Odejść czy pozostać?

Problemy z partnerami.

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 10 kwi 2014, o 14:43

nie widzę w tym nic śmiesznego no chyba że kogos śmiesza wysiłki z góry skazane na niepowodzenie..


może dobrze byłoby stworzyć taki poradnik w kilku krokach dla tego typu sytuacji..
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Księżycowa » 10 kwi 2014, o 15:01

Jigsaw napisał(a):nie widzę w tym nic śmiesznego no chyba że kogos śmiesza wysiłki z góry skazane na niepowodzenie..


Twoim zdaniem skazane na nie powodzenie. NIe wciskaj komuś swojego punktu widzenia. No już nie mogę na to, że sobie pozwalasz komuś wciskać, że coś może się nie udać, kiedy to NIE PRAWDA !

Łatwiej komuś uwierzyć, że się nie da kiedy dopiero zaczyna ogarniać temat, więc Jigsaw może to Cię dużo kosztuje, ale pomyśl czasem co piszesz a jak już nie to przynajmniej pisz, że się nie da Twoim zdaniem i w Twojej sprawie a co najważniejsze w SWOIM WĄTKU. :evil:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Honest » 10 kwi 2014, o 17:28

biscuit napisał(a):
Jigsaw napisał(a):Dziwne tylko że mi nikt nie pisał o tym że moja dziewczyna się zachowuje tak bo pewnie ma jakieś zaburzenia gdzie terapia by jej pomogła..

jigsaw
nie rozśmieszaj mnie
bo to że Twoja dziewczyna ma dysfunkcje
i pewnie Twoi rodzice też
i prawdopodobnie będzie je też mieć Twoje dziecko
żyjąc w takich warunkach
to jest OCZYWISTE :D
choruje cały Wasz system rodzinny
podtrzymując patologię jaka w nim tkwi


Dodałabym, że Jigsaw ma chyba największe dysfunkcje. Może dostanę bana, ale nie wytrzymałabym Jigsaw z Tobą ani jedneg dnia.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 10 kwi 2014, o 21:46

Impresja: Otrzymałem tu w większości bardzo konkretne odpowiedzi co zrobić. Typu "porozmawiaj z żoną o tym", "zrób z teściową tak i tak". W ciągu kilku lat miałem okazję wypróbować różne układy, odpowiedzi i sposoby. Chyba logiczne że jak ktoś pisze "powiedz teściowej że sobie nie życzysz..." , a ja robiłem tak od 3 lat co kilka dni i jedynym efektem jest obrażenie się i wyjście z pokoju to nie napiszę - tak to zadziała i polecę zastosować go po raz pięćset pięćdziesiąty trzeci. Odpiszę że tak robiłem i nie działa.
A skoro tak dogłębnie analizujesz to wczytaj się w tekst bo chyba nawet nie wiesz po co przyszedłem.
Ułatwię-pytanie jest w temacie. Ile jest odpowiedzi konkretnie na nie?
Ludzie tutaj wgłębili się w moją sprawę próbując dać inne metody-nie zawsze nawiązujące do odejścia. Doceniam ich wkład choć lekko odbił od głównego pytania, bo pokazali mi że każdy zastosowałby te metody co ja stosowałem, że nie jestem przewrażliwiony, tylko rzeczywiście jest coś nie tak.
Impresja i Biscuit: Wszystkie te posty sprawiły że upewniłem się że nie da się zrobić nic metodami które stosowałem, popchnęły do zmiany działania, podejścia od innej strony i poszukania terapii jeśli w najbliższym czasie metody te nie odniosą skutku. Więc niestety 2x pudło. Paradoksalnie najbliżej wpędzenia w stan -"a mam to gdzieś, jak tak to nic nie robię" był właśnie post Impresji. Dołujący, wygłoszony bez jakiejkolwiek wymiany zdań-krótko: sąd i wyrok. Gdybym był podatny na takie...rzeczy, to może nawet bym odpuścił dalsze działanie.

Bo wczorajsza dyskusja i rady dały mi tyle że:
jestem po rozmowie z żoną
jest inaczej...jest lepiej :) ... a co podziałało? Spróbowałem wyjaśnić jak nienaturalna jest ta sytuacja. Tak mniej więcej jak pisaliście mi w postach- że toksyczny układ, zachowanie patologiczne. Wykorzystałem jak tłumaczyliście mi odbiór mojej sprawy przez Was. Ja tak wytłumaczyłem żonie. Nie obraziła się nie wyszła. Nie kpiła. Wysłuchała wszystkiego. Do wyprowadzki jeszcze trochę jest, ale poszło w dobrym kierunku :)

Impresja: jeśli nie chcesz kiedyś skrzywdzić kogoś słabego psychicznie, kto gdy zobaczy "pusty śmiech" (zamiast rzeczowej krytyki, pytań lub rady) pójdzie stąd i nie wróci po radę...to pisz na temat :)

Dziękuję jeszcze raz. Pomogliście mi. Mam nadzieję że pójdzie w dobrym kierunku. Jak nie to wrócę do tematu. A na forum zostanę, może kiedyś ja komuś pomogę.
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez impresja77 » 11 kwi 2014, o 08:34

