nie wiem co dalej robić

Problemy z partnerami.

Postprzez paskuda » 12 lis 2009, o 21:02

ma znajomych w naszej policji ma tez jakiegos kuzyna ktory mnie widzial wtedy jak tam bylam... moge zglosic to wyzej ale ja jak to ja nie chce nikomu szkodzic :( pewnien pan poinformowal mnie ze maz sobie moze mowic ale bez sądowego wyroku nie ma prawa niczego zabrac malo tego w zwiazku z tym ze nie jest ani nigdy nie byl zameldowany w moim domu mam prawo go wcale do niego nie wpuscic czuje ze bez interwencji policji sie nie obędzie ale dlaczego mam mu na to pozwolic :roll: dlatego ze on uwaza ze na wszystko pracowal :roll: mniejsza o to najwazniejsze ze nie musze caly czas na niego patrzec :lol: czytam pytam chodze po forach troche sie dokształciłam i może mi za przeproszeniem naskoczyć :wink: a jesli bedzie zbyt bardzo podskakiwal to mam jeszcze cos przez co siadzie troche na pupie :D
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Postprzez Abssinth » 14 lis 2009, o 17:30

gratulajce, Paskudko!!!

i sciski wielkie na nowa droge zycia :):):):)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez paskuda » 14 lis 2009, o 19:06

dziekuje Abssinth :) wszystkim wam dziekuje :buziaki:

wiecie ja tu przyszlam chyba tylko po to aby uslyszec że dobrze robie ze odejscie od niego jest prawidlowa decyzja :oops: tego mi chyba brakowalo... aby ktoś z zewnątrz spojrzał na to i utwierdzil mnie w tym wszystkim :roll: bo rodzinka jak rodzinka nie chce sie mieszac z mamą nie rozmawiałam juz dwa tygodnie nawet do mnie nie dzwoni :roll: troche mi przykro ale kiedys bedzie musiala sie w koncu odezwac :lol:
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Postprzez Asik35 » 14 lis 2009, o 21:08

Dzielna jesteś, wiesz...? walka pewnie dopiero rozkręca się, ale Ty już ją wygrałaś.
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez paskuda » 14 lis 2009, o 21:13

ech Asik nie czuje sie wygrana a walka caly czas trwa i pewnie długo sie to bedzie ciagnac ale musze przetrwac :roll:
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Postprzez ewka » 15 lis 2009, o 10:35

:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez paskuda » 15 lis 2009, o 11:42

:heyka: pierwszy raz od kilku tygodni czuje sie wyspana :haha:
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Postprzez magdi » 16 lis 2009, o 21:34

Hej Paskuda, wspaniałe jest to, że mimo tylu problemów cieszysz się małymi rzeczami, takimi jak to, że jesteś wyspana :D myślę, że to jest bardzo ważne, bo ja staram się robić tak samo :cmok:
Mam nadzieję, że u Ciebie spokojniej, chociaż trochę. U mnie różnie, ale jak to w życiu :? nie mniej ja też się cieszę drobiazgami np. tym, że jutro idę na koncert mojej ukochanej IRY :gites:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez paskuda » 16 lis 2009, o 21:57

magdi życie było by okropne gdyby nie uśmiech :) cieszy mnie wiele rzeczy a najbardziej to że mąż nie mieszka już ze mną :) cieszy mnie jak ktoś po kilku miesiącach a nawet latach przypomina sobie o moim istnieniu i to że ktoś napisze wiadomość nawet jak nie ma w niej nic ważnego ani wesołego :roll: świat jest zbyt piękny aby tracić czas na smutki choć życie bywa okrutne nie możemy sie załamywać :wink:

kurcze ja chyba nigdy nie byłam na żadnym koncercie :roll: za dużo lat straciłam na próbe uszczęśliwiania tyrana :roll: miłej zabawy Ci życze :cmok:
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Postprzez Krecik » 17 lis 2009, o 00:48

Ja też gratuluję. Nie daj się złamać. Powodzenia
Krecik
 
Posty: 94
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:50

Postprzez paskuda » 18 lis 2009, o 10:44

dzieki Krecik :) próbuje sie nie dawać ale łatwo nie jest... zastanawiam sie czy to sie kiedys skonczy... mąz chyba caly czas mysli ze wroce do niego... czy ja byłam ślepa :shock: ze nie widzialam jaki on naprawde jest podly to jak sie teraz zachowuje jest gorsze od tych wszystkich awantur :roll:
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Postprzez magdi » 18 lis 2009, o 11:17

