Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Problemy z partnerami.

Postprzez sikorka » 28 sty 2011, o 20:59

kajunia napisał(a):
Nigdy nie byłam zdradzona

tego to akurat nigdy nie mozna byc pewnym :wink:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Filemon » 28 sty 2011, o 22:30

kajunia, za to bardziej można być pewnym kto i z jakimi intencjami do nas się zwraca... ;)
bo to się da wyczuć... całkiem podobnie jak zdradę, prawda? ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Jacinta » 23 lut 2011, o 12:51

Cześć:)

Powoli nam się układa. M więcej czasu spędza z nami, włączył się w domowe życie, byliśmy razem na koncercie, fajnie w trójkę spędzamy czas, we dwoje tez nam lepiej ze sobą:) Czasem wracają jeszcze do mnie męczące myśli o zdradzie, na szczęście coraz rzadziej, gdyż M swoim postępowaniem i stosunkiem do mnie pokazuje, że jestem dla niego ważna.
Niestety ta trzecia jeszcze nie spasowała. Próbuje różnymi sposobami wcisnąć się między nas. Właśnie dziś się z tym męczę , bo z jednej strony ufać zaczynam mężowi, ale jednak jakaś myśl mnie świdruje, że może jednak on odpowiedział na jej zaczepki? Trudne to dla mnie, więc wzięłam się za porządki, żeby para ze mnie uszła.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez sikorka » 23 lut 2011, o 19:25

nie wszystko odrazu. zaufanie nielatwo odbudowac, mozliwe ze w ogole nie jest to wykonalne tak do konca, niemniej warto probowac. zauwaz, ze jesli Twoj maz sie stara tzn. ze mu zalezy, wiec i Ty sie postaraj aby sie nie zniechecil. aha, no i to, jak ta trzecia sie zachowuje to juz jej biznes - dla Ciebie powinno byc najwazniejsze jak reaguje na to Twoj maz.
milo czytac ja uroczo spedzacie razem czas :) cieszcie sie kazda chwila: wspolna kolacja, kapiel, masaz, jakies wyjscie na miasto ... tak sie buduje codziennosc :) a Wy macie sporo do odbudowania.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez ewka » 24 lut 2011, o 00:36

Jacinta napisał(a):Trudne to dla mnie, więc wzięłam się za porządki, żeby para ze mnie uszła.

Popieram! I bardzo się cieszę, że się układa... a myśli świdrujące przychodzą, czy jest lepiej czy gorzej. Taka już nasza natura.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Jacinta » 10 mar 2011, o 15:06

Cześć:) Od ostatniego mojego postu dzieje się całkiem dobrze:) Byliśmy na trzech randkach - bardzo udanych, dostałam kolczyki, kwiaty, piękną filiżankę do porannej kawy, mnóstwo czułości i uwagi. Czasem zgrzyta, ale uczymy się te zgrzyty umiejętnie przepracować ( zgodnie ze wskazówkami terapeutki) i dobrze nam wychodzi:) Chyba nam się udaje wyjść na prostą:))

Pozdrawiam Was - Jacinta
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez doduś » 10 mar 2011, o 15:10

dobre wiadomości :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 11 mar 2011, o 09:38

Super! Normalnie czułam od początku, że będzie dobrze.

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Jacinta » 1 cze 2011, o 09:35

Uwaga! Dobre wieści!

Udało się:)) Od ostatniego mojego postu było coraz lepiej i lepiej, z przerwami na zgrzyty. Aż wreszcie mąż określił się jednoznacznie, przestał wzdychać do wspomnień o tej trzeciej. A mnie 13 maja ( piękny dzień) wyznał miłość:)) Byliśmy w trójkę na urlopie, było super:) I teraz słyszę codziennie, że kocha, że jestem wspaniała, że tak długo czekałam, że jest mu ze mną cudownie i cieszy się, że nam się udało:)))))))))) :haha: :haha:

Oboje mocno się pozmienialiśmy. Mąż jeszcze chodzi na terapię, ale już go tak to nie boli, to raczej wygładzanie krawędzi, niż wywracanie flaków;) Ja dzięki terapii nauczyłam się powściągać emocje i agresję, a raczej wywalać z siebie tak, by nikogo nie ranić, jeszcze nie jestem mistrzem, czasem się potknę, ale jest ok. Nie czuję potrzeby dominowania w związku, bo po terapii mąż jest silny, męski jak diabli, przez co ja mogłam stać się po prostu kobieca. Nadal silna baba jestem, ale mogę wreszcie odpuścić sobie kontrolowanie całego życia, bo mam PARTNERA. I razem nad wszystkim panujemy. Trochę się czuję tak, jakbym z herod baby stała się taką delikatną kobietą - uśmiechniętą, pozwalającą się adorować, kochającą, czułą. I dobrze mi z tym. Czuję się na swoim miejscu. Bezpiecznie.


To już chyba koniec historii. Happy end nastąpił. Teraz pozostało pielęgnować czule nasz związek:) Mam nadzieję, że moja historia da komuś w podobnej sytuacji nadzieję, że nie zawsze kończy się źle:)

Jeszcze raz Wam dziękuję :kwiatek:
I życzę Wam wszystkiego dobrego.
Jacinta
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez ewka » 1 cze 2011, o 11:57

Uwielbiam takie posty!!! Brawo!!! Gratuluję!!!
Mam nadzieję, że nasza nowa koleżanka Małgosia zajrzy tutaj i przeczyta.

:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez limonka » 1 cze 2011, o 12:53

Super!!!!!!!!!!! Brawo!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez doduś » 1 cze 2011, o 15:38

wytrwałości na dobrej drodze :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Malgoś » 2 cze 2011, o 11:35

Wspaniała opowieść mam nadzieję że dalszy ciąg ma pozytywny Ja w swoim zyciu czekam na taki tez koniec daramtu i rozpoczęcie nowego wspaniałego rodziału.
Super Jacinta
:-)
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Postprzez sikorka » 2 cze 2011, o 11:52

jacinta, jakkolwiek wyobrazasz sobie to lepsze jutro i cokolwiek ono dla Ciebie oznacza - zycze byscie na tej 'nowej' sciezce nigdy nie patrzyli wstecz i by ta przykra przeszlosc nigdy nie powrocila :ok:
dobrze czytac takie historie :) :serce2:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Jacinta » 2 cze 2011, o 13:33

dziękuję za ciepłe słowa:)

bywają oczywiście chwile, gdy przeszłość odbija się czkawką, ale u boku mojego kochającego mężczyzny czkawka szybko mija:)

Mam nadzieję, że teraz czekają nas co najwyżej powszednie i zwyczajne problemy i mnóstwo miłych chwil razem - czego i Wam życzę:)
A Małgoś - szczególnie!
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 189 gości

cron