No i stalo sie, moja rodzinka juz ze mna, zwiedza okolice, w ktorych zylam tyle czasu i ktore staly sie dla mnie moim domem...Dzis byl ostatni dzien w pracy, ostatnie podrygi i pozegnania...Jeszcze pozegnan nie koniec...
Dziwnie mi...troche czasu tu spedzilam i tak sie tu zadomowilam...
Ale nic sie nie dzieje bez przyczyny...Gdyby nie przyjazd mojego taty, to pewnie znalazlabym sobie wymowke by tu zostac...
Zmiany, drastyczne zmiany, moze dobre, ale trudne, chyba dla kazdego czlowieka...