Autobusy

Problemy z partnerami.

Autobusy

Postprzez california » 21 lis 2007, o 17:40

Czy spotkało was to,ze ludzie starsi spychają Was z siedzeń w autobusie?

Bo mnei to spotyka na okragło. Czesem jeszcze człowiek nie zdąży zauważyc takiego starego, a on już zwraca uwagę. Troche mi sie to nie podoba, bo sama z własnej woli często ustępuje miejsca,ale jezdze autobusami na dłuższą trasę (ok 50 min) w jedna stronę i jesli wracam z pracy jestem naprawde zmeczona. A do tego w zimie odczuwam silny ból nóg, bo mam takie pewne schorzenie nadajace sie na operację. Zeszlibyście z miejsca szczególnie pytam młodych. Ja mam 23 lata, ale byłam swiadkiem jak stara babcia zwracala uwage kobiecie ok 50 letniej,zeby wstała.

Taki nietypowy tu problem poruszylam:)
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez Loki86 » 21 lis 2007, o 19:54

Daj babci palec a weźmie i całą rękę. a tak na serio to współczuje ja mam trasę ok 40min już nawet nie siadam żeby nie mieć wyrzutów sumienia. To chyba tylko i wyłącznie zależy od kultury danej osoby. jedna babcia się nie odezwie i będzie stała inna będzie się wręcz wydzierała żeby tylko usiąść. Szanuje starszych ludzi ale jednak chyba każdemu należy się odrobina szacunku.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez marynia » 21 lis 2007, o 22:46

Uwielbiam jeździć autobusami. Uwielbiam przyglądać się ludziom w autobusie, studiować twarze, miny, humory, makijaże, dłonie, sposoby innych na "zabijania" autobusowego czasu ;). Odpoczywam sobie, łapię oddech, czasem śpię na trasie. Zdarza mi się, że ktoś mnie budzi: Pani, koniec trasy. Teraz dojeżdżam tak raz na tydzień, kiedyś codzienny dojazd na uczelnię zajmował mi 2 h w jedną stronę.Najgorzej było jak byłam w ciąży, nie zdarzyło się, żeby ktoś mi ustąpił miejsca. Dziś czasami jeżdżę z dziećmi miejskim autobusem w dłuższe trasy (60 min) - i spotykam się o dziwo z wielką serdecznością, zwłaszcza młodych ludzi -pomagają mi wnosić wózek, dzieci, ustępują nam miejsca. Strasznie to miłe.

Nigdy mnie nikt nie zepchnął z miejsca, zdarzyło mi się, że ustąpiłam miejsca babci, ale zanim babcia się zdecydowała -miejsce zajął pan w sile wieku. Zdarza się, że babcie obruszają się, że przecież nie są takie stare by im miejsce ustępować -hmmm i jak tu wybrnąć z takiej sytuacji :)
Ooo... a nie tak dawno 2 panie w moim autobusie pokłóciły się o to, która jest starsza i która ma większe prawo do siedzenia. Serio. :lol:
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez mahika » 22 lis 2007, o 01:28

Mnie to bardziej dobijają babcie w poczekalni u lekarza! Barwne opowieści na temat chorób jakie je dotknęły a zwłaszcza dokładne opisy ich kiepskiego stanu zdrowia, a njalepsza jest walka o to żeby nikt przypadkiem nie wszedł "bez kolejki". :twisted:
Budzi sie wtedy prawidziwy zywioł i nieraz sobie myslę czy tak waleczna babcia jest naprawdę chora jak chwile temu opowiadała!
Ale nic nie mówię, najczęściej słucham z cierpliwością i z kamienna twarzą, pilnując swojej kolejki z równie wielka skrupulatnościa, nie zwracam uwagi nawet na komentarze że jestem przecież młoda, więc mogę sobie posiedzieć...
Myśle tez sobie ze kiedyś też bedę taka babcią (jak dożyje) i będę oczekiwała szacunku i zrozumienia od młodych...

