...a może wypowiemy małą wojne?

Problemy z partnerami.

Postprzez biscuit » 9 paź 2009, o 09:25

cvbnm - respect!

nic dodać, nic ująć

wypowiedź doskonała, majstersztyk :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez agik » 9 paź 2009, o 10:22

Cvbn- normalnie siedzę z rozdziawioną buzią...

I mnie o to chodzi- o poczucie własnej wartości. ( pozostając przy stylistyce hotelowej ;) ) przeciez to szlajanie się po hotelach właśnie w poczucie wartości godzi. Czyli wychodzi taka karykatura.
Chciałam, żeby mnie ktoś kochał, a co dostałam? Dupczenie. Namiastkę, okruszki- czy nie do tego się to sprowadza?
To jest ta krzywda, którą kochanki same sobie robią. Błędne koło niskiego poczucia własnej wartości. Tzn czasem- bo przecież są różne powody zdrady.

Właściwie to jest ta sprawa, którą matki czasem jeszcze uczą dziewczynki- szanuj się! ( i wbrew pozorom to nie tylko sprowadza się do unikania "nielegalnego" ( ;) ) seksu.)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez cvbnm » 9 paź 2009, o 10:38

konflikt godnosci i pragnienia milosci....

?

w milosci jest wg mnie taki konflikt.
aby kochac, nie wzmacniamy, ale oslabiamy Ego

zbyt trudny to teraz problem....

ja przyznam sie ze zawsze ilekroc odczuwalam milosc, stawalam sie "podatna na zranienie". w milosci sie otwieramy, pokazujemy slabosc, ...

sadze ze bardzo wiele kobiet autenycznie przezywalo milosc w romansach hotelowych.
wielu facetow daje o wiele wiecej kochankom niz wlasnym zonom (chociazby forumowicz michal), w seksie, w namietnosci, czulosci.

to sa dwie rozne sprawy, .... i wg mnei wyrastaja z dwoch roznych potrzeb....
1. potrzeba bycia kochanym
2. potrzeba posiadania zwiazku

mysle tez ze kobiety cierpia znacznie wiecej w zwiazku z niedostatkiem milosci.

ah...
\
nie wiem do czego teraz zmierzam

pozdrawiam
cvbnm
 

Postprzez woman » 9 paź 2009, o 11:33

agik napisał(a):Cvbn- normalnie siedzę z rozdziawioną buzią...

I mnie o to chodzi- o poczucie własnej wartości. ( pozostając przy stylistyce hotelowej ;) ) przeciez to szlajanie się po hotelach właśnie w poczucie wartości godzi. Czyli wychodzi taka karykatura.
Chciałam, żeby mnie ktoś kochał, a co dostałam? Dupczenie. Namiastkę, okruszki- czy nie do tego się to sprowadza?

Agik, uwierz, że w tym pokoju hotelowym, ukradkiem i nielegalnie mozna dostać cały świat, można tam płakać z miłości i bezsilności na los.
Nie zawsze pokój hotelowy= dupczenie. Myślę, że akt miłosny jak najbardziej możliwy jest w sytuacji zdrady, a wówczas seks z żoną, czy małżonkiem staje się dupczeniem bez emocji i bliskości.
Nikt mi nie wmówi, że dawałam tyłka się na boku, bo ja przede wszystkim kochałam..
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez wuweiki » 9 paź 2009, o 12:30

Woman bardzo bardzo trafnie. To bardzo indywidualne. Niektorzy jezdza po hotelach dla dupczenia. Zapewne. Dla innych w tych hotelach dzieje sie caly swiat. Woman nic dodac nic ujac.
I dodam jeszcze ze porownywanie relacji do posiadania i mowienie o kradziezy "posiadanego kogos przez kogos" bo sluby etc. jak dla mnie jest nie trafione w ogole. Nikt nie jest niczyja wlasnoscia. Kazdy jest odpowiedzialny sam za swoje decyzje czyny zycie. I tyle.
wuweiki
 

Postprzez ewka » 9 paź 2009, o 12:37

---------- 12:31 09.10.2009 ----------

cvbnm napisał(a):ewka sugeruje ze to poped - ze osrodek decyzyjny umiejscowiony "nizej". ale to wlasnie w umysle sa wydzielane te substancje, i dlatego sie miesza w glowce, ..

