wczoraj popołudniu dostałam od niego kilka smsow, ze od grudnia zacznie regularnie płacić alimenty i nawet chce zapłacić zaległe pól roku, pytał sie o dziecko a później napisał ze zrozumiał jakim był cytuje kutasem, ze mnie zranił, skrzywdził, ze chce to wszystko choć trochę naprawić.
Podobno rozmawiał z ojcem, nie wiem co mu powiedział ze tak do niego dotarł ale musiało być ostro. I wiecie co...myślałam ze jak nadejdzie ten dzień, będę czuć satysfakcje ale jest mi smutno i czuje ogromny zal. Wszystko wróciło do mnie, wiem ze nadal coś do niego czuje, kocham go??? O wiele łatwiej było czuć złość i nienawiść.
Bo tak naprawdę to co mi po tym ze teraz żałuje jak już zniszczył wszystko, zmienił mnie i moje życie na zawsze, odebrał wiarę w miłość.
Na nowo muszę sobie wszystko w głowie poukładać. Znowu sie zbierać.