partner uzależniony od toksycznej matki

Problemy z partnerami.

partner uzależniony od toksycznej matki

Postprzez Ladybird » 19 gru 2007, o 18:31

Jestem w związku od pól roku, a wlaściwie bylam do wczoraj , kiedy mi powiedzial , że rozstajemy sie nieodwolalnie.Na początku bylo cudownie, on mieszka w Norwegii, przyjechal do mnie, potem ja do niego. On tam mieszka z matką w trzypokojowym mieszkaniu. Jest w separacji prawnej i czeka na rozwod wedlóg norweskiego prawa ma nastąpic po roku separacji , a to nastąpi w maju. Zona odeszla od niego w styczniu. Mają też sprawę w sądzie o podzial majątku. Poznalam go na sympatii, na stronie dla samotnych. Tez jestem rozwiedziona i ostatnio mam trudności w związkach. Byl taki czuly, rozmowny, mozna bylo z nim rozmawiac o wszystkim, trzymaliśmy sie za ręce, przytulal mnie, jawcześniej tego nie znalam. nawet z dzieciństwa. Mój ojciec byl zimny, nigdy mnie nie przytulil, ani mojej mamy. Zakochalam sie bez pamieci. Po 2 tygodniowym pobycie w Norwegii, postanowil , że jedzie do mnie na stale. ja mam troje dzieci i ośrodek jeździecki . Ale to slabo prosperuje i mam klopoty finansowe. Po kilku tygodniach zaczęly się pierwsze konflikty. Za malo pieniedzy, on nie chcial pracowac przy koniach, bo nie lubi.Mówil, że nie przyjechal tu aby wywozić gnój za darmo. Wszystko konsultowal z matka, każdy konflikt i natychmiast telefon do matki, ona zaczęla być wrogo nastawiona. Wyjechal nagle pierwszy raz , kiedy zaprosil tu kolęgę, upili sie, i rano spakowal sie bez uprzedzenia i postanowil wyjechac. Ja go poprosilam o rozmowe, bo tak sie nie opuszcza kogoś z kim zdecydowalo sie zyc. Przyznal mi rację i powiedzial ,że tylko odwiezie kolege na stacje i wróci. Nie wrócil. Pojechali razem pić, bo tamten tak chcial. Zadzwonilam nastepnego dnia i rozmawialismy, przykro mu bylo, trzeciego dnia poprosil, abym przyjechala po niego . Pojechalam pociagiem, wróciliśmy jego samochodem z rzeczami. Przepraszal mnie za wszystko. Tydzien bylo dobrze, przy pierwszej klotni znowu zaczal dzwonic do matki, ona wydzwaniala do mnie, darla sie na mnie, on we wszystkim przyznawal jej racje. Pewnego dnia przyjechala moja mama i powiedziala mu pare przykrych zdań. Wieczorem wyjechal do innego kolegi, wrócil rano i powiedzial , ze zabiera wszystkie rzeczy.Bo nie może znieśc tego co uslyszal od mojej mamy. owiedzialam , żeby przyjechal poźniej sam ,to porozmawiamy. Wrócil z policja. zabral rzeczy i tulal sie po kolegach, Zadzwonilam znowu, prosilam rzeby zrozumial, że tu nie ma mojej winy. Zacząl przyjeżdzac, być ze mna, ale postanowil wyjechac do Norwegii, aby zarobić pieniądze dla nas. Byl cudowny, przyznal, że nie powinien ciągle wszystkiego mowić matce i nie bę dzie. Byl czuly i wspanialy, mowil, że mnie kocha.Wszystko zrozumial .Prosil abym go odwiozla na prom do Gdyni, pojechalam jak glupia. Przyjechal do Norwegii i nagle przestal sie odzywać. Odpowiadal tylko zimno na moje smsy mowiac, że nie ma czasu. Wpadlam w histerię, zaczelam go blagać, prosic o deklaracje milości i ciagle pytac czy nic sie nie zmienilo. Bylo coraz gorzej, dzwonilam nawet do matki, oskarzyla mnie ,że oskubalam go z pieniędzy. On tu kupil pare rzeczy, ale sam chcial. obiecal przy wyjeździe, że przyjedzie na świeta. Potem stwierdzil, że matkę ma tylko jedną i z nią musi być. Przyjechal do Polski wyrobić dowod, mial sie u mnie zameldowac , zmienil zdanie, mial przyjechac do mnie, umówiliśmy sie na lotnisku, rano wyslal smsa, ze nie moze, bo ma ważne sprawy rano i pojechal do kolegi. Tam pili. Trzeciego dnia zacząl wydzwaniać, zarzucac mnie wyznaniami milości, umowilam sie z nim, szalal, ja nie chcialam juz go, mowila, ze kocha , ze sie zamelduje, pojechaliśmy do mnie, rano powiedzial, że sie nie zamelduje, bo matka tego nie zniesie. Rano kiedy spal, ona zadzwonila, zaczela krzyczec, że wysle tu policje. Ja jej mowie, że on jest dorosly i sam wie co ma robic. Przeprosil mnie za nia, przyznal, że żle roi. Zostal u mnie do końca, planowalismy wspolne zycie, że zarobi, żainwestuje, żebym czekala, że mnie kocha. Wrocil do Norwegii i znowu to samo , powialo zimnym norweskim wiatrem. Kupil mi bilet na sylwestra, mialam tam leciec. Napislam do niego na gg, że nie iwem czy jego mama zechce mnie gościc. Ze może byloby lepiej wynając pokoj. No i sie zaczęlo, a wlaściwie skończyko przez to, odwolal bilet, powiedzial, że nie liczę sie z jego matką, ona juz nie ma sily . I to ja powinnam zadzwonic do niej i spytać sie czy zechce mnie gościc. I że jestem wielka pani, bo nie chcę tego zrobć. Zadzwonilam, nie chciala rozmawiać, krzyczala, ze oskubalam,go z pieniędzy. Powiedzialam, że wszystko zwroce, on niechcial. Za dwa dni porosilam go, że musimy coś postanowic, bo ja już tego nie zniose, czuje sie jak trędowata w tej rodzinie. Wtedy na gg zerwal ze mna. Ja zadzwonilam , żeby go uslyszeć, rozmawialiśmy spokojnie, o straszeniu mnie policja przez matkę, on a bala sie podobno, że mu cos dalam ,aby go uśpić. On twierdzil, że to normalne, że bala sie o dziecko. Ja przysieglam na zdrowie dzieci , że to nie prawda i poprosilam aby ona przysiegla na niego, że ja mowilam, że dalam mu proszek. Nie chciala zlapala sluchawke i ryknela odp.. się k.. od mojego syna. on pryznal,że pewnie ma racje. To byl najgorszy cios.Wylączylam sie. Rano napisalam smsy, że czuję sie potwornie skrzywdzona przez nich ale im wybaczam, bo on robi to z glupoty, a ona moze ma uraz po jego malzenstwie. On nic nie zrozumial, powiedzial, że powinnam miec wiecej pokory. Postanowilam ,że sie nie odezwe, ale czy znajde tyle sily. Nie umiem.. Przed chwila napisal smsa Napisz kiedyś. Co robić , jak znaleść sile, ja jestem klebkiem nerwow, zaczelam pic, aby zapomniec, nic nie robie, nie zjmuje sie dziecmi. Nie wiem jak znisę świeta i sylwestra.
Minęlo pol godziny, napisal smsa, czy zlożymy sobie zyczenia na świeta. Uparlam sie, jestem dumna za sile. Przed chwilą dzwonil. Czy dobrze robię milcząc/? Boję sie czy sie nie obrazi. Ale on mi tak ciągle robil.Sam prosil mnie o dystans. Znowu dzwoni, dobrze mu tak .Czy on jest normalny?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Megie » 19 gru 2007, o 19:33