Tak sądzę. Nikt mnie nie zmusi do jakiegoś seksu na boku, jeśli JA nie powiem TAK. Zgadzam się, że jest mętlik, emocje i te wszystkie cuda... oczywiście, że tak - jednak uparcie twierdzę, że nie emocje mają mną rządzić! Jeśli rządzą, to coś albo z nimi nie tak, albo ze mną.

---------- 12:37 ----------

woman napisał(a):Agik, uwierz, że w tym pokoju hotelowym, ukradkiem i nielegalnie mozna dostać cały świat, można tam płakać z miłości i bezsilności na los.

A jednak te wielkie, całe światy się zwykle roztrzaskują. I to z wielkim hukiem.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez z » 9 paź 2009, o 12:53

woman napisał/a:
Agik, uwierz, że w tym pokoju hotelowym, ukradkiem i nielegalnie mozna dostać cały świat, można tam płakać z miłości i bezsilności na los.

ewka napisala:
A jednak te wielkie, całe światy się zwykle roztrzaskują. I to z wielkim hukiem.

Malzenstwa tez sie rozstrzaskuja i z jeszcze wiekszym hukiem
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Marcia » 9 paź 2009, o 14:44

...trudno żeby bylo bez huku kiedy maz czy zona dowiaduje sie ze ktos z kim co noc przykrywal sie jedną koldrą i decydowal na jak to ujęla Woman na " dupczenie" okazuje sie bez milosci, w miedzy czasie osiagal szczyty intelektualno emocjonalno milosne w hotelach z innymi... :shock:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez ewka » 9 paź 2009, o 14:59

:)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wuweiki » 9 paź 2009, o 15:45

Marcia napisał(a):...trudno żeby bylo bez huku kiedy maz czy zona dowiaduje sie ze ktos z kim co noc przykrywal sie jedną koldrą i decydowal na jak to ujęla Woman na " dupczenie" okazuje sie bez milosci, w miedzy czasie osiagal szczyty intelektualno emocjonalno milosne w hotelach z innymi...

Takie relacje nie zawsze wyglądają w ten sposób, tak jednoznacznie. A co jeśli ludzie tkwią w małżeńskich "uświęconych" "wyślubionych" relacjach tylko z powodu: wygody, zależności finansowych, dzieci, przyzwyczajenia i tysiąca innych powodów, których rozwiązanie nie jest możliwe z dnia na dzień. Kto daje nam prawo do osądzania czyjegoś życia i czyjejś moralności? Jest takie powiedzenie "spróbować chodzić w czyichś butach". O wszystkim fajnie się dyskutuje w formie idei czy dogmatów. Życie nie jest ani ideą ani dogmatem.
W tej całej dyskusji osobiście to widzę tylko jeden sens - taka myśl pod rozwagę aby być świadomym swych czynów, uważnym na to co się robi tak, aby pamiętać o tym, że każdy czyn niesie konsekwencje i aby ta uważność nie ograniczała się do bycia pozbawionym skrupułów pępkiem świata, bo to sieje spustoszenie, przede wszystkim w tym, kto na nie pozwala. Oczywiście i tak każdy żyje po swojemu i najlepiej jak umie. Natomiast to, co każdy z nas sądzi na temat moralności jest każdego prywatną sprawą. Każdy ma prawo żyć jak chce i jak uważa. Ale moje buty i ich woń są moją sprawą :-)

A w ogóle takie nawoływanie jak dla mnie jest nieco naiwne. Takie naprawianie nie mojego świata [choć skoro jest nawoływanie, to jakiś niepokój, zadra, nie załatwiona sprawa widać tkwi w nawołującym]. Dyskusja owszem, ideologia niekoniecznie.
wuweiki
 

Postprzez Marcia » 9 paź 2009, o 16:20

Xyam:
[quote]W tej całej dyskusji osobiście to widzę tylko jeden sens - taka myśl pod rozwagę aby być świadomym swych czynów, uważnym na to co się robi tak, aby pamiętać o tym, że każdy czyn niesie konsekwencje i aby ta uważność nie ograniczała się do bycia pozbawionym skrupułów pępkiem świata, bo to sieje spustoszenie, przede wszystkim w tym, kto na nie pozwala. Oczywiście i tak każdy żyje po swojemu i najlepiej jak umie. Natomiast to, co każdy z nas sądzi na temat moralności jest każdego prywatną sprawą. Każdy ma prawo żyć jak chce i jak uważa. Ale moje buty i ich woń są moją sprawą :-)
Pieknie powiedziane, posrod oburzenia jednak perelki z ktortch sie bardzo ciesze
:kwiatek:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez kasjopea » 9 paź 2009, o 21:29

