Albo krok na przód albo w tył......jeślichcecie isć do przodu bez nich to trezba by było się z tym pogodzic i czekać na kolejne fazy jak by to nazwać...zbierania sie po rozstaniu.....a jeśli w tył...czyli powrót no to nie ma o czym zapominać...trzeba się zająć soba to rada mojej starszej sporo koleżanki którą mąż długo zdradzał...a jednak sa razem...troche inaczej...bo zycie sie zmienia...spojrzenie na nie też......tak więc obojetne co postanowicie zajmijcie się sobą bo czy z nimi czy bez nich jestescie wartościowymi osobami, które zasługują na to by przeżyc swoje życie jak najlepiej...
no to tyle troche moich wypocin...nawet nie wiem czy mają sen...ja w każdym razie chwilowo doceniam to co mam wiem, ze nie o tym marzyłam ale wiem też, ze mogło być gorzej.....i czekam co dalej los przyniesie