Czemu

Problemy z partnerami.

Czemu

Postprzez inka » 7 lis 2007, o 22:59

Wybaczcie mi to moje użalanie się nad sobą, ale juz nie mogę...

Czuje sie bardzo nieszczesliwa i niekochana, doprowadza mnie to do napadów histerii(oczywiscie w samotnosci). Czuje się taka bezradna...nie wiem ile jeszcze to zniose...

Dzis mialam jeden z takich cudownych snów, a snilo mi sie :my razem, a on taki kochany dla mnie, po czym obudzilam sie i takie zderzenie z rzeczywistoscia - on taki nie jest, jest zimny jak lód. Czuje sie nie kochana i samotna. Wracam późnym wieczorem z pracy i nie dostaje smsa chocby z pytaniem czy juz dotarlam do domu, moge liczyc tylko na moja mame która zawsze po mnie wychodzi. A on, cóż pisze do mnie:czesc, co slychac, jak minal dzien, buzka-czuly sms od kochajacej osoby. Dzis dostalam buziaka w pliczek na pozegnanie.......wybaczcie ale dalej juz nie moge pisac, brak mi juz sil ide plakac w poduszke
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk

Postprzez Justa » 7 lis 2007, o 23:05

Jeśli już musisz poryczeć, to idź się wypłacz, Dziewczyno. Na zdrowie, uwolnij napięcie.

A jeśli czujesz, że wolałabyś trochę o tym już poopowiadać, to dawaj więcej.

Przede wszystkim pomyśl, o co tu naprawdę chodzi. Ja nie jestem przekonana, czy dobrze zrozumiałam Twój post - czy oczekujesz od swojego chłopaka WIĘCEJ, niż Ci obecnie daje? I przede wszystkim - czy on o tym (Twoich odczuciach i poczuciu braku) wie, mówiłaś mu cokolwiek na ten temat?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Loki86 » 8 lis 2007, o 01:18

Kurcze a jeszcze jakiś czas temu pisałaś mi że wróciliście do siebie i jest ok. Inka zastanów się ile to już razy tak się działo. Może jednak daj sobie zupełnie z nim spokój ??
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez inka » 11 lis 2007, o 19:28

Tak, chce wiecej...chce czuc sie kochana i wiedziec ze mu zalezy, troszczy sie o mnie i zawsze jest obok mnie.

Mówie mu np. zeby mnie przytulił, a on do mnie ze: przeciez sie przytulasz(podczas gdy ja go sciskam). Mówie mu ze tesknie, a on nic. Dzis dalam mu takiego slodkiego calusa a on mówi: nie wyglupiaj sie. Albo ja mowie zeby mnie przytulil a on nie, na moje pytanie czemu odp. bo nie i w tym momencie robi mi sie tak cholernie przykro ze lzy same cisna mi sie do oczu :( .

Kocha sie ze mna jest czuly i slodki...ale potem juz na te czulosci nie bardzo go stac, oczywiscie nie zawsze tak bylo. Wiem ,ze dla facetów sex nie zawsze rowna sie milosc dlatego nachodza mnie takie rozne okropne mysli.

Nie mowi mi ze mnie kocha, zreszta nigdy nie mowil,ale wczesniej to czulam i to wystarczalo. Jest typem czlowieka, ktory nie potrafi mowic o uczuciach.Ja rowniez nie mowie mu ze go kocham, bo boje sie ze to przemilczy,oleje, albo powie mi ze on mnie nie lub ze mnie "lubi".

Od jakiegos czasu nawet pozostawia moje smsy do niego bez odezwu lub odp mi dopiero na nastepny dzien, strasznie mnie to drazni, bo czuje sie jakbym byla nikim, taka lekcewazona.

Jestem w rozpaczy, bo chce z nim byc, kocham go i nie po to decydowalam sie znowu na ten zwiazek zeby sie poddać...Loki wierz mi ze myslalam juz o rozstaniu i moj rozsadek mowi mi ze powinnam dac spokoj, ale uczucia kaza mi jakos walczyc, choc sama nie wiem co mam zrobic, bo narazie to ja caly czas sie staram, pisze, caluje,mowie ze tesknie, pozwalam tym samym na takie traktowanie mnie. Czuje sie na tyle bezradna ze wywoluje to u mnie takie napady placzu, ze potem caly dzien chodze z podpuchnietymi oczami :(
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk

Postprzez california » 11 lis 2007, o 19:53

---------- 18:49 11.11.2007 ----------

Inka ja tez nie dostaje czułych smsów, ale czy na tym polega sens zycia?

Czy to naprawdę takie ważne. Ja nawt zauwazam,ze pary, te które tak sobie słodza, tula się i całuja, manifestują swoją miłość szybciej sie rozstają.

---------- 18:53 ----------

My kobiety nosimy w sobie taki model mężczyzny, który tylko mówi kocham Cię i wpatruje sie w nas jak obrazek, który tez broni n as, bije się o nas. Jak również utrzymuje, zarabia pracuje, jest cudownym ojcem, chce miec z nami dzieci...