Ale, jak mówi moja koleżanka, co ma córeczkę, żeby być prawdziwa babcia, trzeba miec najpierw dzieci, których pewnie mieć nie będę, wiec nie ma o czym mówić :) :) :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Loki86 » 22 lis 2007, o 02:01

oj a skąd to założenie. Nic nigdy nie wiadomo :P
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez ewka » 22 lis 2007, o 10:39

Przysiadła do mnie starsza pani w okularach o bardzo grubych szkłach... zadbana, czysta , bardzo miła, z różem na policzkach. I bardzo chciało się jej rozmawiać - bardzo chora i właśnie jechała na kolejną wizytę do lekarza. I biedna, bo tyle to wszystko kosztuje, a emerytury raptem... i jeszcze dzisiaj nic nie jadła, ale w powrotnej drodze kupi sobie jakąś bułkę i zje choćby suchą, bo na więcej nie ma. No i oczywiście coś jej tam zaproponowałam, co skwapliwie i z wdziecznością przyjęła.

Na jakimś spotkaniu rodzinnym o tym spotkaniu opowiedziałam... okazało się, że ta pani właśnie takie zachowania praktykuje na tej właśnie trasie od długiego już czasu i wcale nie jest tak bardzo chora ani tak bardzo biedna.

A ta w ogóle... mam podobnie jak Marynia - lubię obserwować ludzi w autobusie (i nie tylko). Jest przeróżnie, a babcie bywają też bardzo żwawe, życzliwe i jedna kiedyś nie usiadła, kiedy jej zrobiłam miejsce, bo za chwilę wysiada i jej się nie "opłaca"... odmówiła z tak przemiłym uśmiechem, że wymiękłam;)

Ludzie się starzeją na różne sposoby... niekoniecznie tylko złośliwie i wrednie;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Loki86 » 22 lis 2007, o 11:32

Zależy też przecież od dnia. Przecież nie zawsze jesteśmy dla siebie super uprzejmi czasami bywają gorsze dni :). Ja czasami żałuje że nie ulegam zjawisku odpowiedzialności zbiorowej, gdy już zdarza mi się usiąść po kilku przystankach wsiada jakaś babcia dla której brakuje miejsca i wtedy jakoś tak pomimo zmęczenia po całym dniu wstaje i ustępuje chociaż gdzieś tam toczy się walka między próżnością zmęczeniem a właśnie tym zjawiskiem. Jednak zawsze wygrywa myśl że ta osoba na to po prostu zasługuje.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Goszka » 22 lis 2007, o 11:55

ja nie ustępuję wszystkim starszym ludziom,tym bardziej że jak jadę wcześnie rano do pracy mam tendencje do omdleń jeśli stoję i jest ścisk.
Ustępuję tylko i wyłącznie ludziom schorowanym,w podeszłym wieku-o lasce,matkom z małymi dziećmi i kobietom w ciąży.A tym siatomiotom nie mam zamiaru :evil: jeśli ktoś ma siłę targać ze sobą do pełnego tramwaju po kilka siat,to znaczy że jeszcze nie jest z jego siłami witalnymi tak źle.
Kolejna sprawa:też płacę za bilet i potencjalnie za to miejsce siedzące i po całym dniu pracy mam prawo być zmęczona.Mam prawo także źle się poczuć i wcale nie muszę się z tego tłumaczyć starej babie stojącej nade mną i oczekującej że zejdę jej z miejsca.
Nie zastanawia was czasem,dlaczego te babska jeżdżą zawsze rano całymi tabunami,kiedy środki komunikacji są wręcz przeładowane ludźmi dojeżdżającymi do miejsc pracy,szkół,na uczelnie?
Zresztą kultura obowiązuje także owe starsze panie i jeśli jakaś wydrze mi się nad głową że mam ustąpić,to odniesie to zupełnie odwrotny skutek :twisted:
Na szczęście to ostatnie jeszcze mi się nie zdarzyło ;)
Goszka
 

Postprzez ewka » 22 lis 2007, o 13:16

A to mnie teraz Goszka zaskoczyłaś... :(
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Miriam » 22 lis 2007, o 13:19

A tym siatomiotom nie mam zamiaru Evil or Very Mad jeśli ktoś ma siłę targać ze sobą do pełnego tramwaju po kilka siat,to znaczy że jeszcze nie jest z jego siłami witalnymi tak źle.


nie uogolniaj Goszka. Proponuje Ci samej wybrac sie na porzadne zakupy i sprobowac wtedy jazdy autobusem, kiedy obie rece sa zajete i nawet nie ma sie czego trzymac. Czy ma sie wtedy 20, 30 czy 60 lat, milo jest kiedy ktos zrozumie i ustapi miejsca.