---------- 18:03 19.12.2007 ----------

Wiesz co bym Ci poradzila..
Przeczytaj wszystko to co napisalas jeszcze raz, ale tak jakbys czytala nie swoja wypowiedz- mysl ze czytasz nie o swoim problemie. Co doradzisz tej kobiecie i co widzisz?

Jestes z mezczyzna pol roku- to nie jest duzo i co przez ten czas masz- same nieporozumienia, ciagla gierka.. Tego nie powinno byc- Juz od samego poczatku macie problemy z dogadniem sie..

To jest dorosly mezczyzna- jak by mu naprawde zalezalo to Mama nic by nie mogla powiedziec.. To jest dorosly mezczyzna a nie ma swojego zdania, tylko jest toksycznie uzalezniony od matki,

Chcesz kogos takiego nianiczyc do konca zycia. I jeszcze Ci koledzy, ktorzy najwyrazniej tez maja na Niego wplyw- pewnie tez przy nich nie ma swojego zdania- tylko ulega im.
Powiem Ci masakra zyc z takim mezczyzna. I On sie raczej nie zmieni- w koncu to dorosly facet. Czy wiesz dlaczego rozpadlo sie jego malzenstwo? To tez ma znaczenie.. moze jeszcze nie jest gotowy na kolejny zwiazek.

