Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Sansevieria » 9 lis 2010, o 17:27

Szczerze mówiąc nie miałam zamiaru "mieć racji" czy też "nie mieć racji". Raczej odczułam coś w rodzaju przymusu napisania o możliwych skutkach przyjęcia takiej postawy życiowej bądź narzucenia jej komuś. Na poziomie bardziej chyba ogólnym niż ta konkretna sytuacja Bianki. W samej postawie jako takiej nic złego nie ma, pod warunkiem, że jest dla danej osoby osiągalna w sposób naturalny. Że rozum/wiedza współgrają z emocjami. Mnie i nie tylko mnie taką postawę narzucono. Zabijając różne ważne rzeczy. Potem sama się w tym umacniałam. A te ważne rzeczy nie zaistniały. Klops.
Żal, że ludzie to czy tamto zamiast owo, co byłoby dla nich lepsze...i co z zewnątrz znakomicie widać. A pewnie że żal. Czasem irytacja. Jak dla mnie warto, żeby człowiek w takiej sytuacji zaplątania odnalazł to, co powoduje, że sam się skreśla, nie może podołać, traci życie na znajdywanie wymówek, tkwi w uwikłaniu. Postanowienie ma wtedy większą szansę skutecznej realizacji.
Woman, dzięki za dobre słowo. Każdy mierzy innych swoją miarą w jakimś stopniu - obiektywna jest tylko matematyka :) Ty przeżyłaś doświadczenie niedostępne większości ludzi. Ekstremalne. Tragiczne. Ja zresztą też, choć inne. Jedyne co daje się zrobić, to pamiętać o tym, że najprawdopodobniej ma się nieco inaczej poustawianą rzeczywistość wewnętrzną niż rozmówca, inną skalę porównawczą. Co zresztą wedle mnie czynisz. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez caterpillar » 9 lis 2010, o 18:12

Szczerze mówiąc nie miałam zamiaru "mieć racji" czy też "nie mieć racji"


trudno juz "po ptakach" :gites: :wink:

(zeby nie bylo!) dzis wlasnie kupujac maslo

:roll: uswiadomilam sobie (po tym wszystkim co tu napisalyscie) jak cholernie zyje no na jakies 49%..moze mniej, ze mimo ,ze costam robie to marnuje swoje talenty, umiejetnosci i inne takie tam ,ktore kazdy z nas dostal od zycia..a to ze zwyklego lenistwa, a to bo sie cykorze..
zyje sobie w swoim cieplutkim kokonie zludzen zamiast kopnac sie porzadnie w tylek i wykorzystac to co mam w 100%

niby takie oczywiste prawda? a jednak czasem dopada nas swiadomosc ,ze przepuszczamy zycie przez palce
:?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Bianka » 9 lis 2010, o 22:23

Woman oczywiscie ze nie mam za złe, nie umiem sobie nawet wyobrazic takiej tragedii:(
Ale zgadzam się też z Sans, każdy jest inny, każdy ma inną historie, to co dla jednego jest trudne dla drugiego dziecinnie proste...nie można tłumić w sobie emocji, a ja to ciągle robię i na terapii to był mega problem, bo ja niemalże nie czuje i nie jestem świadoma tak naprawdę co we mnie:/

Od wczoraj walczę z dzieckiem więc nie mam za bardzo czasu na pisanie i przemyślenia, wloke jęzorem po ziemii:/ nasza kruszynka wczoraj była usypiana z przerwą do 24:40, spała tylko na rękach, w łóżeczku darła się jak opętana, walczyliśmy żeby nie brać jej na ręce (mąż był na szczęście :roll: )
Ale dostała takiego szału, takiej histerii że jak ją wziełam to oddech miała taki urywany i jak jej nie brać? błędne koło, po godzinie o 1:30 znowu to samo, wrzask jakby ze skóry obdzierana, o 3 znowu to samo, a o 5, 6 pobudki o 8 jedzonko i 5 minut snu w ciągu całego dnia nie licząc na spacerze godziny! jestem zombie, zwloki, denat, nie mam sił...nie wiemy czy zęby czy skok rozwojowy czy kurna co...

napisałam to wszystko i zorientowałam się że to nie temat macierzyństwo, brak snu robi z człowieka idiote...
i wiecie co wolałabym po takiej nocy iść do pracy! gdzie zrobisz sobie kawe, siedzisz przed kompem i czytasz jak mój małż dzis....a koleżanka której mówiłam o tej nocy zapytała: " to mąż dziś nie przyjedzie bo musi się wyspać?" a ja to kurrrrna nie musze??? on o 16 kończy a ja nie kończę wcale...jak mnie wkurza takie pieprzenie i maksymalne oszczędzanie facetów a babe to można zajechać:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 9 lis 2010, o 23:22

woman, jestem pełna podziwu do postawy, którą prezentujesz, do siły, którą masz. Współczuję tragedii, nawet w części nie wyobrażam sobie jak można coś takiego przeżyć. Twoje życie uważam dla mnie za świetny punkt odniesienia do codziennych pierdółek, które uwierają...

