dziewczyny
miło czytać mi wasze słowa......
kurcze....
czuje sie tak.....
ehhhh
pierwszą noc....od nie wiem kiedy.....spałam długo i spokojnie.....
rano....leniwa sobota....wylegiwanie w łóżku....przyszła córka...
jak widać ....tak jest lepiej....spokojniej.....
koleżanka w pracy ,widząc mnie wczoraj powiedziała.....
Zizi niedawno nie do pomyślenia było,ze tak zareagujesz na rozwód...dałabym sobie reke uciąć.....i straciłabym rękę.....a teraz...teraz....jak cię widzę...cieszę się z tobą.
nieżle
poradziłam sobie
oczywiście jakby ten rozwód miał być pół roku....czy rok temu....czułabym sie inaczej...
a teraz po tylu sytuacjach,które przeżyłam...po tylu "koszach"od kaktusa....wiem,że nie ma nas...
więc zgodziłam sie na rozwód
kaktus to docenia.....
nie wiem co bedzie.....
nawet nie mam pewnosci gdzie będę mieszkała za jakis czas....rok,dwa.......bo....być może i to zmienię
tyle czasu minęło....
w życiu jedyne co jest pewne.....to ZMIANY ....
staram się to zaakceptować...
puściłam kaktusa.....niech sobie żyje szczęsliwie !
to już nie jest ten facet,którego kochałam......bardzo zmienił się!!!!
dlatego teraz łatwo mi go wyrzucić z serca.....
gdy zrozumiałam,że on już nie jest taki jaki był....że nie kocha mnie juz od dawna....tylko był tchórzem,żeby mi to powiedzieć
....
gdy to zrozumiałam....zrozumiałam,że musze pogodzić sie z tym,ze kaktus to...przeszłość....
teraz on jest ojcem naszych dzieci....
na szczeście ma z nimi kontakt....
a ja ....
będę żyć.....
chodzić po górach....
uśmiechać sie do ludzi....
już wiem...zauwazyłam to,że mam wiele plusów....zalet....że podobam się....
a nowe....nie znaczy gorsze