Po co chcesz z Nim w ogole byc? Odpowiedz sobie sama.

Przepraszam za dobitne slowa i jesli Cie urazilam.

---------- 18:33 ----------

A moze to przez ta czulosc na poczatku.. tak bardzo Cie to uwiodlo, ze tak jest trudno teraz..

Czulosc byla na poczatku, ale sie skonczyla, nie zmusisz go do niczego..

Pomysl o tym

Trzymaj sie..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Ladybird » 19 gru 2007, o 20:41

Dziękuje za wsparcie, masz racje. Ale on teraz dzwoni co godzine, ja nie odbieram. Może on jest zagubiony w tym wszystkim. Ta matka to wariatka.Przyznam sie szczerze, że boje sie, ze juz nikogo nie poznam. Ostatnio kazdy mój związek to pomylka. Zaczynam podejrzewać, że jestem kobieta, ktora kocha za bardzo. Jak ona jest wspanialy, ja sie odsuwam, czepiam o byle co. kiedy odchodzi wariuje. Czy to normalne. Coś mi sie porobil w psychice, po nieudanym malzeństwie. Nie kochalam swojego męza, zmusil mnie do malżenstwa przez manipulacje moją psychike. Bylam z nim z litości. Może teraz za duzo chcę? kiedy on potrzebuje troche dystansu , nie pozwalam mu na to, wpadam w panike.
Co mam robić, odebrać telefon, czy pokazać mu jak to jest , kiedy mnie ne ma. On mi tak robil ciągle. ja po raz pierwszy
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Megie » 19 gru 2007, o 21:04

Nie powiem Ci, czy masz odebrac telefon czy nie.

Tylko za nim odbierzesz to postaraj sie wszystko przemyslec, podejsc do calej sprawy rozsadnie, i co mu chcesz powiedziec jak odbierzsz ta sluchawke..

i pamietaj strach jest bardzo kiepskim doradca.

kiedy on potrzebuje troche dystansu , nie pozwalam mu na to, wpadam w panike.


To nie jest zdrowe i niczemu nie sluzy, niszczy zwiazek.
Poza tym czy chcesz nim manipulowac tak jak Twoj byly maz Toba? Zobacz jaki to skutek przynioslo.

Staraj sie nie powielac schematow ktore sa destrukcyjne
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Ladybird » 20 gru 2007, o 07:28

Wczoraj dzwonila caly dzien, az mu sie udalo mnie zlapac na stacjonarnym. Prosil o rozmowe, przyznal mi we wszystkim racje, poklócil sie z matka, powiedzial, że to furiatka i on nie chce z nią mieszkać. Będzie sie staral coś wynajac. Chce ,abym przyleciala na sylwestra i zgodzil sie, że powinnam na ten czas znaleźć jakis pokoj.
We mnie sie wszystko wypalilo teraz, jestem strasznie zmęczona jak emocje opadly. Nie chce mi sie tam jechać, choć z drugiej strony będzie mi bardzo smutno spędzać samotnie sylwestra w domu.
o co tu w tym wszystkim chodzi, czemu on ciągle z dnia na dzień zmienia zdanie?
Czy ja o jeszcze kocham?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 20 gru 2007, o 09:36

Witaj, powiem szczaerze ze czytałam z zapartym tchem co napisałaś i z każdą linijką miałam oczy otwarte coraz bardziej.

W sumie nie powinnam mówić Ci co masz robic ale nie wytrzymam

Dziewczyno uciekaj gdzie piepsz rośnie, poznałaś kolesia w internecie, jest emocjonalnie rozwalony, niedojżały, pijak w dodatku ta mamusia??

wiesz, znacie się pół roku. Czy tak powinna wyglądać świeżutka miłość, przecież zazwyczaj tak jest ze na początku jest miodzik, a ty? Szarpiesz sie, a on Tobą pomiata, skoro jesteś już teraz wykończona to co będzie za rok, za 5 lat?

I ten rozwód, z jakiegoś powodu ta jego żona go zostawiła? A Ty zapewne jeśli wiesz to tylko z jego punktu widzenia.

