czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 15 lis 2012, o 19:12

ona32 napisał(a): Moze corka powinnam sie byla w tym zwiazku zajmowac wylacznie ja, wziac na siebie wszystko, powiedziec mu, ze ja "przejmuje" z calym codziennym zyciem. Czy to pzrygotowanie jedzenia, czy odprowdzenie do szkoly, czy pobawienie sie z nia.

wg mnie tak
to Twoja córka, ma też swojego ojca
oczywiście nie można dać się zwariować
ale główny ciężar opieki nad córką
powinien spoczywać na Tobie i ojcu dziecka
nie na Twoim partnerze
niezależnie od tego, jaki by on nie był
Ostatnio edytowano 15 lis 2012, o 19:17 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 15 lis 2012, o 19:16

Twoje dziecko ma OBOJGA rodziców
i ciężar opieki i wychowania dziecka
powinien spoczywać przede wszystkim na nich
czyli na Tobie i ojcu dziewczynki
partner może wspomóc oczywiście
w miarę możliwości i chęci
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 19:20

Zatem tu byl blad napewno.
Zadzownilam do niego. musialam :(
Szedl na spotkanie znajomych z pracy.
Jutro tez idzie na inne.
Nie chce ze mna rozmawiac.
Mowi, ze nigdy ze soba nie bedziemy i koniec.
On zaczal nowy etap a ja siedze w domu i placze :)
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 15 lis 2012, o 19:23

ona32 napisał(a):Zatem tu byl blad napewno.

ale co takiego zrobiłaś?
wkręciłaś go w rolę niańki?

wiesz
jednak to co piszesz wskazuje na to
że to zwykły cham jest i prostak
więc tak czy owak
słoma z butów i tak by wyszła wcześniej czy później
dziecko było tylko katalizatorem
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez smerfetka0 » 15 lis 2012, o 19:24

a ja sie nie zgodze z tym.

dlatego ze to partner a nie ojciec dziewczynki to moze on byc bydlakiem dla dziecka?

nawet jesli nie bydlakiem, to jak zyc w zwiazku z osoba z dzieckiem nie udzielajac sie kompletnie w wychowanie bo to nie moje i jesli nie chce wiec nei bede... jak tak zyc? nie wyobrazam sobie zeby partner nie staral sie zapewnic mojemu dziecku najlepszego, zeby nie robil dziecku jesc, zeby nie odprowadzal do przedszkola, zeby sie nie dzielil obowiazkami w wychowaniu. partner wchodzi w zwiazek z dzieciata kobieta, nie da sie stworzyc normalnej rodziny jesli partner nie angazuje sie w wychowanie, a jesli nei jest w stanie wychowywac dziecka, tym bardziej nie swojego...no to przeciez nikt nie ukrywal dziecka przed nim, wiedzial ze ono jest.

ona, wbrew pozorom bardzo dobrze ze on cie teraz tak traktuje, kiedys bedziesz mu za to wdzieczna, drania juz nie ma pierwszy plus, drugi plus taki ze szybciej sie z tym uporasz, bo jak by sie rozczulal nad toba non stop to ty bys sobie robila nadzieje i dochodzila do siebie duzo duzo dluzej. poboli i przestanie. zastanow sie tylko jaka krzywde chcialas dziecku zrobic 'bo ty kochasz', bo mi to sie nie miesci w glowie ze w leb nie dostal juz dawno ten twoj kochas
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 15 lis 2012, o 19:29

smerfetka0 napisał(a): dlatego ze to partner a nie ojciec dziewczynki to moze on byc bydlakiem dla dziecka?