Paskudka zaciśnij zęby :x jeżeli teraz jest gorzej to znaczy, że Pan Mąż się boi, że mu się wymykasz. Powiesz co się dzieje? Może będzie Ci łatwiej :pocieszacz:

Nie lubię generalizowania, ale oni tak mają. Patrzę na przykładzie moich dwóch koleżanek i jedna z nich powiedziała to co Ty. Zanim się wyprowadził do kochanki było bardzo źle, ale w momencie kiedy ona wystąpiła o rozwód i alimenty dla siebie i dzieci to rozpoczęło się piekło. Jej Pan Mąż chyba sobie wymyślił, że na razie się wyprowadzi, ale rozwodzić się nie będzie, bo jakby co to sobie wróci :evil: Też ją miał za idiotkę, nie radzącą sobie z życiem, więc chyba jej krok był dla niego szokiem :twisted:

Poza tym nawet jeżeli teraz jest źle, to potem może być już tylko lepiej, tak? Przesyłam Ci słoneczko, a z nim dużo siły :slonko:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez paskuda » 18 lis 2009, o 12:03

witaj Magdi :)

mój mąż stara sie utrudnić mi życie jak tylko może. mieszkam w strasznej dziurze no może nie aż tak strasznej do miasteczka mam jakies 3km brak mozliwosci zalatwienia podstawowych spraw. ostatnio umówiłam sie z sis że z nią pojade mąż miał rano przyjechać po dziecko no i przyjechal ale troche za późno abym mogla pojechać z sis :? zaproponował ze mnie podwiezie bo i tak juz przyjechal i zabiera maluszka nie mialam ochoty z nim jechac bo wiedzialam jak to sie skonczy i sie nie mylilam jeszcze zanim dojechalismy uslyszalam od niego ze mi robi laske :? to samo bylo kilka dni temu zrobil zakupy za które mu zaplacilam i mial wielkie ale ze niby nie uwzględniłam w zakupach potrzeb dziecka :? gdzie cale zakupy byly wlasnie przede wszystkim dla maluszka :? wczoraj zadzwonil chcial odwiedzic malego zgodzilam sie a on po niecalej godzinie wyszedl z pretensjami ze w nie swoim domu nie bedzie siedzial bylam wsciekla bo to wszystko odbilo sie na malym :( strasznie plakal ze tatus sie nie chcial z nim bawic... caly czas robi z siebie ofiare... ostatnio wiadomosc z pretensjami ze mam wylaczony telefon i tekst "rób tak dalej a napewno bedzie dobrze" jezu czy do niego nie dotarło jeszcze ze dobrze to juz nigdy nie bedzie :roll: nasmiewa sie ze mnie caly czas ale do tego bylam juz przyzwyczajona :roll: i ciągle powtarza ze dzieci niszcze bo to wszystko to moja wina bo planowalam to od dawna itp... czy takie rzeczy sie planuje? czy on mysli ze jest mi z tym dobrze?? nie chcialam tego nie chcialam aby tak sie stalo chcialam miec normalną rodzine :roll: wczoraj napisal mi w nocy wiadomosc "powinnaś być z siebie dumna! synek pytal babci dlaczego tatus nie spi w domu i ona mu powiedziala ze sie pokłóciliśmy... przecież powiedziała dziecku prawde a mąż ma do mnie o to pretensje :roll: chcialam zeby starszy syn dojeżdżał do szkoły żeby mieszkał z nami ale mojemu Panu to przeszkadzało... wiecie jak było mi przykro zostawiać tam malego jak widzialam lzy w jego oczach :( ale co mialam zrobić? mąż decydował ja nie mogłam sie odezwac a teraz widuje go tylko w dni wolne od szkoly :( ma wmówione że źle mu by było mieszkać ze mną bo do szkoły by wstawał o 6rano ze by go to strasznie męczyło itp :( rozmawiam z nim o tym nie chce go na sile zabierac nie chce zeby jeszcze bardziej to przezywal wiem ze powoli zrozumie o ile mąż wczesniej nie zrobi ze mnie tyrana w oczach malucha :( czasem przerasta mnie to wszystko nie mam siły a końca nie widać... wiem jedno nie moge sie poddac musze wytrwac i doprowadzic sprawe do konca...

dziekuje za sloneczko :cmok: i milego dnia wszystkim zycze :)
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Postprzez magdi » 19 lis 2009, o 21:26