Moim zdaniem nie powinnaś robić tego sobie, a przedewszystkim dzieciom. Po co sprowadzasz im takiego "tatusia", na siłe, po co?
Rozumiem ze samotna jestes, ok. Ale pół roku temu poznałaś tego wariata to nie widzę problemu zebyś poznała kogoś znów, ale proszę Cię, bądź ostrozna, to wygląda tak jakbyś sie uczepiła pierwszej lepszej nogawy męskiej, a nie musisz!!! Bo przytulił, pocałował, nakarmił słowami bez pokrycia???

Wiem, święta, sylwester......
Zajmij się dziećmi, domem, ośrodkiem, masz po co żyć, nie daj sie jakiemuś palantowi. A najlepiej zmień numer i poszperaj na sympatii. Moze jest tam ktoś bardziej normalny, bo odpowiadam na Twoje pytanie czy on jest normalny?
Nie mam uprawnień ale odpowiadam. NIE!!!!
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 20 gru 2007, o 12:34

Ja tez niestety nie napisze Ci niczego pozytywnego.....kobieto nad czym Ty sie jeszcze zastanawiasz....???
Nie rob sobie z zycia piekla....i to z wlasnego wyboru....masz wszystkie znaki na niebie i ziemi,ze z tej maki chleba nie bedzie - nic innego Ci nie pozostaje jak to zaakceptowac i zamknac ten rozdzial !! - raz na zawsze.
Pozdrawiam i nie daj sie niszczyc.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Abssinth » 20 gru 2007, o 13:04

uciekaj.....! tylko tyle....

jest pelno zdrowych, normalnych facetow na tym swiecie....nie psychopatow tak jak ten Twoj...pojedziesz do niego i co? znowu sie zacznie, wyrzuci Cie z domu, mamusia na Ciebie nawrzeszczy, on jej pomoze.....no czy Ty naprawde tego chcesz....?

jeden Cie zmusil do malzenstwa manipulacja......teraz manipuluje Toba drugi, i to idealnie tak jak chce ma Cie na sznureczkach.


przeczytaj jeszcze raz, co napisalas, ktos Ci juz to poradzil wyzej. powoli, dokladnie. Jakbys czytala o kims innym........i jak ? nie wlacza Ci sie odruch alarmowy? Dziewczyno...jestes madra, silna, nie potrzeba Ci glupka na glowie.....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 20 gru 2007, o 23:28

przeczytalam wszystko jeszcze raz, tak jak radziliscie. Dziekuje wam za sile,ktora mi daliscie. Postanowlam z niem zerwac. pisalam z nim na gg. dzis u niego sytuacja powrocila do normy, nie napisla smsa , mimo, ze obiecal, widcznie pogodzila sie z mamusia. , niestety jedyną kobieta jego zycia. ja nie chce z nie konkurowac. Widze , ze nie mam szans. Napisal, ze matka nie wyzywakla mnie od kurew yylko napisla to winnym kontekscie. i zw jego mamusia to najlepszy jego przyjaciel. Cytuje to doslownie, jak myslicie, kto tu zwariowal?napislam taz o konkurowaniu z jego matka, odpowiedzial, ze ic nie rozumiem - inne jest uczucie do matki a inne do kobiety ize jato powinnam wiedziec dawno. ja wtym zwiazku zawsze wszystko powinnam, rozumieć, wybaczac , miec pokore. a oni mnie ublizaja, wyzywaja, maja za najgorsza, i zawsze jestem winna ?Co o tym myslicie? ja juz znalazam w sobie sile, nie chce z nim być. to nie ma sensu. On mi napisal, ze nie mmoze mi w niczym pomoc i przyjąc odpowiedzialnosci za mnie, jak prosilam go o pomoc i rade. Bo on sam jest w trudnej sytuacji i mieszka kątem u matki. A ja marze , jakkazdy normalny czlowiek, o pattnerze, ktory mni wesprze w trudnych chwilach i bede sie czula przy nim bezpiecznie. Piszcie, bardzo mi pomagacie teraz.jestem wam bardzo . wdzieczna. Wierze teraz ,ze jeszcze poznam mężczyzne, ktory naprawde mnie pokocha na dobre i na zle i niezaleznie od wszystkiego i docemi moje zalety. Bo jestem tego warta. Prawda?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 20 gru 2007, o 23:33