X_yam :ok: nic wiecej nie dodam bo zwyczajnie zaczyna mnie ponosić!
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez cvbnm » 11 paź 2009, o 23:26

[quote="ewka"] twierdzę, że nie emocje mają mną rządzić! [/quote]

ewka, ... ale wg mnie nie ma patentu na rzadzenie soba. w przeciwnym razie osoby chcace rzucic palenie po prostu by to rzucaly,a osoby chcace "nie byc dda" po prostu przestawaly by nimi byc.
mozna dokonac tego jakis kosztem. mysle ze nie decyduje tu nic innego jak tylko przewaga pewnych sil. jesli przewazac zacznie niekorzysc palenia to sie je w koncu rzuci. jesli DDA bedzie miel coraz wiecej klopotow,to w koncu pojdzie na terapie. jesli moj zwiazek z facetem bedzie bardziej zly niz dobry,to sie z nim rozstane.
przychodzi jakis przelom, jakies olsnienie, a za nim - ogromna praca. przelamywanie przyzwyczajen (odruchow pawlowa), zmiana mechanizmow,... o ktorych nawet nie wiemy, ze scisle wg nich zyjemy.


ja opisalam sytuacje, w ktorej osoba rozwaza i kalkuluje, co jej sie bardziej "oplaci" - i wychodzi,ze jednak emocjonalne doznanie (popedzane pragnieniem bycia kochanym) jest najbardziej upragnionym celem, i cala reszta to koszty, ...
i uwazam za porownywalne zmaganie wewnetrzne

nie zajmowalam sie przypadkami, ktore zdarzaja sie sie bardzo czesto, ze akt seksualny jest jakims fizjologicznym ulzeniem sobie, bo osoby ktore tak robia nie miewaja potem z tym problemow i do glowy im nie przychodzi nawet mysl, ze kogos krzywdza czy nie krzywdza. takie nic nie znaczace akty oczywiscie latwo powstrzymac, ... tylko po co? jesli sa tak nic nie znaczace, to czemu powstrzymywac?

rozmyslalam o rozwazaniu - co wybrac: szacunek, czy czulosc, w sytuacji glodu bliskosci, silnego pragnienia bycia kochanym, ...i wyszlo mi ze za cholere sie nie kalkuluje wybrac szacunek. szacunek wtakiej sytuacji nawet troche upokarza. szacunek to dystans, i jesli kto pragnie bliskosci, to wybierze czulosc.
to dlatego ludzie przezywaja czasem szok, jak to sie moglo stac, on sie tak staral, tak ja szanowal, chodzil z kwiatkami 3 lata, nie dotknal jej, mieli brac slub na wiosne,... a tu ona nagle pojechala RAZ na wycieczke i tam ja jakies jeden przelecial, i ona z nim jest.... i to jest szczesliwa.

a inne wybraly szacunek, a czulosc i bliskosc nie przyszla. za szacunkiem sie nie pojawila czulosc.... i nie bylo bliskosci..... tylko pelen szacunku uklad, umowa. (ja sie toba zaopiekuje, a ty mi bedziesz sie oddawac)
a no kalkulowaly inaczej, i tez ryzyko jest.... i tez koszta sa. wyjsc z tego... nawet nie ma jak... trzeba dlugo czekac, az sie przewazy.... stanie nie do zniesienia.... az sie dotrze do przelomu.... albo sie zacznie naprawianie:
bo tu sie wlasnie zaczyna taka bajka,zeby z niczego "zrobic"emocje. gdzie nie ma namietnosci, to przyjdzie pan seksuolog i stworzy czulosc i bliskosc, ....
jest ogromna ilosc historii nieszczesc gdzie sie chce zmusic samemu do bycia wbrew sobie "czulym". kuriozalne - jak gej sie zeni, i ma wspaniala kochajaca rodzine. i jak szanuje zone.
cvbnm
 

Postprzez ewka » 11 paź 2009, o 23:30

Palenie to emocje?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez cvbnm » 11 paź 2009, o 23:52

he he..
co to ma do rzeczy? chodzi o decydowanie, - prawda?
(ja nie pale, ale ci co pala mowia, ze pala bo sa zdenerwowani, i to ich odpreza. nie pala tylko dla nikotyny, ale z powodu emocji, a taki maja akurat utrwalony mechanizm, musza coszrekami zrobic)
cvbnm
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 597 gości

cron