A ja mysle, ze starszym ludziom powinno sie ustepowac miejsca, jasne, ze nie zawsze sie chce :) i nie kazdy moze z powodu choroby, no i pelno jest roznych przypalow, kiedy jakas babulka ma do wyboru pol autobusu wolnych miejsc, ale ma chrapke wlasnie na to, na ktorym ja siedze... Wtedy jestem twarda i niewzruszona :)
Jak tak sobie mysle, ze mojej babci albo mamie, kiedy juz bedzie zaawansowana babcia ktos moglby nie ustapic miejsca, to jakos tak od razu wstaje i nie mam watpliwosci, ze tak powinno byc.
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez Goszka » 22 lis 2007, o 14:10

Miriam napisał(a):
A tym siatomiotom nie mam zamiaru Evil or Very Mad jeśli ktoś ma siłę targać ze sobą do pełnego tramwaju po kilka siat,to znaczy że jeszcze nie jest z jego siłami witalnymi tak źle.


nie uogolniaj Goszka. Proponuje Ci samej wybrac sie na porzadne zakupy i sprobowac wtedy jazdy autobusem, kiedy obie rece sa zajete i nawet nie ma sie czego trzymac. Czy ma sie wtedy 20, 30 czy 60 lat, milo jest kiedy ktos zrozumie i ustapi miejsca.

nie zrozumiałyśmy się,nie sprecyzowałam w pełni swej wypowiedzi-chodziło mi o taki przypadek,kiedy taka starsza osoba ma blisko miejsca zamieszkania centrum handlowe,a jedzie aż do Śródmieścia,co często mogę zaobserwować w Krakowie.
Miriam,Ty się nie bój nie jestem oderwana od rzeczywistości i zdarzało mi się nieraz tak jechać :wink:
Mieszkam w bloku gdzie przeważają ilościowo starsze,schorowane osoby,mam z nimi dobry kontakt,pomagamy sobie,nie stronię od takich kurtuazji jak przytrzymanie drzwi w windzie osobie poruszającej się przy pomocy chodzika,przepuszczenie starszej osoby jako pierwszej,pomoc w razie potrzeby...ale jak już powiedziałam nie zajmuję miejsca w tramwaju dla własnej próżnej wygody,ale z tego względu,że chcę dojechać do pracy bez przesiadek,bo niestety już mi się zdarzało wysiąść z racji tego że zaczynałam mdleć w tym ścisku jaki panuje zwykle rano.

Ewka,nie rozumiem?Co tak zdrożnego jest w mojej wypowiedzi?Nie jestem zimnym,pozbawionym empatii potworem,wierz mi...Przejawiam pewne zachowania aspołeczne,ale bynajmniej nie jest tak,że będąc w pełni sił i zdrowia siedzę sobie jak królowa...To o czym napisałam starałam się uzasadnić.Jeśli są jakieś nieścisłości to chętnie wyjaśnię :)
Goszka
 

Postprzez Miriam » 22 lis 2007, o 14:25

okej, po prostu nie zrozumialysmy sie :)
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez ewka » 22 lis 2007, o 14:28

Całość mnie nie zaskoczyła, bo jest w tym jakaś racja... zaskoczyłaś mnie siatomiotami, starymi babami i babskami. Ot, tyle tylko.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Goszka » 22 lis 2007, o 14:46

Ech,rozumiem-brak subtelności z mojej strony...no rozumiem,nie czyta się tego przyjemnie i zwykle się tak nie wyrażam,chyba że reaguję bardzo emocjonalnie,a ten temat niestety dotyczy mnie codziennie rano :(
Pod tymi określeniami nie rozumiem ogółu wszystkich starszych ludzi,bo idąc tym tokiem rozumowania wyszłoby na to,że i moja babcia jest takim babskiem,siatomiotem,a przecież nigdy bym jej tak nie nazwała.
Mam szacunek do ludzi,jeśli oni mają go do mnie.Taka prosta zasada a jaka prawdziwa.

dla rozluźnienia atmosfery znalazłam coś 'z przymróżeniem oka":

RODZAJE BABĆ AUTOBUSOWYCH

* Akrobatki – widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.