Bzdura...dajmy tym facetom spokój zacznijmy się same szanować, to może otrzymamy wiecej miłości, a nie błagamy jak nic nie warte...............................przykre niestety prawdziwe. Robi to wiele z nas...ja niestety tez....
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez NOBLEA » 11 lis 2007, o 20:06

Chyba każdy facet posiada taki syndrom zdobywcy.
Stara się aby zdobyć, a jak już ma, no to same widzimy jak to wygląda....
NOBLEA
 
Posty: 106
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 13:08

Postprzez scooby007 » 11 lis 2007, o 23:04

NOBLEA napisał(a):Chyba każdy facet posiada taki syndrom zdobywcy.
Stara się aby zdobyć, a jak już ma, no to same widzimy jak to wygląda....

No z tym sie nie zgodze. Musze powiedziec ze nie każdy facet taki jest
Avatar użytkownika
scooby007
 
Posty: 57
Dołączył(a): 3 paź 2007, o 10:51

Postprzez inka » 12 lis 2007, o 12:38

Co zlego jest w okazywaniu uczuc? Czy ciagle mam udawac zimna, by zasluzyc sobie na milosc? Mam dosc takich gierek, juz je stosowalam. Chce wiedziec na czym stoje :(
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk

Postprzez Justa » 12 lis 2007, o 13:12

Cześć Inko,
ja nie sądzę, by UDAWANIE czegokolwiek miało jakiś sens. Kreuje tylko nie prawdziwy obraz i ułudę rzeczywistości.

Piszą Ci tu ludzie, że facet to zdobywca, że nie narzucaj się, że odsuń i tak dalej. I pewnie coś w tym jest. Możesz tak zrobić, na pewno wtedy COŚ się wydarzy. Zobaczysz reakcję swojego faceta. Bo nawet jeśli reakcja będzie zerowa i będziecie oboje wobec siebie oschli, zimni, to też coś powie o Waszym związku i jego przyszłości.

Ale NIE MUSISZ tego robić, jeśli nie chcesz. Nie musisz na siłę zachowywać się tak, a nie inaczej, jeśli jest to wbrew Tobie i wcale tego nie chcesz.

Wiesz, wydaje mi się, że jeżeli nie są zaspokojone jakieś Twoje potrzeby w związku, a facet o tym wie i nie reaguje, nie stara się wyjść naprzeciw - to ja bym cudów nie oczekiwała. Oczywiście można zastanawiać się, dlaczego, co nim powoduje, że jest tak ukształtowany (np. inne skrypty rodzinne).

Tyle, że na poziomie faktów to Ty w takim związku czujesz się ŹLE, nie czujesz się kochana, nie tak sobie wyobrażasz życie we dwójkę i na zawsze i do śmierci. Więc:
- albo na siłę będziesz próbowała dostosować swojego faceta do własnego obrazu i tego, jakim chciałabyś go mieć
- albo dasz sobie spokój i zrezygnujesz z części siebie oraz swoich potrzeb, godząc się na sytuację, jaka jest
- albo odejdziesz i spróbujesz stworzyć związek z kimś innym, związek, który będzie zaspokajał także powyższe Twoje potrzeby.

Nie musze pisać, że każde wyjście ma swoje dobre i złe strony, a także szereg fajnych i mniej fajnych konsekwencji, bo przecież, jak się głębiej zastanowisz, to sama zobaczysz. Ale jeśli świadomie się na nie nastawisz, to łatwiej je będzie przyjąć.

Co o tym myślisz?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez inka » 14 lis 2007, o 14:54

Sama nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony chce być z nim, świat bez niego będzie jedną wielką pustką dla mnie, a z drugiej strony nie chcę tak żyć, w takim zawieszeniu, wiem że on potrafi być inny, byłam z nim szcześliwa(choć to może była jakaś moja iluzja).

Pamietam, że z rok temu odeszłam od niego, bo spotkał się za moimi plecami z jakąś dziewczyną i wiem że to nie bylo czysto koleżeńskie spotkanie, olwewal mnie wstedy z góry na dół. Jak poznałam przyczyne jego zachowania, nie chciałam go znać, słyszeć ani widzieć. On przepraszał, prosił o jeszcze jedna szanse, pisał że jest idiotą i takie tam...

Oczywscie dostał tą szanse...i co, teraz jest taki marazm w moim zyciu. Byliśmy ostatnio na imprezie rodzinnej ktoś zapytał kiedy ślub, a on na to ze nie chce sie zenic. W ogole nie planuje ze mna przyszlosci, bo nic o tym nie wspomina. Moja przyjaciółka mówi, że on nie traktuje mnie poważnie...

Chciałabym wiedzieć co siedzi w jego głowie i kim tak naprawde dla niego jestem. Wiem, że mi tego nie powie...

Może faktycznie będzie lepiej jak się zaczne od niego odsuwać :(
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 298 gości