Głupimi, nieuzasadnionymi pretensjami się nie przejmuj. Mój mąż ma tak samo, ale nauczyłam się wyłączać. Uwielbiam czytać i słuchać muzyki, więc właśnie tak uciekałam najpierw. Teraz już się po prostu wyłączam i może gadać ile chce :roll: co powoduje że się wścieka i gada coraz mniej.
Natomiast co do zostawienia dziecka u niego :? ja sobie nie wyobrażam, żeby mój syn nie mieszkał ze mną. Chyba, że byłaby naprawdę kryzysowa sytuacja. Co do szkoły to mój syn też wstaje o 6, a o 6:50 wychodzimy z domu, jeżeli jedziemy autobusem. Mieszkam w wielkim mieście, tak :cry: bywa ciężko, zwłaszcza dla mnie bo jestem typem sowy i ze wstawaniem (ja wstaję o 5:40) mam meeega giga problem (mój mąż to zdecydowanie skowronek) :roll: Nie mniej dajemy radę. W klasie mojego synka na 30 osób 4 są z regionu, a reszta dojeżdża, niektórzy mają 30 km :szok: Mało tego ja nie wychodzę z pracy przed 16:30, więc w domu przy dobrych wiatrach jesteśmy przed 18. Najczęściej musimy sprawdzić albo odrobić lekcje, a dwa razy w tygodniu przez zajęcia dodatkowe jesteśmy w domu przed 20 i żyjemy. Jest mi przykro, jak widzę, że Synek jest zmęczony, ale nie ma wyjścia i nawet gdyby mój mąż mieszkał obok szkoły to niczego bym nie zmieniła.
Zadając Ci głupie pytania, albo mówiąc, że planowałaś to od dawna Twój mąż nie myśli :nie: może zauważa, że jest Ci nawet lepiej i się tego boi, albo go to denerwuje. W sumie to dobrze po wszystkim co Ci zrobił i robi zasłużył na to, żeby oberwać i cierpieć :twisted:
Rozpisałam się, ale myślę o Tobie często i denerwuję się, a Twojego męża najchętniej bym :zly: Całuski i uściski :cmok: [/quote]
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez paskuda » 19 lis 2009, o 22:43

tez bym chciala zeby maly byl ze mna ale maz nie pozwala na to uwaza ze on chce dla dziecka jak najlepiej :? nigdy nie patrzyl na to jak dziecku bylo przykro tam zostawac nie raz plakal ze chce do nas a maz celowo zostawal tam dluzej aby maly w koncu poszedl spac i nie przyjezdzal... ja ze wstawaniem problemu bym nie miala do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic a mysle ze lepiej by bylo dla dzieci aby byly razem a nie widywaly sie raz na jakis czas :? nie wiem co z tym zrobic nie chce sie sadowac o dziecko bo to maly na tym ucierpi chcialabym zeby sam zdecydowal ostatnio nawet wspominal ze do szkoly bedzie dojezdzal a na soboty bedzie jezdzil do babci :) mi sie ten pomysl bardziej podoba niz to co jest teraz ale wiem ze maz zrobi wszystko aby przekonac syna ze tam mu bedzie lepiej :?
maz ma zal do mnie o to ze wezwalam policje mowi ze traktowalam go jak smiecia a on robil dla mnie wszystko... ze zrobilam z niego kryminaliste a ja chcialam tylko aby zrozumial ze nie bedzie mnie tak traktowal ze nie ma prawa tego robic... fakt kazalam mu sie wynosic po tym jak w trakcie awantury juz po wizycie policji przekrecal kazde moje slowo mowil wszystkim ze nie moze nic mowic bo powiedzialam ze bede wzywac policje. tak powiedzialam ze jak powie za duzo ze jak bedzie mi ublizal i straszyl za kazdym razem powiadomie o tym policje i nie wyprowadzil sie dlatego ze kazalam mu sie wynosic tylko dlatego ze wiedzial ze sie nie zmieni i moze miec powazne problemy... gdybym byla taka podla jak on to zalozyla bym mu sprawe karna ale nie o to chodzi ja poprostu chcialam spokoju i go mam nie musze na niego patrzec nie musze sluchac jak wydzwania z pretensjami poprostu wylaczam telefon i mam spokoj :) mysle ze sprawe dzieciaczkow tez niebawem rozwiaze ale nic na sile nie chce aby maluchy to odczuly nie chce manipulowac dziecmi tak jak to robi moj maz...

magdi ja tez bym najchetniej go :zly: ale co to da :) jego chyba najbardziej boli to ze wszystko wyszlo na swiatlo dzienne ze przestalam cicho siedziec to ze inni wiedza o jego wybrykach...
a ja powoli wyjde na prostą a to co gadaja ludzie mam gdzies :roll:
Magdi dziekuje :cmok:
paskuda
 
Posty: 55
Dołączył(a): 19 paź 2009, o 01:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 230 gości

cron