* Ankieterki – na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.

* Babcia w wielkim mieście – po kilometrowej przebieżce za odjeżdżającym środkiem komunikacji miejskiej dopada go, ten otwiera jej ostatnie drzwi, ta się pyta pasażerów czy jedzie w jej docelowe miejsce i po odpowiedzi "nie" zawraca z powrotem na przystanek...

* Babcia w wielkim GOPie – dobiega na przód autobusu jadącego do Bytomia i pyta kierowcy: Czy pan jedzie do Bytomia? -Nie, do Nowego Jorku. -A to przepraszam, pomyliłam autobusy. Ewentualnie pyta, czy przez Bytom.

* Berety – odmiana babć charakteryzująca się odmiennym stylem bycia. Ten typ posiada charakterystyczny beret u nasady głowy, a na klatce piersiowej zawsze widnieje wielki, ale to wielki, łańcuch, który w ich slangu został określony mianem "różańca". Różaniec stylizowany jest na Amerykański Lajf Stajl, czyli im wiecęj żelaza na klacie tym lepiej. Wykształciły one specyficzny styl bycia i porozumiewania się. Wszystko odbywa sie drogą telepatyczną przez pośrednika na górze, głównie za pomocą zdrowasiek. Niczym dobry szpieg, ten rodzaj babć zbiera informacje o niewiernych i podaje je do bazy, co widać gdy takowa przechodząc koło nas zaczyna szeptać. Kolor moherowego beretu też jest ważny, dotąd odnotowano barwy: czerwony, szary, fioletowy – chodzi głównie o rejonizacje, dany kolor rządzi tylko swoją dzielnicą . Nie są zbyt rozrywkowe i nie stwarzają zagrożenia dla otoczenia. W pełni oddane swojemu guru – Ojciec Dyrektor.

* Biduleczki – Aż łezka w oku się kręci widząc takową. Malutkie, chudziutkie, zgarbione w szarym płaszczyku. Ledwo to to stoi na chudych nóżkach. Wsiada jedynie do mało zatłoczonych pojazdów, często pomyłkowo. Nie bardzo wie gdzie jest i dokąd jedzie. Najczęściej bez żadnych bagaży. Są tak chude że cztery takie babcie mogą siedzieć na jednym miejscu, a często można tam jeszcze i piątą posadzić. Nie są groźne. Zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.

* Borostwory – ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 – 2 miejsc siedzących.

* Chemiczne – typ, który nie podpisał konwencji genewskiej ani o takowej nigdy nic nie słyszał. Używa broni chemicznej. Najczęściej w postaci przesiąkniętego terpentyną futerka (rzadziej używa specjalnego przesączonego środkami chemicznymi moherowego beretu). Szczególnym typem jest tutaj tzw. Babcia gazowa – używa ona naturalnych gazów bojowych, które potrafi miesiącami przygotowywać i przetrzymywać w dolnych partiach ciała. Ten typ jest szczególnie groźny gdyż atakuje wszystkich pasażerów. Atak babci gazowej jest szczególnie niebezpieczny w zatłoczonych pojazdach w upalne dni.

* "Dromader" – widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a (obecnie Tesco) w '127'. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy.

* Fizyk-praktyk – najczęściej spotykane w okolicach targowisk i hipermarketów. Wtaszczają się do tramwaju/autobusu z siatami. W braku wolnego miejsca czekają na pierwszy lepszy zakręt; tuż przed wejściem w niego puszczają trzymaną dotychczas poręcz i pozwalają działać sile bezwładności, z rozmachem uwalając się na siedzących współpasażerów. Zwykle znajdzie się ktoś litościwy, kto ustąpi miejsca. Typ bardzo niebezpieczny, głównie ze względu na najczęściej dość znaczne rozmiary, dodatkowo powiększane torbami. Badacze nie są zgodni co do zakwalifikowania tego rodzaju, choć przypuszczają, że może być to podgatunek "Babci-Dromadera" (patrz wyżej).

* Historyczki – atakuje często jeszcze na przystanku. Zaczaja się w pobliżu grupki młodych ludzi i przysłuchuje się rozmowie. W pewnym momencie rzuca luźno związaną z tematem uwagę i przechodzi do ofensywy słowami "a we wojnie to ja..."