pomiędzy "bydlakiem" a "zastępczym tatusiem"
istnieje cała masa postaw wobec cudzego dziecka
które można przyjąć

wiem o czym mówię, nie tylko z teorii
ale również z doświadczenia
bo ja sama byłam przez pewien czas macochą
do lubienia cudzego dziecka nie można się zmusić
albo się je lubi albo nie
ale można być wobec niego w porządku
na zwykły ludzki sposób
jednocześnie zachowując dystans jeśli chodzi o aspekty wychowawcze
szczególnie, jeśli dziecko ma ojca
który żyje i nie został pozbawiony praw rodzicielskich
ma to nawet pozytywny wydźwięk dla dziecka
bo nie ma ono "dwóch tatusiów"
tylko kompetencje i role obu panów
są jasno rozdzielone
zapewniając porządek i ład w życiu dziecka
Ostatnio edytowano 15 lis 2012, o 19:30 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez blanka77 » 15 lis 2012, o 19:30

smerfetka0 napisał(a):a ja sie nie zgodze z tym.

dlatego ze to partner a nie ojciec dziewczynki to moze on byc bydlakiem dla dziecka?

nawet jesli nie bydlakiem, to jak zyc w zwiazku z osoba z dzieckiem nie udzielajac sie kompletnie w wychowanie bo to nie moje i jesli nie chce wiec nei bede... jak tak zyc? nie wyobrazam sobie zeby partner nie staral sie zapewnic mojemu dziecku najlepszego, zeby nie robil dziecku jesc, zeby nie odprowadzal do przedszkola, zeby sie nie dzielil obowiazkami w wychowaniu. partner wchodzi w zwiazek z dzieciata kobieta, nie da sie stworzyc normalnej rodziny jesli partner nie angazuje sie w wychowanie, a jesli nei jest w stanie wychowywac dziecka, tym bardziej nie swojego...no to przeciez nikt nie ukrywal dziecka przed nim, wiedzial ze ono jest.

ona, wbrew pozorom bardzo dobrze ze on cie teraz tak traktuje, kiedys bedziesz mu za to wdzieczna, drania juz nie ma pierwszy plus, drugi plus taki ze szybciej sie z tym uporasz, bo jak by sie rozczulal nad toba non stop to ty bys sobie robila nadzieje i dochodzila do siebie duzo duzo dluzej. poboli i przestanie. zastanow sie tylko jaka krzywde chcialas dziecku zrobic 'bo ty kochasz', bo mi to sie nie miesci w glowie ze w leb nie dostal juz dawno ten twoj kochas


:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :ok: :ok: :ok:
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez blanka77 » 15 lis 2012, o 19:31

Znam to z autopsji. Nie da się stworzyć dwóch niezależnych światów w domu pod tym względem. Wcześniej czy później dojdzie do konfliktu przy takim założeniu.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez buka_lu » 15 lis 2012, o 19:32

Grzeczne dziewczynki nie wyrażają złości..
grzeczne dziewczynki nauczone są by spełniać cudze potrzeby, odtrącone płaczą cichutko w kąciku, złość zamieniają w smutek.
grzeczne dziewczynki jako dorosłe już kobiety.. często nie zdają sobie sprawy, że mają prawo do własnych potrzeb, szacunku i miłości.nie złoszczą się, gdy ktoś im złamie serce lecz oddają się rozpaczy.
Dorosłe, grzeczne dziewczynki mają co tu mówić prze**bane.
Ona32 a nie ogarnia Cie mały wkrurw? przecież to on zabiegał o ciebie, zawracał ci duupe.. rozkochał. przecież wiedział, że jest WAS DWIE.
mało, że cie porzucił to jeszcze zrzucił na ciebie całą odpowiedzialność za to, że WAM się nie udało.
Mógł zdobyć się na odrobinę odwagi i przyznać się do tego, że się nie nadaje do tworzenia związku z kobietą która ma dziecko, że za wąski w uszach jest..że nie jest gotowy czy coś tam.
Przecież istnieją cudowni faceci, którzy zdolni są kochać naprawdę i czy to jest kobieta z dzieckiem czy bez dziecka!