Sans, fajnie, że napisałaś swoje odczucia. Myślę, że wiele pracy Cię kosztowała zmiana postawy i bardzo Cię za to szanuję.

Bianko - jak ja Cię rozumiem z tym zmęczeniem i brakiem snu... Nasz młody ogólnie źle sypia i rzadko którą noc mamy "wyspaną" - a jak już się zdarzy, to dopiero wtedy widzę, jak życie inaczej wygląda gdy człowiek jest wypoczęty... :roll: Trzymaj się i pomyśl, że za 10lat to TY jej nie będziesz mogła wyciągnąć rano z łóżka... ;)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Bianka » 10 lis 2010, o 00:00

Za 10 lat hihi:) Już o tym myślałam Justa:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 10 lis 2010, o 00:11

cat,
tak, mój "żal" w dużym stopniu dotyczy popełniania przez nas grzechu lenistwa
(oduczyłam się niańczenia siebie i innych-podobnych pod tym względem).

Liczy się cel. Nie plany, trasy dojścia, bo one mogą pryskać od tak ! A jak masz cel, to masz konkret na życie.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez woman » 10 lis 2010, o 09:22

caterpillar napisał(a):
:usmiech2: ..byc moze to tylko na pokaz ale ciesze sie ,ze po tym wszystkim chcesz byc postrzegana jak prawdziwa kobieta ,ktora ma jeszcze wiele do zrobienia w swoim zyciu..i tak Cie odbieram.

Cat, te słowa dały mi wiele do myślenia.
Na ile chcę być tak postrzegana, a na ile faktycznie taka jestem.....kurrde :)

Wszystkim dziękuję za miłe bardzo słowa i w większości niezasłużone komplementy. Kobitki, taki mi los zgotowało życie i musiałam się do tego jakoś ustosunkować. I nie mówmy o tym więcej ok.


Bianko, słusznie Ci prawi Justa, za kilka latek będziesz tęsknić za małą Maludą, zobaczysz. Co nie zmienia faktu, że lekko nie jest kiedy dziecko płacze, płacze i płacze.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 10 lis 2010, o 12:18

Heh, ów temat ogólnie jest 'pobudzający', bo i w mym przypadku sprawił, że zatrzymałam się nad sobą i porozmyślałam.

Dzięki dziewczyny ;).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Bianka » 10 lis 2010, o 22:07

Cieszę się że w moim wątku rozmyślacie:)

Mi jest dziś smutno, pokłóciłam się z mężem o kase, bank itp itd tak jak moi rodzice:(mój ojciec robi mamie przykrości, jest nielojalny, jak widzę jej minę to mi jej żal, ja tak nie chce i nie chce kłócić się przy dziecku...
Moja mama nie miała dokąd pójść z 3 dzieci i trwała przy mężu, są razem już 40lat!!!nie licząc 5 lat przed ślubem...
Mam ochotę czasem mojego męża kopnąć w d...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez caterpillar » 10 lis 2010, o 22:52

w sensie fizycznie doslownym czy na zasadzie "kazdy w swoja droge" ...?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Bianka » 11 lis 2010, o 00:05

na zasadzie "kazdy w swoja droge":/
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 17 lis 2010, o 09:49

woman napisał(a):Dziewczyny, napisałyście tutaj wiele mądrych rzeczy.

Chciałabym dodać, że ja też nie zawsze byłam wystarczalna finansowo, kiedy dzieciaki były małe też siedziałam w domu, gotowałam obiadki, prałam, sprzątałam i co wieczór padałam z nóg, bo praca w domu jest bardzo cieżka.
Jednak starałam się być samoobsługowa, mobilna, miałam prawo jazdy, znajomych, jakieś swoje życie, studia.
Fakt, że wówczas spotykałam się głównie z młodymi mamami, ale za to miałyśmy wspólne tematy, wspólne problemy i radości.
Mieszkałam z dala od rodziny, znajomych (praca męża), ale to na spacerze, to gdzieś w przychodni poznałam kilka mamusiek. Niektóre znajomości przetrwały do dziś.