* Kierownice. Najrzadszy gatunek, dzieło gospodarki socjalistycznej. Charakteryzują się tym, iż nie siedzą na miejscach dla pasażerów, tylko prowadzą pojazd. Dzielą się na trzy grupy: autobusowe, trolejbusowe i tramwajowe (motorniczki). Autobusowe dzielą się na miejskie i międzymiastowe. Miejskie są najczęściej ubrane w mundur, międzymiastowe natomiast ubierają się dowolnie. trolejbusowe są obecnie na wymarciu. Występuje między innymi w Lublinie, Tychach i na Wybrzeżu. Tramwajowe są natomiast dosyć często spotykane. Często dziarskie i sympatyczne.

* Królewska (Tyranobabus REX). Odmiana borostwora, ogromnej wielkości i wagi ubrane w grube kożuchy lub futra, małe wredne oczka, duże szczęki często inkrustowane złotem, bardzo brzydkie. Ogromne osobniki niezwykle agresywne, wchodząc do pojazdu nie wybierają jak inne drapieżniki ofiary słabej i bezbronnej a pierwszą lepszą. Podchodzą z siatami do pierwszego miejsca, jakie widzą i uderzają tekstem "zejdź mi dziecko, bo mam już 90 lat i schorowane nogi (ewentualnie serce, lub inne schorzenia zasłyszane od sąsiadki)". W drastycznych przypadkach po prostu spychają z siedzenia. Nie muszą się niczego obawiać ze względu na potężny pancerz, ogromną wagę i wzrost. Najczęściej ofiary same uciekają już na widok takiego osobnika. Jak sama nazwa wskazuje jest to największy znany typ babci autobusowej, najbardziej agresywny i bezwzględny.

* "Last Minute" – nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa cztery litery i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.

* Lodołamacze – w najbardziej zatłoczonym autobusie taka babcia zawsze widzi, kiedy się zwalnia miejsce (posiada seryjnie montowany echo radar), momentalnie rusza i pędzi z siatami tratując po drodze wszystkich pasażerów. Jeżeli jakimś cudem nie dotrze na czas do wolnego miejsca wówczas zmienia się w babcię lokomotywę.

* Lokomotywy – jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu...

Opcja Plus: Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.

* Bombowce – agresywna odmiana babci lokomotywy. Stojąc nad tobą atakuje zrzucając różnego rodzaju przedmioty (beret, torebkę, rękawiczkę). Często można spotkać tzw. typ "Sztukas”, który przed zrzuceniem przedmiotu nurkuje wydając przy tym charakterystyczny świst.

* Łowcy krzeseł – gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.

* Nieprzewidywalne – często autobus jest mało zatłoczony, ty siedzisz bliżej babci, dalej jest trochę wolnych miejsc, a ona chce właśnie twoje miejsce. Jeśli jej się nie uda, atakuje w stylu jednego z poprzednich gatunków.

* Opiekunki - są to babcie, które na jakiś czas przed wyjściem z autobusu, zapraszają inną osobę do zajęcia ich miejsca. Często po usłyszeniu odmowy namawiają ją aż do zatrzymania się autobusu na ich przystanku. Sytuacja jest na tyle niezręczna, że nikt z innych pasażerów w tym czasie nie odważy się zająć tego miejsca. Niekiedy pozostaje ono jeszcze wolne na długo po wyjściu Opiekunki z autobusu.

* Poszukiwaczki – zawsze kładą siatę z zakupami na wolnym miejscu, same zajmując miejsce sąsiednie, po czym zaczynają przeglądać zakupy, przekładać je z jednej torby do drugiej, wąchać, rozwijać i ogólnie zachowywać się, jak gdyby szukały Świętego Graala.

* "Predator" – najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejść tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. Czasami Predatory w szale mylą pasażera z kierowcą.