Dantes1978 napisał(a):Bo wczorajsza dyskusja i rady dały mi tyle że:
jestem po rozmowie z żoną
jest inaczej...jest lepiej :) ... a co podziałało? Spróbowałem wyjaśnić jak nienaturalna jest ta sytuacja. Tak mniej więcej jak pisaliście mi w postach- że toksyczny układ, zachowanie patologiczne. Wykorzystałem jak tłumaczyliście mi odbiór mojej sprawy przez Was. Ja tak wytłumaczyłem żonie. Nie obraziła się nie wyszła. Nie kpiła. Wysłuchała wszystkiego. Do wyprowadzki jeszcze trochę jest, ale poszło w dobrym kierunku :)

.

A jednak !
Nie wszystko zrobiłes ,znalazła się jakaś nisza,która wykorzystałeś ,mianowicie rozmowa z żoną.
Wiec rozumiem,że wcześniej nie rozmawialiście ,mimo ,że mówiłeś ,że wszystko wykorzystałeś co dziewczyny proponowały.
To ja się już gubię.
Da się ,czy się nie da coś zrobić z tą sytuacją?

Ja myślę ,ze to jednak mój post ruszył Twoje obrażone ego do działania
Dostałeś nerwa,że co ? Jakaś baba na forum będzie z Ciebie robiła safandułę?
I się wziąłeś .....każda metoda jest dobra :haha: byle skuteczna. W tym wypadku podziałało ...a i w innych też ,tylko się nie przyznają :haha:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 11 kwi 2014, o 09:31

Ta w innych by tak podziałało że by się skończyło aż strach pomyśleć czym.. co do tego że rozmowa podziałała wydaje mi się że to nie dlatego że wczesniej nie próbował tylko teraz podszedł do niej z trochę innego punktu widzenia prawda Dantes?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez biscuit » 11 kwi 2014, o 09:47

Dantes1978 napisał(a):Do wyprowadzki jeszcze trochę jest, ale poszło w dobrym kierunku :)

e tam
zaraz "podziałało"
przecież napisał bardzo oględnie
ile to jest trochę do wyprowadzki?
i gdzie ta wyprowadzka? do przybudówki?
przecież jak będzie kredyt zabezpieczony hipoteką domu rodziców to i tak będą na smyczy
jaki konkretnie to jest ów dobry kierunek?

ludzie różne rzeczy mówią
aby załagodzić napięte sytuacje
często nawet na poziomie świadomym mają naprawdę takie zamiary
ale na nieświadomym silnie zakorzeniona uprzęż dysfunkcyjnych mechanizmów
chroni ich przed zmianą
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 11 kwi 2014, o 10:22

tylko skad brac wyznaczniki w takim razie, ze "sprawy ida w dobrym kierunku", ze "obralo sie dobra droge"?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez biscuit » 11 kwi 2014, o 10:44

jigsaw,
zależy jaki to kierunek, jaka droga?
bo ja nie wiem, jaki kierunek obrał Dantes
przecież nic nie napisał konkretnego
stąd mój post
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez agik » 11 kwi 2014, o 11:05

A ja uważam, ze sprawy rzeczywiście idą w dobrym kierunku.
Dantesowi udało się skłonić żonę do słuchania. To już bardzo dużo.

Witaj Dantes, podczytywałam temat.
Ty zdajesz sobie sprawę, z tego, że na takie pytanie, jak postawiłeś w tytule, po prostu nikt Ci nie odpowie?
Wydaje mi się, że chciałeś dostac do reki argumenty, które pozwoliłyby Ci wyjśc z tego rozkroku, w którym jesteś.
A tak się nie da. Argumentem można się posługiwać, kiedy mamy do podjęcia decyzję opartą o rozum, kalkulację.
A Ty, kiedy szukasz rozwiązania w rozumie, sam sobie wybijasz oręż z ręki, bo wyciągasz swoje emocje.
Tak się naprawdę nie da.

Ale spróbujmy. Dobro dziecka- agrument trudny do podważenia. Tylko, co to jest dobro dziecka? Definiowaleś to kiedykolwiek? czy tylko widzisz usta wygięte w podkówkę i "ja chcę do maaammmy" ( albo " ja chcę do taaaty?)
Czy próbowałeś sobie wyobrazić swoje dziecko za lat 20, kiedy będzie w dokładnie takiej samej sytuacji, jak teraz jesteś TY? Czego Wy go uczycie? Że można pomijac lekceważyć partnera w imię jakiegoś "dobra", że można w imię tego nieokreślonego dobra zrezygnowac z własnego szczęścia?
Nie chcesz, żeby Twoje dziecko było szczęśliwe? Tak po prostu?

