzwyczajenie do odrzucenia...? ale przeciez sama odrzucilam... ?
LaRoche
 
Posty: 16
Dołączył(a): 2 sty 2008, o 20:45
Lokalizacja: Kliasz

Postprzez Miriam » 3 sty 2008, o 15:29

napisalas posta o minute wczesniej niz ja :)
no wiec male pytanko, dlaczego skreslasz tego chlopaka skoro Ci sie podoba ?
Chcesz milosci, ale nei dajesz jej szansy kiedy puka. Dlaczego ??
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez LaRoche » 3 sty 2008, o 18:00

boje sie... chyba nie potrafie... boje sie popelnic bledu... boje sie nowej stytuacji... czuje cos w sobie co mi na to nie pozwala...
bo wydaje mi sie to zbyt szybko...czuje sie tak jak by mieszkaly we mnie dwie osoby(chore co nie?) dwie sprzeczne osoby
chyba jestem psychiczna??
najgorsze jest to ze trudno mi samej odpowiedziec sobie jednoznacznie na to pytanie... chociaz nie pierwszy raz juz sie nad tym zastanawiam... moj lek przed zaufanie i byciem z kims jest silniejszy od mojego pragnienia milosci?
...
mysle ze problemem jest tez to ze jestem swiadoma swojego braku doswiadczenia...
umiem tanczyc-kocham tanczyc-tancze
nie umuem spiewac-spiewam tylko pod prysznicem:D-Nie spiewam i nikt mnie do tego nie zmusi(uparta kobieta)
calowanie- brak doswiadczenia-w 80 % sie wyglupie- masakra kiedys laska mi wlozyla jezyk do buzi... chciala sie ze mna obsciskiwac! to bylo straszne mowie wam...masakra!! : )
moja tragikomedia
LaRoche
 
Posty: 16
Dołączył(a): 2 sty 2008, o 20:45
Lokalizacja: Kliasz

Postprzez agik » 3 sty 2008, o 18:18

Boisz się popełnić bład...Hmm... a jesli popełnisz, to, co sie stanie? Nie jesteś saperem, żeby nie wolno było Ci popełnic błedu.

Nigdy nie masz gwarancji, że się uda. Chocbys nie wiem z ilu stron wszystko oglądała, choćbys nie wiem ile razy nad wszystkim sie zastanawiała- gwarancji nie dostaniesz.
Owszem możesz nic nie robić, ale równie dobrze możesz się od razu położyć do trumny i czekać (a i tak nie wiadomo, czy nie dostaniesz odleżyn). Uciekając tylko rowniez możesz sobie ponabijać guzy.

Natomist jelsi chodzi o Twojego przyjaciela, mozesz powiedzieć przecież coś w stylu 'moglibyśmy spróbować', chyba Cie już trochę poznał, więc wie, że na szybkie sprawy Cie nie namówi. Z tego co piszesz, jest uwazny i delikatny. Zawsze możesz go przystopować, jesli bedzie zbyt szybko Twoim zdaniem.

I jeszcze jedno- nawet, jesli sie tym razem nie uda (choć moim zdaniem, wszystko wskazuje na to, że powinno sie udać), to i tak zdąbedziesz choc odrobine doswiadczenia, którego brak tak Cie stresuje...

Dobrze bedzie- tylko nie uciekaj już.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 257 gości