Na pewno jestes warta....nikt nie powinien byc tak traktowany....facet ma powazne problemy i nie jest dorosly !!
Dobrze,ze sie zorientowalas i nie dasz sie nie szanowac.....to bylby chory zwiazek nie majacy nic wspolnego z miloscia.
Dasz rade.....uszka do gory :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 20 gru 2007, o 23:40

kochana Buniu, dziekuje, bez was nie dala bym rady. tylko najgorsze jest , ze on nigdy nic nie zrozumie i zawsze bede winna wszystkiemu. a mamusia , ktora mu ciagle ubliza jest nieskazitelna. ja tez mam trudna matke, ale dobrze sobie zdaje sprawe z jej wad ibledów, tez nie powinna sie wtrącac do nas i mówic tyle przykrych rzeczy
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 20 gru 2007, o 23:56

Wlasnie problem polega na tym,ze on nic nie rozumie.....nie zaglebiaj sie nad tym,sa rzeczy na ktore nie mamy wplywu....nie mozna zmienic,wychowac wszystkich nas otaczajacych ludzi.....nie obwiniaj sie bo to nie ma sensu - nie ogladaj sie za siebie,masz jedno doswiadczenie wiecej no i trudno.....nastepnym razem bedzie lepiej,kazdemu zdarzaja sie jakes "wpadki".
Trzymaj sie....postaraj sie spedzic milo swieta i zostawic to za soba.
:ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 21 gru 2007, o 00:11

Witaj!
ladorada napisał(a): tylko najgorsze jest , ze on nigdy nic nie zrozumie i zawsze bede winna wszystkiemu."]

A dlaczego najgorsze? Niech sobie nic nie rozumie- z dala od Ciebie. Bardzo się cieszę, że postanowiłaś z nim skończyc. Cholerne pijawki emocjonalne :evil:.
Z jednej strony to ładnie, że tak się liczy ze zdaniem mamusi... Tylko, że zwiazek dwojga ludzi nie może byc wieczną wojna podjazdową, pdsycana przez jakies trzecie osoby.
Jest dorosły, moze wybrać. I wybiera mamusię...
Tylko o czym to świadczy? Że kim jesteś dla niego? Po co to wszystko?
Nie daj się wpędzić w jakies poczucie winy.
Nie mam pojecia czemu ona Cię tak nie lubi. Możliwe, że uważa ze na świecie nie ma księzniczki godnej jej skarbu...
A wtedy- cokolwiek byś nie zrobiła, obojętne ile razy nie wyskoczyłayś ze włąsnej skóry- i tak będzie zbyt mało.
Dobrze, że przestałaś się łudzić, że z tego coś będzie.

[" ja tez mam trudna matke, ale dobrze sobie zdaje sprawe z jej wad ibledów, tez nie powinna sie wtrącac do nas i mówic tyle przykrych rzeczy"]


Otóż to!!

Pozdrawiam Cie sedrecznie
Nie zadręczaj się, że coś zrobiłaś źle, albo, że mogłabyś lepiej.
To on ie dskoczył do Ciebie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Ladybird » 21 gru 2007, o 09:06

---------- 07:50 21.12.2007 ----------

Witajci Kochani, a wiecie jak on tlumaczy negatywny stosunej jego matki do mnie? Ponieważ on wyjazdzal dwa razy ode mnie i dlatego ona to omnie mysli, co myśli.
Po zastanowieniu ,myślę poprostu, że on mnie nigdy tak naprawdę nie kochal. W jego malzeństwie bylo inaczej, zyl z żoną 18 lat i wszystko jej wybaczal, najgorsze rzeczy. Tylko, ze wtedy mieszkali w Polsce, kolo jej teściow a matka w Norwegii.Ale wiem, ze jego żona nie znosila jego matki.Tylko, ze zone naprawdę kochal. Gdyby mnie kochal nie zostawilby mniw wtrudnej sytuacji, nie interesując sie co ze mna. Zony nigdy nie zostawil, mimi, że czesto sie awanturowala.
On wczoraj napisal, że matka to jego jedyna, prawdziwa przyjaciolka. A przedwczoraj poklocony z nią mowil,że to furiatka z innego pokolenia i musi sie od niej wynieśc, bo nie da sie z nią zyc.
Czy on ma zdrowe emocje?
Ze mna robi to samo, raz mnie kocha, planuje ze mna przyszlośc, a za kilka dni robi sie zimny i nie obchodzę go wcale.
ja mu powiedzialam, ze odchodzę, nie przejąl sie, napisal zrobisz jak uważasz. Obojetnośc i chlod. Moj mąz przy rozwodzie szalal, walczyl o mnie, blagal, obiecywal poprawę. A ten???

