przez Justa » 12 sty 2012, o 21:16
mufcia, a ja zaryzykuję tezę, że nie tyle wierzysz w jego niewinność, czy przemianę - ile po prostu w desperacji bycia z kimś chwytasz okazję, która przyszła. Moim zdaniem masz tak silne parcie na bycie z kimś, że przestajesz w tym momencie racjonalnie myśleć i wchodzisz w tę relację jak w masło.
Może to brutalnie zabrzmi, ale jestem tego samego zdania, co ophrys - kroczysz prosto w bagno, jesteś na najlepszej drodze do uczynienia siebie nieszczęśliwą, a swojego życia piekłem. I wcale nie dlatego, że facet jest taki, czy owaki, ale dlatego, że w swoim ogromnym parciu na związek działasz tylko i wyłącznie na emocjach, wyłączasz myślenie, działasz "na haju" - i to już na samym początku, co niestety dobrze nie rokuje na przyszłość, bo grozi pakowaniem się w sytuacje ryzykowne. W powiązaniu z faktem, że pociągają Cię faceci "niepokorni" daje niestety dużą szansę na to, że doświadczysz na własnej skórze przemocy (jakkolwiek rozumianej).