Ona32 odsyłam hmm choćby na http://www.kobieceserca.pl
poczytaj :)

Bis a co jeśli kobieta nie może liczyć na ojca dziecka??
ma skazać się na samotność czy może tworzyć niby-związki w których udaje, że dziecka nie ma??
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 15 lis 2012, o 19:35

zachowanie naszego bohatera
sprawia że ujawniają się postawy "huzia na józia"
wg mnie to co tu prezentujecie ma wymiar wysoce ortodoksyjny
facet jest to bani
to jasne
ale jeśli chcecie wymagać od przyszłych facetów
żeby kochali Wasze dzieci jak swoje
wychowywali je jak swoje
i sprawowali nad nimi wszystkie obowiązki rodzicielskie
mimo że dziecko ma już swojego ojca
to zapraszam do krainy UTOPIA
bo psychologicznie to się nie klei zupełnie w realnym życiu
to obciążenie faceta wymaganiami ponad miarę
którym większość z nich, nawet tych dojrzałych
nie będzie w stanie sprostać
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 19:36

teraz przez telefon powiedzial, ze nie bedzie ze mna rozmawial i psul sobie na wyjscie humoru.
wchodzi do tramwaju i nie bedzie robil obory.
wylaczyl sie.
ja nie moglabym teraz nikomu sie pokazac jestem w takim stanie.
on poszedl ze znajomymi na miasto.
wiem ma do tego prawo, nas juz nie ma, ale przyszlo mu to tak latwo :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 15 lis 2012, o 19:40

buka_lu napisał(a): Bis a co jeśli kobieta nie może liczyć na ojca dziecka??
ma skazać się na samotność czy może tworzyć niby-związki w których udaje, że dziecka nie ma??

pomiędzy udawaniem, że dziecka nie ma
a wzięciem na siebie roli ojca
też jest spory zakres rozmaitych postaw
jakie można przyjąć

ja tylko chcę zwrócić uwagę na to
że wymaganie, aby ktoś kto mnie kocha
wszedł równocześnie w rolę kochającego moje dziecko zastępczego ojca
jest wymaganiem dużego kalibru
i w dodatku niezbyt zależnym od woli samego zainteresowanego
bo miłości, uczuć ojcowskich i pragnienia do pełnienia roli zastępczego tatusia
nie da się wykrzesać z palca na zawołanie
więc to co tu czytam
to dla mnie brzmi jak chór utopijnych ciotek-klotek
wykrzykujących swoje pobożne, mało realne życzenia
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 15 lis 2012, o 19:43

żeby nie było
też uważam, że ten koleś jest beznadziejny
natomiast temat postawy wobec dziecka swojej partnerki
to już zupełnie inna kwestia
na którą chciałam zwrócić uwagę w moich poprzednich postach
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez buka_lu » 15 lis 2012, o 19:50

jestem macochą :D
zanim zostałam matką zostałam macochą.
bardzo kocham swojego pasierba i martwię się gdy coś się z nim dzieje.
jest już wyrośniętym 16 latkiem i ma WIELKĄ GĘBĘ.
przychodzi i wyżera nam pół lodówki :mrgreen:
poznałam go gdy był małym pyzatym chłopcem
razem rysowaliśmy, wymyślaliśmy zwierzaki z chmur i różne takie..
teraz ma ponad 1.80 wzrostu i daje mi buziaki w polika jak go porozpieszczam troche :mrgreen:
opowiada o dziewczynie i problemach z nauczycielką od chemii.
widać wszystko jest możliwe tylko trzeba mieć otwarte serce :)
Myślę, że mężczyznę też na to stać a nawet jestem tego pewna..
Ona32 życzę Ci, żebyś odnalazła samą siebie i mężczyznę który zasłuży na WAS :kwiatek:
Ostatnio edytowano 15 lis 2012, o 19:52 przez buka_lu, łącznie edytowano 1 raz
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez buka_lu » 15 lis 2012, o 19:51

biscuit napisał(a):żeby nie było
też uważam, że ten koleś jest beznadziejny
natomiast temat postawy wobec dziecka swojej partnerki
to już zupełnie inna kwestia
na którą chciałam zwrócić uwagę w moich poprzednich postach

jasne zgodzę się z TOBĄ.
jednak trzeba przyznać, że istnieją tacy którzy ten duży kaliber potrafią przyjąć na klatę.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 279 gości