* Kamikaze - najczęściej spotykane na liniach podmiejskich. Można je łatwo rozpoznać po stylu wpadania do autobusu. Kiedy ten zamierza odjechać z przystanku, nagle, nie wiadomo skąd pojawia się owa babina. Widząc, że jest spóźniona podwija kiecę (czasem kilka), bierze pod pachę wózeczek i siaty z gaciami na sprzedaż na bazarze i gna ile sił w nogach po środku drogi, tak, by jej czasem busik nie uciekł. Po dobiegnięciu do niego sykiem i sapaniem odpędza młodzież, która wyszła by pomóc jej z wózkiem i sama zajmuje ich miejsce. Kiedy o dziwo czasem jest przed podmiejskim, zawsze staje na krawędzi krawężnika, by kierowca zobaczył, że zdążyła i to ona na niego czeka. Często można poznać ją również po posiadaniu kul po poprzednich zderzeniach czołowych lub potrąceniach przez autobus, przez co w bliskiej przyszłości grozi jej wymarcie.

* Prowokatorki – dość specyficzny rodzaj babć, które można podzielić na podklasy – podstawowy podtyp do babcie słaboprowokujące, np. czepiające się faceta, że śmierdzi wódą, czy studenta, że nosi irokeza. W pojedynkę są one dość niegroźne i skuteczną bronią obronną przeciw nim jest ignorancja i "nie dolewanie oliwy do ognia", w przypadku większej ilości osobników następuje tzw. efekt śnieżnej kuli gdy aktywność obecnych na danym terenie babć prowokatorek osiąga maksimum. W przypadku zebrania zbyt wielu prowokatorek na niewielkiej przestrzeni może dojść do przekroczenia masy krytycznej babć, co może prowadzić do wyewoluowania jednej z prowokatorek do postaci zwanej:

* Rewolucjonistki – ostrymi i populistycznymi hasłami (To wszystko przez te Żyyyddyyy!!!) mogą doprowadzić do rewolucji, która na szczęście, ze względu na problemy sercowo-żołądkowo-stawowe większości babć rewolucjonistek, nie opanowywuje obszaru poza autobusem.

* Przeciągowe – pojawiają się zazwyczaj w upalny dzień, gdy w autobusie jest 40°C. Większość okien jest wtedy otwarta. Cały autobus jest z tego zadowolony, a one wkraczają do akcji i każą wszystkie okna zamykać bo jest przeciąg. W akcie ostateczności idą ze skargą do kierowcy, który ma je głęboko.... Ten typ babci często też jednocześnie jest Dromaderem i Wymuszającą.

* Przyjacielskie – pomimo wieku pozostające w doskonałej kondycji fizycznej i psychicznej, rozrabiające, zabawiające pasażerów. Wyjątkowo sympatyczny typ, nie atakuje młodzieży ani nikogo z pasażerów. Ze względu na łagodne usposobienie niestety często pada ofiarą pozostałych typów babć autobusowych. Obecnie zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.

* Różańcowe – Stojąc nad tobą odmawiają różnego rodzaju pacierze, różańce i litanie, zawodząc przy tym tak długo aż ustąpisz miejsca. Często wzywają przy tym imiona świętych i błogosławionych.

* Sama swoja - takowa babcia atakuje podobnie do Wymuszaczy lub Lokomotyw, z tym że zamiast sama usiąść wyszukuje w pojeździe sobie podobną babcię autobusową i namawia ją, żeby ta usiadła na wcześniej zwolnionym przez siebie miejscu.

* "Siatomioty" – wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.

* Szturchające – typ bardzo podobny do babć lokomotyw. Typ ten najpierw sapaniem próbuje zgonić młodszą osobę z siedzenia, a gdy to nie pomaga zaczyna szturchać ofiarę torebką lub siatką, a przy braku owych – całym ciałem. Jest to niestety dobrze działająca metoda – młoda osoba zwykle ma po kilku szturchnięciach dosyć i wstaje, a jeśli nie wstanie zawsze istnieje szansa, że siła szturchnięcia zrzuci ją z fotela. Bardzo niebezpieczny typ.

* Taterniczki – masowo spotykane w rejonie Podzamcza w Lublinie, tudzież innych uczęszczanych przystanków. Chwyta za poręcz u drzwi mocą imadła i z siłą wodospadu pcha się do środka, wpychając z powrotem wszystkich wysiadających. Dwie babcie w jednych drzwiach potrafią zafundować ci przejażdżkę do następnego przystanku. Po osiągnięciu celu, czyli pokonaniu naporu 20 ludzi pragnących wysiąść ulegają transmutacji w jeden z powyższych modeli. Teza, jakoby Babcie Taterniczki były odpowiedzialne za pogrom na stadionie Motoru nie została dotąd potwierdzona i wymaga dokładniejszych badań.