Kręcisz się w kółko, bo próbujesz zbijać argumenty rozumowe, emocjami i na odwrót. Waga działa tak, że jeśli ma byc w równowadze, to na jednej i drugiej szali muszą byc rzeczy o jednakowym ciężarze. A Ty wszystko mieszasz.
Musisz wybrac jakiś klucz, według którego dokonasz decyzji, czy to będzie "ja chcę tego dla siebie", "mam na uwadze dobro dziecka"- albo coś innego, możesz sobie dopisać. I po swojemu, dla siebie wyliczyc ciężar. Nikt Ci nie powie, ile ważą emocje. Szczegolnie, że są Twoje.
Jesli tego nie robisz, będziesz nadal stał w tym rozkroku i tylko rozbolą Cię jaja.

Pozdrawiam Cię ciepło.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 13 kwi 2014, o 07:34

Impresja: Miło że wciągnął Cię temat ;). Ale zmartwię Cię. Nadal nie czytasz postów :mrgreen: ...
1. Twój post nie mógł mnie pchnąć do działania. Po prostu dlatego że przeczytałem go na drugi dzień- Przed Twoim jest moje "pożegnanie" , a następnym jest moja odpowiedź do Ciebie. Już dawno po rozmowie w domu. Ale powiem Ci że gdybym przeczytał go przed-wpłynąłby raczej jak posty pozostałych- jako jakiś bodziec do szukania.
2.
impresja77 napisał(a):Nie wszystko zrobiłes ,znalazła się jakaś nisza,która wykorzystałeś ,mianowicie rozmowa z żoną.
Wiec rozumiem,że wcześniej nie rozmawialiście ,mimo ,że mówiłeś ,że wszystko wykorzystałeś co dziewczyny proponowały.
To ja się już gubię

Gubisz bo nie czytasz :P . Wyraźnie pisałem że rozmawiałem. Wyraźnie po rozmowie napisałem że pomógł inny sposób przekazu. Sposób nie w prostych kategoriach-Kłótnia/spokojnie/ostro/dobitnie, tylko jak TEŻ napisałem :P sposób w jaki postrzegają ten problem osoby spoza tej sytuacji czyli Wy. Słowami osób z "zewnątrz" udało się coś tam przekazać.
Jigsaw napisał(a):co do tego że rozmowa podziałała wydaje mi się że to nie dlatego że wczesniej nie próbował tylko teraz podszedł do niej z trochę innego punktu widzenia prawda Dantes?
PRAWDA- Jigsaw CZYTA :wink:
Witaj Agik. Tobie również dzięki za wypowiedź.
agik napisał(a):A ja uważam, ze sprawy rzeczywiście idą w dobrym kierunku.
Dantesowi udało się skłonić żonę do słuchania. To już bardzo dużo.
Dokładnie TO osiągnąłem :)
agik napisał(a):Musisz wybrac jakiś klucz
"chcę normalnie funkcjonującej rodziny, opartej na równych prawach, a jeśli nie(z powodu oporu "środowiska") to odejść by móc zachować chociaż normalne relacje z dzieckiem" - to mój klucz od początku (oczywiście "odejść"nie było od razu tylko później jako rozwiązanie ostateczne-nie cel". Trochę skrócony więc jeśli coś niejasne-dopiszę :)
agik napisał(a):Definiowaleś to kiedykolwiek?
To dłuższa lista. Jeśli chodzi o "podkówkę" czy "ja chcę do" to pasuje to raczej do mojej żony. Widzi tu i teraz. Nie powody, nie ciąg przyczynowo-skutkowy, nie długoterminowe konsekwencje działań i zachowań. Ja staram się każde działanie poprzedzić "co to spowoduje za x czasu"
agik napisał(a):A Ty wszystko mieszasz.
tzn? Bo tu nie załapałem niestety. Co z czym...może na jakimś konkretnym przykładzie ?
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez impresja77 » 13 kwi 2014, o 09:34

Osiągnąłeś rozmowę z żoną
I co ustaliliście?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 13 kwi 2014, o 11:14

Że:
- przemyśli to co mówiłem
- z niektórych rzeczy nie zdawała sobie sprawy
- usiądziemy i ustalimy wspólny plan na wyjście z tego układu (czyli my +teściunie)
- zrobimy plan finansowy by ustalić jaka forma zamieszkania oddzielnie jest dla nas dostępna

No i ogólne ocieplenie stosunków. Parę rzeczy dotarło w końcu. To chyba niemało na początek. Zwłaszcza po tak długim okresie ...hmm..tego co się działo.
I dodam od siebie uprzedzając pytanie lub komentarz który ewentualnie może paść.
Nie. Nie stało się to cudownie i nagle, że przybyłem na forum, poczytałem i trach-cud w jeden dzień. Nie tylko w tym jednym miejscu szukałem wsparcia i nie tylko ostatnim czasem.
Nie jest to koniec sprawy, a tylko początek jej załatwiania.
No i osiągnęliśmy tyle że jestem wysłuchiwany, co poprzednio nie miało miejsca.
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez impresja77 » 13 kwi 2014, o 15:33

no to jednak cud .
nie u Ciebie a u niej.
Bo z tego co opisywałeś nic się nie da zrobić ,a jednak ona nagle zmieniła front .
Cud....panie....cud!!!!
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 173 gości