przez Sansevieria » 20 sie 2014, o 12:12
Oj, Beta, Beta...
Znowu iluzje. On będzie dzwonił i ustalał z Tobą kiedy chce wpaśc do córki??? Toż to podporządkowanie Twojego i dzieci codziennego życia jego chęciom. On zadzwoni że chce a Ty co, bedziesz z nim za każdym razem dyskutować czy Ci to wygodne? Pole do kłótni masakrycznie ogromne oraz zero stabilizacji codziennego życia.
Sąd zapewne jakoś ustalił jego widywanie sie z dziećmi orzekając rozwód. Czy też w wyroku jest "do ustalenia miedzy byłymi małżonkami" ta opieka opisana?
Alimenty on ma płacić i nie ma co z nim tego ustalać, bo to nie jego dobra wola tylko obowiązek. Nie płaci - od tego jest komornik. To nie są Twoje pieniądze, te alimenty, to są pieniadze dzieci. Masz dośc własnych pieniędzy - możesz dzieciom alimenty wpłacać na konto, będą miały na start w dorosłosć kapitał jak znalazł. Twoim obowiązkiem jest te alimenty w imieniu dzieci wyegzekwować.
Spotkania z dziećmi powinny zostać bardzo precyzyjnie określone. Zadnego jego "chcę". Ma prawo dzieci widywać, ok. Ale nie na zasadzie jakichś ustaleń spontanicznych tylko jak to z prawem : "odtąd - dotąd". Zwykle to jest co drugi weekend plus miesiąc wakacji, acz oczywiscie mozliwe są inne rozwiązania, byle precyzyjne. Żebyś miała punkt odniesienia. Jasny. Żeby Ci w razie czego nikt złej woli i utrudniania nie zarzucił. A przede wszystkim zeby uniknąć licznych a denerwujących rozmów telefonicznych. Oraz zeby dzieci miały jasnosć - te a te dni są dla taty. Poczucie bezpieczeństwa dzieci to miedzy innymi przewidywalnosć zdarzeń, chaos nie sprzyja poczuciu bezpieczeństwa.
Jakie "wpaśc do córki", toż to jest koszmar jakiś. Będzie Ci wpadal do domu kiedy zechce i tyle spokoju będziesz miała. Oraz bedziesz mu się musiała tłumaczyc że tego akurat dnia nie chcesz żeby wpadał, bo masz inne plany.
Na początek ma mieć jasno podane kiedy i ile, a potem jeśli będzie sie wywiązywał to możesz oczywiscie poluzować, ale litosci, nie zaczynaj tego samodzielnego życia od oddawania mu kierowniczej roli w kontaktach z dziećmi.
Oraz, póki syn nie jest pełnoletni albsolutnie nie powinno być tak, ze on całkiem sam decyduje. Masz w to mieć wgląd i kontrolę nad tym także. Oczywiscie nie pełną decyzyjność, ale wglad i kontrolę nad terminami .