* Towarzyskie – przeciwieństwo Borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku", czyli miejscu o szerokości około 50% większej od normalnego siedzenia, znajdującym się tuż za kabiną kierowcy. Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.

* Ufne – gatunek występujący jedynie w PKS. Zazwyczaj pokaźnych rozmiarów. Wbija się do zatłoczonego autobusu tylnym wejściem i podaje drobniaki jakiemuś pasażerowi by ten podał je dalej i tak do kierowcy. W Polskiej rzeczywistości nie mają szans na przeżycie.

* Widma – patrzysz autobus jedzie, babć żadnych nie ma, myślisz że odpoczniesz choć chwilkę na swoim miejscu – nic bardziej mylnego, wówczas nagle zjawia się znikąd babcia widmo. Wcześniej nie wsiadała do autobusu, nikt jej nie widział, a jednak pojawiła się znikąd. Ustąpisz jej miejsce, jeden moment nieuwagi a babci widma już nie ma. Na twoim miejscu siedzi już jakaś inna sprytna staruszka a ty jedziesz dalej jak ten baran.

* Wilki – atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń.

* Wymuszające – zazwyczaj jest ich kilka. Gdy sobie młoda osoba spokojnie siedzi, stają dookoła niej i zaczynają rozmawiać jakie to dzieci są źle wychowane.

* Zaplutki – zawsze atakują w parach. Rozpoznać je można po dość chudej posturze. Przed atakiem zawsze konwersują gdzieś koło miejsca ofiary. Atak przebiega tak: Podchodzą do ofiary i śliniąc się, rozpryskując ślinę na wszystkie strony, seplenią coś pod nosem. Robią to z taką gracją, że ślina pada dokładnie na ofiarę, zmuszając ją do kapitulacji i szybkiego zwolnienia miejsca. Po wykonaniu tej operacji, szybko kładą torebki na zwolnionym miejscu, i podchodzą do najbliższego posiadacza krzesła, powtarzając proces. Gdy i to się powiedzie, jedna z nich siada, a druga przynosi jej torebkę z wcześniej zajętego miejsca. Niektórzy ludzie, liczą czas opierania się babciom zaplutkom, a oficjalny rekord wynosi minutę i pięć sekund. Dość powszechne babcie, lecz szczególnie niebezpieczne. Unikaj ich jak długo się da.

* Z kotem – tego rodzaju babcia autobusowa ma ze sobą kota, który służy jej za zwierzynę łowczą. Kot taki biega po autobusie i wygania siedzących z wygodnych, zajętych uczciwie miejsc. Babcia wykorzystuje sytuację i siada, a kota chowa się w torbie. Jeżeli ktoś zajmie zwolnione miejsce, babcia stosuje taktykę aż do skutku. W życiu prywatnym zazwyczaj hoduje niezwykle wielką ilość kotów w domu i wszystkie je karmi. Często ma we włosach strzępki kociej sierści.

Jakaś prawda w tym jest :lol:
Goszka
 

Postprzez california » 22 lis 2007, o 14:56

---------- 13:53 22.11.2007 ----------

Jechalam kiedys rano do szkoly w sobotę. Caly autobus ludzi. Zaczęłam mdlec z bólu (jak mam okres to tak mi sie zdarza) dobrze ze autobus akuratmial przystanek więc otiwerajace sie dzwi daly mi troche tlenu. Wyskoczylam z autobusu i w -15 czekalam 30 minut na następny. I miejsca nikt mi nie ustąpił. Kazdy tylko patrzyl z obrzydzeniem, bo mysleli pewnie,ze jakas pijaczka z imprezy wraca. a ja zwyczajnie jechalam do szkoly i bardzo zle się czułam.

---------- 13:56 ----------

Z Goszka się zgodzę w tym,ze wlasnie w oludnie sa autobusy mniej zaludnione i starych tez wtedy brak. A rano jak ludzie do pracy,c zy do szkoly,, to one tez z dzialek z wiadrami czegos z torbami.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ijisuvapajo i 274 gości

cron