Bianka, ja zaczęłam studia będąc na począteczku ciąży trzeciej.
W tym czasie miałam syna kilkuletniego i niepełnosprawną córeczkę, wymagającą całodobowej opieki, rehabilitacji, karmienia poprzez sondę, podawania leków.......
Pierwszy rok studiów byłam w ciąży, więc dawałam radę bez problemu z dwójką dzieciaków.
Synuś urodził się w sesji letniej, więc we wrześniu miałam poprawkową, a malutki miał wówczas 3 miesiące.
Było ciężko z trójką maluchów, ale ja baaardzo chciałam skończyć te studia, żeby móc pracować kiedy dzieci podrosną.
Wszystko to kwestia motywacji Bianko i chęci naprawdę.

Ja widzę to tak. Masz dwa wyjścia, albo pogodzić się z byciem w domu z córeczką, nauczyć się doceniać własną pracę i wkład w wychowywanie córki, albo przełamac się i małymi kroczkami przygotować sobie grunt do przyszłej nazwijmy to kariery zawodowej :)
Przy czym niekoniecznie musi byc ona związana z kierunkiem studiów.
Ja bym zaczęła od napisania tej nieszczęsnej pracy i obrony, szkoda byłoby zaprzepaścić lata nauki.

I jeszcze jedno, uważam zachowanie Twojej mamy za niedopuszczalne, jakby ceniła Cię za papier, a nie za to kim jesteś.
Wizażystka to świetny zawód i żaden wstyd na Boga.

Ojej! Gratuluję Woman! :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 8 gru 2010, o 11:37

---------- 10:32 08.12.2010 ----------

Jest tak jak to przewidywaliśmy, praca normalna= zależność od rodziny, od jej łaski i niełaski, długi i wizja mieszkania pod mostem, światła w tunelu brak!

Obliczyliśmy że moje pójście do pracy i wynajęcie niani to więcej wydatków i zero zysku...
Jesteśmy w czarnej dupie...

---------- 10:37 ----------

Jedyne światło w tunelu że będzie tak do kwietnia a potem podwyżka tylko nie wiadomo jaka:(

Mówiłam że będzie zle to niektórzy mówili że to wymówki a zmienić pracy on nie chce bo mu tak pasuje, a my baliśmy się tego co właśnie nastało...

Oczywiście plusem jest to że córka zna tatusia, poznaje go i cieszy się na jego widok, my spędzamy więcej czasu razem ale głównie są kłótnie bo jest takie napięcie pod beretem z powodu braku kasy że to nie dziwne...
Do tego poprzedni szef nie wypłacił całej pensji za ost miesiąc bo wmawia mężowi rteraz że mu płacił mniej, tak więc okradł nas z 900 zł!
Mąż dorabiał u niego w soboty nadal teraz a w tej sytuacji nie wiadomo co robić...
Może ktoś widzi taką czarną d... inaczej niż ja?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez kajunia » 8 gru 2010, o 12:10

---------- 11:09 08.12.2010 ----------

Bianko, a praca w domu np na zlecenie? Zawsze można sobie jakoś dorobić.

Kiedy mała będzie na tyle duża, żeby np mogła iść do przedszkola lub ewentualnie do żłobka?

Należy szukać każdego możliwego wyjścia, szukałaś jakichś mam w okolicy?

---------- 11:10 ----------

Można też poszukać jakichś oszczędności? Może chwilowo mniejsze mieszkanie itp? Nie znam dokładnie Twojej sytuacji Bianko :roll:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez blanka77 » 8 gru 2010, o 12:41

A może świadczyłabyś jakies usługi typu makijaże ślubne, wieczorowe itp. Fakt kosmetyczką czy makijazystką nie jesteś, ale dobra reklama czyni cuda. Teraz będzie okres noworoczny, więc bale, zabawy, a potem studniówki. Z tego co wiem, to płaci się "ładną" kasę za makijaż.
Rozwiesiłabym ogłoszenia z numerem telefonów i czekała na reakcje. Zawsze coś może z tego być.

Dodatkowo z racji tego, że jesteś wizażystką dorzuciłabyś do oferty porady jak się ubrać, przygotować itd. wiesz, tego typu doradztwo, ładnie ubrane w słowa w ogłoszeniu. Będziesz miała okazję wykazać się swoimi umiejętnościami. Do tego jeszcze zaproponujesz konsultacje przez internet i może to jakoś ruszy. Warto próbować.

Ot tak mi to przyszło do głowy.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 184 gości