---------- 07:54 ----------

Wiecie, dlaczego tak sie zadreczam. On jak sie ze mna spotka jest takiczuly. Calą noc spi wtulony we mnie, trzyma mnie przez sen za rękę. Jest wspanialy i ostatnio tez tak bylo, a tylko tam dojechal -chlod. tego nie moge pojąc, czuje , ze będąc ze mna nie oszukuje. Ale będąc w Norwegii nic do mnie nie czuje :(

---------- 08:06 ----------

Ja sie boję nowych zwiazkow, ja jestem bardzo stala w uczuciach. Przywiązuje sie , iumiem kochac, choć tez nie jestem chodzącym idealem i popelniam blędy. On mi nigdy ich nie wybacza i wemocjach referuje przez telefon mamusi. Nic dziwnego, że potem mnie nie znosi.Ale jego zony też nie lubila i jakoś zyli. Może dlatego, że ląszylo ich dziecko, wspolny dom.slub. Nas nic nielączy, można sie spakowac, wsiąśc do samochodu i pojechac, .
Boję sie poznać kogoś nowego , a jak znowu żle trafie?
To kosztowalo mnie tyle cierpienia, że niewyobrazalne. Ja mialam nawet takie myśli, aby wjechać samochodem w drzewo.
Ja go blagalam, nie opuszczaj mnie w ten sposob, najpierw porozmawiajmy, to bylo za duzo dla mnie.Nie umiem teraz zyc i stanąc na nogi. jeszcze do tego te klopoty finansowe.
Ja chce sprzedać ten osrodek i wyjechać do Grecjii. Tam kupie restauracje. Tylko boję sie, że sama sobie nie poradze. Planowaliśmy zrobić to razem.
Snuliśmy piękne plany...
Boję sie facetow. Ci do wzięcia sa po rozwodzie. Dlaczego ? Ci normalni nie rozwądza sie. Znowu będzie to samo.Mnie to tyle kosztuje...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 21 gru 2007, o 09:40

---------- 08:34 21.12.2007 ----------

Dziwne to, mówisz ze Cie tyle to kosztowało, a to dopiero pół roku, rozumiem, ze coś przechodzi w lata i jest ciezko, ale op[rócz wtulania sie i jakiegoś gadania o niby przyszłości to ja nie widze nic przyjemnego...

Ale tak naprawde to decyzja należy do Ciebie. Jeśli Ci to odpowiada to nikt z nas ci nie jest w stanie powiedzieć uciekaj od tego psychola gdzie piepsz rośnie a Ty nie rzucisz go bo my Ci kazaliśmy.

Wiesz.... marnuj sobie życie, ładuj sie dalej w te bagno z chorym człowiekiem... przecież Ty na nikogo nie trafisz lepszego, nie zasługujesz, faktycznie, myslał by kto ze to prawda....

W głowie mi sie nie miesci jak mozna w ciągu tak krótkiego czasy doznać tyle krzywd, zaraz na wstępie i jeszcze sie zastanawiać...

Wogóle z tego co wiem, ile samotnych matek znam to przedewszystkim w doborze partnera kierują się dobrem dzieci.... Taki koleś nie zrobi dla dzieci nic dobrego, wrecz przeciwnie - niszczy ich matkę.....

---------- 08:40 ----------

wiesz, mam cieżką sytuację finansową, bywa że nie mam n chleb, nie wiem czemu, ale postanowiłam sie nie martwić. Zrobić świeta na jakie mnie stać przeczekać do sylwestra a od stycznia wszystko się zmieni. Wierzę w to ogromnie.
Proponuje wziąć się za garki, choinkę i kupić jakiś drobiazg dla dzieciaków....

A nie uczepić sie męskiej nogawy która kopie i załamywać ręce....

Na drzewie. Ja często myślałam o drzewie, ale co jak uszkodzisz tylko kręgosłup?? potworny ból i wózek.
Co to wogóle za pomysły!!!
Ktoś mi kiedyś powiedział ze tylko tchurze uciekają w "lepszy świat", a ja sobie myślę, nie jesteś tchórzem. Nie uciekaj tylko walcz o SIEBIE.
i sraj na dziada!!!
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 202 gości

cron